"I choćbyś musiał budować wszystko na zgliszczach, będzie to kamień węgielny pod nowe życie. Dlatego właśnie powinien palić cię żar – żar prawdy".
Prawda to pojęcie bardzo, bardzo względne. Słowo to, dla każdego z nas bowiem oznacza coś zupełnie innego, gdyż każdy zupełnie inaczej postrzega otaczającą go rzeczywistość. Prawda stała się także motywem przewodnim debiutu literackiego, który wywołał we mnie dość ambiwalentne uczucia. Prawda stająca się przyczyną i zarazem skutkiem wszelkich zmian w życiu bohaterów.
Emilia Kubaszak to absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, kochająca podróże, dobre jedzenie oraz beletrystykę, w szczególności powieści sensacyjne i kryminalne.
Anita skończyła studia, ale w jej życiu pojawiła się niemoc oraz marazm, przez co nie obroniła tytułu magistra. Bohaterka od jakiegoś czasu nic nie robi ze swoim życiem, aż do momentu, gdy zaczyna zgłębiać lekturę pewnej książki, w której główna postać poszukuje prawdy. "Żar prawdy" niespodziewanie czyni wielkie zmiany w życiu Anity.
Debiut Emilii Kubaszak wyzwolił we mnie wiele nie do końca sprecyzowanych uczuć i w zasadzie trudno mi jednoznacznie powiedzieć, czy książka ta spełniła moje oczekiwania w pełni, czy jednak moje wyobrażenia o niej rozminęły się w pewnym stopniu z rzeczywistością. Z pewnością bowiem dający się odczuć wszechobecny psychodelizm książki wpłynął na to, iż jej lektura nie była łatwą i przyjemną, a wręcz przeciwnie, gdyż szeroko ukazane kreacje psychologiczne postaci Anity oraz Barbary, które poszukują prawdy, cokolwiek ona w ich przypadku oznacza, wywołują konsternację i szereg refleksji na temat ludzkiej natury. I o ile postać Anity wydała mi się bardzo realistyczna, o tyle Barbary już nie do końca, bowiem jej determinacja i niektóre zachowania zostały mocno odrealnione. I praktycznie do samego końca nie można by było tego zarzucić bohaterce, skoro to postać jedynie literacka. Do końca, które w zupełnie nowym świetle stawia jej losy.
"Żar prawdy" w dużej mierze nosi znamiona powieści, w której zastosowano moją ulubioną kompozycję szkatułkową. Opowieść główna, czyli historia Anity i jej próba uporządkowania własnego życia, przeplata się bowiem z opowiadaniem pobocznym, czyli historią Barbary, którą namiętnie czyta Anita. Zastosowana przez autorkę dwutorowa narracja w postaci trzecioosobowej Anity oraz pierwszoosobowej Barbary oraz naprzemienne ukazywanie tych dwóch planów czasowych okazało się trafionym zabiegiem, bowiem nie wyzwala swoistego uczucia zamieszania i zdezorientowania u czytelnika.
Zarówno Barbara jak i Anita szukają prawdy, która dla każdej z nich ma inne znaczenie i inną wartość. Prawda o swoim pochodzeniu, prawda o swoich własnych ułomnościach oraz prawda o tym, do czego jesteśmy zdolni pod wpływem różnych wydarzeń w naszym życiu. Emilia Kubaszak pokazuje w pełnej krasie, iż takie poszukiwania mogą zamienić się w obsesję, która doprowadza do katastrofalnych skutków, nie przynosząc oczekiwanego ukojenia, a jedynie ból. W powieści pojawia się także wątek sekty, ale w mojej opinii to wątek słabo dopracowany i mało realistyczny.
Zakończenie tej książki mnie zaskoczyło i muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego scenariusza. Jego otwarta formuła pozwala sądzić, że będą kolejne części, a ja jestem ciekawa jakie dalsze losy autorka przygotowała dla dwóch bohaterek, których życia się ze sobą nierozerwalnie połączyły. Debiut Emilii Kubaszak uważam za ciekawy, aczkolwiek pewne mankamenty fabularne nieco przeszkadzały mi podczas tej lektury. Na pewno jednak będę śledzić dalsze poczynania autorki.