Wyjazd na weekend recenzja

" Kiedy wymarzony wyjazd zmienia się w… przerażający koszmar! "

Orla i Kate to przyjaciółki. Znają się od wielu lat, wszystko o sobie wiedzą i wspierają się w trudnych chwilach. W czasie gdy jedna z nich przeżywa rozstanie z mężem, wyjeżdżają na weekend do Lizbony, aby odpocząć, pozwiedzać i nie myśleć o troskach dnia codziennego. Niestety, ta wyprawa przekształca się w prawdziwy koszmar. Rano okazuje się, że jedna z nich znika bez śladu. Orla stara się odnaleźć przyjaciółkę. W poszukiwaniach pomaga jej przypadkowo poznany taksówkarz Ubera. Zaginięcie zgłasza na policję, ale ta, początkowo, nie traktuje sprawy poważnie. Z czasem to właśnie na nią spadają wszystkie podejrzenia poparte dowodami. Orla zauważa, że policji nie zależy na odnalezieniu prawdziwego sprawcy, a jedynie na szybkim zamknięciu sprawy.

Orla nie odpuszcza i drąży temat zaginięcia. Stopniowo odkrywana tajemnice które zbliżają ją do poznania prawdy.

Początek książki jest bardzo powolny, wręcz nudny. Z czasem akcja się rozkręca i przybiera szaleńczy rytm. Zaczynają się intrygi i mylące zwroty akcji. Pojawiają się pierwsi podejrzani , a z czasem kolejni. Muszę przyznać, że autorka tak poprowadziła fabułę, że każdy, którego w danym momencie brała na " warsztat ", stawał się wiarygodnym przestępcą. Podejrzenia przerzucane są z jednej osoby na drugą.

Dość szybko wytypowałam oprawcę, ale w nadmiarze poznawanych faktów często wątpiłam w swoje przypuszczenia. Rozwiązanie zagadki jest, tak naprawdę, na samym końcu, poprzedzone kolejnym zwrotem akcji.

Wiem, że książka ma swoją ekranizację na Netflikxie, a Sarah Alderson, pokusiła się nie tylko na napisanie powieści ale również scenariusza. Nie oglądałam filmu więc nie będę się wypowiadać ani porównywać. Jednak książkę oceniam bardzo pozytywnie. Jeśli przebrnięcie przez początek, to z czasem możecie być usatysfakcjonowani rozwojem fabuły, tempem i twistami. Pomimo, iż w powieci jest niewiele postaci, to pani Sarah potrafiła nieźle namieszać i uwiarygodnić swoje tropy.

Jedyne co mam do zarzucenia tej pozycji to okładka. Widać, że grafik nie pokusił się do poznania treści książki. Szkoda, bo choć ładna i przyciąga oko, to nie ma odniesienia do fabuły.

Thriller może nie z gatunku tych krwawych, ale z całą pewnością ciekawy.