"Nienawiść to czarny płyn, który krąży w moich żyłach, wnika w każdą tkankę, każdą komórkę, zagłuszając wszystko inne"
Przyjaźń, wyjazd, weekend, zaginięcie, intrygi i tajemnice.
Ale to był fajny thriller. Mimo, że miałam pewne podejrzenia co do Kate i jej kłamstw to jednak książka była tak napisana, że nie dało się od niej oderwać.
Kate i Orla są całkiem inne. Orla to ta spokojniejsza, zawsze rozsądna. A Kate to ta postrzelona, szalona i ciągle mająca chęć na zabawę. Mimo tego, że bardzo się różnią to się przyjaźnią.
Dziewczyny wyjeżdżają na weekend do Lizbony. Jest to niejako powrót do ich młodzieńczych lat, kiedy często to jeździły za granicę, aby imprezować. Orla nie jest chętna na wyjazd, tym bardziej że ma w domu małe dziecko. Jednak trochę czuje się winna, że zaniedbała przyjaźń. Z powodu problemów z zajściem w ciążę nie miała dla niej za dużo czasu. Dodatkowo w jej małżeństwie pojawiły kłopoty. Mimo, że nie chce to decyduje się na wyjazd. Chce w końcu poświęcić czas swojej przyjaciółce i ją wspierać, tym bardziej że Kate się rozwodzi. Ma sobie za złe, że przez swoje problemy nie poświęcała jej więcej czasu.
Pobyt zaczyna się od wystawnej i dosyć bogatej kolacji w restauracji. W tym czasie Kate zażywa narkotyki, na które Orla się nie decyduje. Następnie dziewczyny kierują się do klubu, choć nasza bohaterka jest dosyć niechętnie na to nastawiona, no ale nie ma niejako wyjścia. Tam dosiadają się do dwóch mężczyzn, z którymi mimo sprzeciwu Orly, udają się do wynajmowanego przez nie mieszkania. Trochę mnie wkurzało postępowanie Orly, bo była za bardzo potulna w stosunku do Kate. Mimo, że coś jej się nie podoba to nie protestuje w zdecydowany sposób i zawsze się kończy tak jak chciała Kate.
Dziewczyna po wypiciu drinka w klubie przestaje kontaktować co się wokół niej dzieje i ostatnie co pamięta to jak wsiada do taksówki. Rano się budzi i okazuje się, że nie ma nigdzie jej koleżanki i praktycznie nic nie pamięta z wczorajszego wieczoru. Ma tylko pewne przebłyski.
"Nie pamiętam nic, są tylko odłamki wspomnień, jak kawałki stłuczonego lustra, w które nie chcę zaglądać, w obawie, że zobaczę w nich coś, czego wolałabym nie widzieć"
Bohaterka zaczyna poszukiwania swojej przyjaciółki, ale nie przynoszą żadnych rezultatów. Do tego policja całkowicie zignorowała jej zgłoszenie, dlatego sama udaje się na poszukiwania. Pomaga jej w tym kierowca ubera, który dzień wcześniej zawiózł je do klubu. Tylko czy naprawdę chce pomóc? Jaki ma cel w tym wszystkim?.
"Wiem z doświadczenia, że ludzie zwykle nie pomagają obcym, chyba że czegoś od nich chcą"
Im więcej Olra poszukuję, tym więcej wychodzi na jaw. Okazuje się, że Kate nie była taka idealna i planując wyjazd miała pewne konkretne plany wobec bohaterki. Skrywała wiele tajemnic. Zresztą, okazuje się, że nie tylko ona.
"Zaciskam pięść i pakuje ją sobie w usta, żeby zatrzymać w środku ten zwierzęcy skowyt, lecz nie sposób nad nim zapanować. To straszliwy, obezwładniający ból, który dobywa się z najgłębszych czeluści mojego jestestwa. Wycie zwierzęcia schwytanego we wnyki, których ząbkowane szczęki wgryzają się w kość"
Cóż, od początku nie polubiłam Kate i wychodzi na to, że bardzo słusznie. Choć powiem szczerze, że w pewnym momencie trochę mi było jej żal. Dziewczyna zaginęła a matka się w ogóle nią nie zainteresowała. Ważniejszy był fryzjer.
Gdzie zniknęła Kate? Z czasem to nawet Orla jest podejrzana za zniknięcie przyjaciółki. Tylko czy faktycznie miała coś z tym wspólnego?
Czasami zachowanie bohaterki mnie strasznie irytowało. Pcha się wszędzie, dopuszcza się pewnych rzeczy, które powodują, że jest podejrzana i dalej nie wyciąga z tego wniosków.
"Wyjazd na weekend" to fajny thriller. Jak dla mnie był on dosyć przewidywalny. Cóż, za dużo czytam takich książek i ciężko mnie już zaskoczyć 😅🤷 Treść jest bardzo intrygująca, mimo że niektóre wątki odkryłam z łatwością. Styl pisania, atmosfera, napięcie, akcja powodowało, że nie dało się jednak od książki oderwać. Ma w sobie to coś, te przyciąganie, co powoduje że nie da się jej odłożyć. Powiem szczerze, że jestem dosyć zaskoczona, bo od thrillerów oczekuje tego zaskoczenia a tutaj tego jednak nie było. A mimo tego książka mi się podobała. Bardzo dobrze się bawiłam przy niej.
Minus to zakończenie. Nie usatysfakcjonowało mnie, bo pozostało otwarte. A nie lubię takich zakończeń, a z tego co szukałam to kontynuacji nie ma.
Książkę polecam i z pewnością sięgnę po inne pozycje autorki, miłego!