Po Warszawskich Targach Książki i spotkaniu na stoisku wydawniczy Księżego Młyna, po kilku ciekawych zapowiedziach, które usłyszałem, postanowiłem znów sięgnąć po książkę dotyczącą sekretów miast. Muszę nadrobić zaległości, bo wkrótce... tego dowiecie się zapewne u źródeł. Mogę jedynie powiedzieć, że seria rozciągnie swoje macki.
Zatem z Gorzowa Wielkopolskiego, którego sekrety poznałem, zmieniłem kierunek i pokonałem palcem po mapie ponad 650 kilometrów, by znaleźć się w Kotlinie Sądeckiej, niedaleko pasma Beskidu Sądeckiego, w mieście Nowy Sącz. Trzymam więc w rękach Sekrety Nowego Sącza, które to miasto nie było mi znane do tej pory tak jak Gorzów Wielkopolski. W obu miastach nie byłem, tym bardziej zainteresowałem się historią tych miejsc.
Autorem tej części sekretów jest Dariusz Izworski związany z Nowym Sączem. Jak napisał w sieci, jest mieszanką niepoprawnego optymisty, pesymisty i realisty. Wyznawca zasady "tylko zdechłe ryby płyną z prądem". Złośliwy komentator otaczającej rzeczywistości. Z zamiłowania hobbysta. Z zacięcia - felietonista, organizator satyrycznych Noworocznych Sądeckich Szopek.
Czym może zaskoczyć Nowy Sącz? Co takiego mogło się tam wydarzyć, by zainteresować potencjalnego czytelnika, czy w przyszłości odwiedzającego turystę? Musiałem się przekonać. Jedną z ciekawostek, które mnie bardzo zadziwiły, był fakt, że mieszkający w tym mieście wspaniały artysta, Stanisław Witkacy Witkiewicz, znany bardziej jako Witkacy, sprzedawał portrety mieszkańców Nowego Sącza, za bezcen, z czego nie był zadowolony i mocno to krytykował. Nikt pewnie nie zdawał sobie sprawy, że w obecnie dzieła słynnego malarza mogą kosztować krocie. Bardzo wstrząsnęła mnie relacja z wielkiej powodzi, która nawiedziła miasto 17 lipca 1934 roku, gdy stan wody na Dunajcu przekroczył wszelkie normy. Żywioł zdawał się nie do zatrzymania. Ciekawy był też rozdział o kolędzie "Nie było miejsca dla Ciebie", podobno powstałej na ziemi sądeckiej. Czy aby na pewno? Nie sposób nie zainteresować się ważnymi postaciami tego miasta i okolic. Na pewno nazwisko Wojciecha Migacza nikomu nic nie powie... Czym zasłużył się dla społeczeństwa? Jaki dystans pokonywali kurierzy Z nowego Sącza do Budapesztu? Piechotą!!! Tego dowiecie się z Sekretów Nowego Sącza. W tej bogato ilustrowanej książce, gdzie prócz czarno-białych ilustracji, zobaczycie faksymilia wielu ciekawych dokumentów, dowiecie się zdecydowanie więcej, niż przytoczyłem. Warto przeczytać i poznać historię niezwykłego małopolskiego miasta.
A potem ruszamy... by poznać Sekrety Bieszczadów.