Gdybym wcześniej nie wiedziała, że "Marnotrawny" to debiut literacki, to przysięgam, nigdy bym w to nie uwierzyła. Książka Natalii Kassa to mistrzostwo świata. Niech nikogo nie zniechęca grubość powieści, przez każdą stronę przemykamy lotem błyskawicy. I po zakończeniu lektury ciśnie nam się na usta pytanie; To już? Koniec?
Gdzieś w Kanadzie jest hotel Hommanger. Bardzo specyficzny. Na uboczu, gdzie dookoła żywej duszy. Hotel nie przyjmuje wszystkich chętnych gości. Żeby tam trafić trzeba mieć specjalne zaproszenie.
Erna Brown nie ma zaproszenia, lecz zupełnym przypadkiem trafia do hotelu. Po drodze do Ottawy psuje jej się samochód, dodatkowo doświadcza w lesie otaczającym hotel dziwnej wizji. Przerażona postanawia przenocować w hotelu. Początkowo ma to być tylko jedna noc, ale jak się okaże nie tak łatwo opuścić ten budynek.
Goście gospodarza tego przybytku, Adolfo Patino, są osobliwi, jak sam gospodarz i jego kucharz, Stefan Kruger. Zresztą trzeba też to zaznaczyć, ze i sama Erna do zwyczajnych kobiet nie należy.Jej profesja jest mówiąc oględnie niecodzienna.
"...teraz zaczęła zastanawiać się, czy znajduje się w bezpiecznym miejscu. Czuła niepokój, którego źródła nie mogła zlokalizować. To miejsce i ci ludzie...Nagle przez jej ciało przebiegł nieprzyjemny, zimny dreszcz. Spojrzała na swoje ręce. Krótkie i jasne woski stały jak na baczność... Była sama, choć wyraźnie czuła czyjąś obecność..."
Goście zaproszeni na Świętą Ucztę pierwszego wieczoru grają w kości. Niby gra zwyczajna, jednak jak się wkrótce okaże wiele od niej zależy. Wynik i lokata na której znajdują się uczestnicy ma ogromne znaczenie.
Erna jest obserwatorem gry, podobnie jak pan Patino i Stefan Kruger.
Następnego dnia Erna liczy na wyjazd z tego niepokojącego miejsca, jednak pogoda na to nie pozwala i nie pozwoli przez kilka następnych dni.
Kobietę dręczą nocne koszmary, ma też przerażające wizje. Sama nie wie, co się wokół niej dziej. Gospodarz jest dla niej miły, chętnie dzieli się z nią swoją pasją, którą jest uwielbienie do osoby Andreasa Wesaliusza. Im więcej Erna dowiaduje się , tym bardziej jest przekonana, że nie powinno jej tu być. Sytuacja zaczyna robić się niebezpieczna. Z nie wiadomych względów czuje się więźniem hotelu. I rzeczywiście nim się staje. Odkryła zbyt wiele, by pozwolono jej odejść.
Kim tak naprawdę jest pan Patino ? Co zrobili goście hotelu, by zasłużyć na udział w uroczystości zaplanowanej przez gospodarza? i ucieczka z hotelu uda się naszej bohaterce, a jeśli tak, to czy na pewno odejście z tego tajemniczego miejsca, da gwarancję bezpieczeństwa?
Powiem Wam jedno, przy tej lekturze nie będziecie się nudzić. Akcja tam przebiega brawurowo. Bardzo łatwo polubić Ernę, mimo że jej zawód nie jest łatwo akceptowalny i mógłby zniechęcić do osoby, która się tym trudni. Osobiście oprócz głównej bohaterki polubiłam jeszcze pewną Rosjankę z tendencją do nadużywania alkoholu oraz przekręcania w zabawny sposób słów.
Czy książkę polecam? Oczywiście.
Czy czekam na kolejne powieści autorki? Oczywiście.
Powiem więcej, chętnie obejrzałabym ekranizację na podstawi tej lektury.