Depresja, samobójstwo, oraz okaleczanie się to trudne tematy, z którymi rzadko kiedy możemy się spotkać. Anna Pliszka, autorka książki „Myślę, więc nie jestem” porusza je w sposób można nawet rzec, kontrowersyjny. Opisy uczuć, które wprost ulatniają się z książki są ciężkie.
Główną bohaterką powieści jest Aśka, młoda dwudziestoczteroletnia dziewczyna, która po stracie ukochanej osoby popadła w depresję. Poważnie zastanawia się nad zakończeniem swojego życia. Pod wpływem impulsu piszę email do osoby z forum. Synapsis, tak brzmi jej nick, stara się pomóc Asi. Miedzy kobietami rodzi się więź. Jednak czy Synapsis uda się uratować Aśkę od własnych myśli?
Po przeczytaniu „Myślę, więc nie jestem” szastają mną sprzeczne uczucia. Z jednej strony książka idealnie odzwierciedliła zachowanie osoby chorej, z drugiej czegoś w tej pozycji brakowało. Akcja rozwija się bardzo powoli, tak naprawdę oprócz ciekawej formy wymiany mailów pomiędzy bohaterkami nie potrafiłam doszukać się czegoś interesującego. Fabuły nie zaliczyłabym do tych oryginalnych. Wydaje mi się, że nieraz słyszeliśmy o sytuacjach przedstawianych przez autorkę. Mimo wszystko wydaje mi się, że autorce nie chodziło tu o oryginalność. Chciała zwrócić uwagę na problem jakim jest depresja i jak niewiele potrzeba by pomóc osobie chorej. Tylko kilka maili wystarczy by uratować komuś życie. Podczas czytania spotykamy się z wieloma zwrotami akcji, których się nie spodziewamy. Dodatkowo dochodzi zakończenie, o którym do tej pory nie wiem co myśleć. Było zaskakujące jednak spodziewałam się czegoś innego. Lepszego? A przede wszystkim dalszego ciągu historii. Ostatnie strony wydawały mi się naciągane, tak jakby autorka nie miała już pomysłu i chciała jak najszybciej zakończyć pisanie powieści.
Niestety kolejnym minusem były bohaterki: Synapsis i Asia. Często w ich korespondencji napotykałam się na sztuczność i przesłodzenie. Nie jestem pewna, czy to tylko ja mam takie wrażenie, mimo wszystko ten element bardzo mi przeszkadzał podczas czytania. Anna Pliszka przedstawiła relacje rodzinne głównej bohaterki w sposób może i pobieżny jednak godny podziwu.
Książka budzi gamę sprzecznych emocji i jest nimi przepełniona. Anna Pliszka dokładnie opisuje zmagania Asi i to co w jej głowie siedzi. Mimo trudnych tematów, łatwo można przebrnąć przez powieść. Język jakim posługuje się autorka jest prosty, jednak raczej nieciekawy. Brakowało mi w nim kolorów, a przede wszystkim opisów.
Dużą zaletą „Myślę, więc nie jestem” jest poruszenie tematu, o którym większość woli milczeć. Dlatego pragnę zwrócić waszą uwagę na tę powieść, jednak nie będę do niej szczególnie zachęcać. Pomysł jest dobry, gorzej z wykonaniem.
Ocena: 5/10