Kto przyzna się do nieczytania lektur w szkole? Myślę, że niejedna osoba i przyznam, że nie dziwię się, ponieważ lista lektur jest dobrana w dość specyficzny sposób, który nie do końca odpowiada umiejętnościom i zainteresowaniom młodych osób. Sama należę do tych nadgorliwców, którzy niezachwianie czytali lektury szkolne, choć i ja mam skazę w postaci „Innego Świata”, który po prostu przytłoczył mnie i był przerabiany przed samą maturą. Mało sprzyjający czas na tę książkę. Jednak gdy rozmawiam ze znajomymi, to chyba największą szkolną zmorą były dzieła… W tym momencie chciałam napisać Sienkiewicza, ale bezwiednie napisałam Mickiewicza. To może coś znaczyć.
Wracając do Sienkiewicza – rozumiem, skąd niechęć do jego w większości grubych powieści. Niemniej ja sama wszystkie powieści Sienkiewicza, które czytałam, wspominam naprawdę dobrze. Na tyle by po latach sięgnąć po niesamowicie intrygującą mnie pozycję – „Publicystyka Henryka Sienkiewicza. Język – Styl – Gatunek”. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z wszechstronności pisarskiej autora moich ukochanych „Krzyżaków”. Pisał felietony? Wiedziałam, że „W pustyni i w puszczy” było publikowane w odcinkach w gazetach… Ale że pisał też recenzje?! Nie miałam najmniejszego pojęcia, więc już pierwszy rozdział poświęcony właśnie tej formie przykuł moją uwagę. Odchodząc trochę w dygresję, to fascynujące, jak jedna książka ciągnie za sobą cały ciąg. Najpierw ktoś napisał jakąś książkę – powiedzmy taki Prus. Później taki Sienkiewicz przeczytał ją, by następnie tak samo (może bardziej profesjonalnie) jak ja napisać recenzję. Teraz literaturoznawcy przeanalizowali jego recenzje, by później recenzent, obecnie w mojej postaci, przeczytał tę książkę i napisał recenzję. Czy to nie jest po prostu fascynujące? Okazało się, że pozycja naukowa może być niezmiernie intrygująca i pobudzająca wyobraźnię.
Choć może warto byłoby powiedzieć coś o stylu, którym posługują się autorki „Publicystyki Henryka Sienkiewicza”. Na swój sposób wyróżnia się prostotą, która sprawiła, że książkę czyta się przyjemnie i ze zrozumieniem. Oczywiście, używając słowa prostota, odnoszę to nadal do formy naukowej, więc nie można tego porównywać do książek fabularnych, choć bez wątpienia jest to wielka zaleta tej książki. Nie ogranicza się ona tylko do specjalistów i znawców w tej dziedzinie, a pozwala laikom lepiej zrozumieć twórczość publicystyczną Sienkiewicza. Zdarzało się, że niektórych stwierdzeń nie rozumiałam lub nie rozumiałam, na czym polega ich cel, ale zdarzało się to na tyle rzadko, że nie irytowało mnie, i nie uderzało w moją samoocenę.
Podział pod względem rozdziałów okazał się wyjątkowo przejrzysty i stworzony z sposób harmonijny. Dzięki temu łatwo można było odnaleźć co ciekawsze dla danego czytelnika fragmenty albo stworzyć sobie uporządkowany obraz całości. Doceniam fakt, że autorki z taką skrupulatnością skupiły się i na tym aspekcie, gdyż ponownie daje to szanse osobom o mniejszym poziomie wiedzy w tej dziedzinie.
Mam wrażenie, że moja recenzja jest mało merytoryczna i pewnie jest ono słuszne. Jednak trudno wyrazić swoją opinię, która miałaby większe uzasadnienie poza emocjami, gdy samemu jest się amatorem i samoukiem. Zazwyczaj moim celem jest Wam przekazać w sposób humorystyczny lub pobudzający do refleksji własną opinię na temat danej powieści. Tutaj staję przed wyzwaniem nieosiągalnym, gdyż przede mną tak szanowany przez wiele osób, w tym mnie samej, Sienkiewicz, a w kolejnym poziomie autorki posiadające wykształcenie pozwalające im wnikliwie analizować twórczość tego pisarza.
W takim razie czy książkę polecam? Jak najbardziej, choć podkreślę, że to jest lektura dla osób, które interesują się tym i są gotowe odnajdywać piękno w analizach stylistycznych. Jeśli należycie do tego grona, to spędzicie nad nią naprawdę przyjemny i wartościowy czas.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl