"Poza wiarą" jest kontynuacją "Pośród wierzących". Napisana jako pierwsza "Pośród wierzących", traktuje o wierze, a druga stanowiąca kontinuum tej opowieści, podejmuje przede wszystkim wątek nawrócenia. Z pierwszą nie zetknęłam się, wiec mogę zabrać głos jedynie w sprawie "Poza wiarą", zostawiając opinię pozbawioną pełnego komentarza.
Naipaul ukazuje cztery niearabskie kraje pod kątem wpływu narzuconej wiary, przechodzącej od tradycyjnego obrządku do islamskiego fundamentalizmu, na życie tamtejszej społeczności w wymiarze ogólnym i szczególnym, z uwzględnieniem losów poszczególnych jednostek. Bo to właśnie wybrani ludzie są tu motorem napędowym do budowania historii. Autor skupia się na sytuacji bohaterów, w jaki sposób radzą sobie w narzuconym zewnętrznie porządku religijnym, który niejako przejmuje kontrolę nad wszystkimi strefami życia.
Całość opiera się na wywiadach przeprowadzanych z ludźmi, których Autor już dobrze zna i wspomina z poprzedniej wizyty w ich krajach. Solidnie zaprezentował motywy ludzi nawróconych, czyli przechodzących na islam w pełnym tego słowa znaczeniu. Co oznacza nie tylko przyjęcie nowej wiary, ale przede wszystkim wyrzeczenie się starych bogów, przekreślenie dotychczasowej historii swego narodu i odmiennych poglądów na społeczny wymiar życia. Przecież jeśli masz być oddanym wyznawcą Proroka to tylko i wyłącznie na zasadach świata arabskiego. Nie ważne skąd pochodzisz, nie ważne kim do tej pory byłeś, zawsze możesz stać się wyznawcą jedynej słusznej ideologii. Tylko, że w ten sposób pozbawia się człowieka jego tożsamości, przynależności historycznej i obyczajowej, do której należał od pokoleń. W ten sposób nie buduje się człowieka ubranego w nową wiarę, a stwarza pozory nowo narodzonego w wierze nijak przystającej do wartości, które się wyznaje w danej kulturze. Wydawałoby się to czystym obłędem, a jednak! są setki nawróconych, tak głęboko zapatrzonych w religijne wyznaczniki, że w imię Najwyższego będą wracać do kraju i zmieniać swoje dotychczasowe przekonania mając pewność podjęcia słusznego wyboru i najwłaściwszej drogi na przyszłość jako np partyzanta. Te istotne przeobrażenia są rozpatrywane na łamach publikacji w sposób nietypowy. Narracja nie jest wszechwiedząca, bo Naipaul budując swą opowieść na drodze wędrówki przekazuje głos swym rozmówcom, ludziom stamtąd. Zabieg, który można określić mianem rzetelnego relacjonowania trudnych wydarzeń, a jednak nie przypadł mi szczególnie do gustu.
To wszystko mogło by być wciągającą lekturą, dość bogato okazującą czym jest wiara islamska, jak jest odbierana przez jej wyznawców nawet lekka krytyka narzucania praw wyznaniowych na inne aspekty życia. Tak by mogło być, gdyby nie rozwlekły sposób przedstawiania kolejnych bohaterów, przeżywania ich codzienności, a jednocześnie pewnego rodzaju chaosu przy tworzeniu zapisków z ich życia i swojej wędrówki po Azji. Niemniej jednak trzeba przyznać, iż lektura daje wyobrażenie, o tym, jak dziś żyją narody, którym narzucono wiarę w Mahometa, z jakimi konsekwencjami muszą się zmagać i jakich wyborów dokonywać. Dla nas, ludzi Zachodu, jest to nie do pomyślenia, że podobny los mogłyby podzielić kraje europejskie, co w wyniku dzisiejszych migracji i osiedlania się tylu uchodźców budzi głębokie obawy. Warto przeczytać, by przekonać się, jak wyglądają ulice w Pakistanie czy Iranie w wymiarze nie li tylko bogobojnych wiernych, ale tych walczących o czystość religijną zapominających o istocie rzeczy, kierując się fundamentalnymi pobudkami. Przeczytać, by doznać nie objawienia, a zderzenia rzeczywistości obrzędowego kultu z fanatyzmem wypływającym z tego samego nurtu.