Debiut młodej pisarki ( nawet bardzo młodej, – bo zaledwie nastoletniej) okazał się dobrym debiutem. To właśnie powieść "W gąszczach mroku" przyniosła jej sławę i pozwoliła zaistnieć na amerykańskiej scenie horroru. Jest to książka pełna uczuć, napisana z prawdziwym zaangażowaniem i ogromnym wkładem emocji, potrafiąca poruszyć i zainteresować.
Trzystuletnia wampirzyca Risika nocami wychodzi na łowy. Pewnego razu dość ma ograniczeń i wkracza na terytorium swojego wroga Aubreya. Aubrey jest niezwykle potężnym i okrutnym wampirem, kochającym walkę i zabijanie, dla niego pojęcie fair play nie istnieje. Nie cofnie się przed niczym w realizacji swoich celów i pragnień. Risika doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale w pamięci wciąż ma swoją porażkę z przeszłości, krzywdy, jakie Aubrey jej wyrządził i moment, gdy udowodnił jej tchórzostwo i upokorzył ją. Zbliża się walka, walka na śmierć i życie, być może zemsta, a wygrany może być tylko jeden.
W międzyczasie Risika wspomina czasy, gdy była zwyczajną dziewczyną, miała przed sobą przyszłość, wokół siebie kochających ludzi, ponad sobą Boga, którego miłowała, a wszyscy byli tacy szczęśliwi, było tak wspaniale, tak dobrze...
Już od pierwszych stron czuć wkład emocjonalny autorki w powieść. Risika jest przeraźliwie samotna, nie ma kogoś naprawdę bliskiego, kogoś, z kim mogłaby porozmawiać, powierzyć sekret czy zrobić coś wspólnie. Jedynym żywym stworzeniem, które kocha jest uwięziona w zoo kocica Tora. Risika odwiedza zwierzę, myśli o nim i rozumie je.
Forma opowieści przeplatanej retrospekcjami jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Pozwala poznać przeszłość głównej bohaterki, jednocześnie jeszcze bardziej wzbudzić współczucie (ale nie litość!) czytelnika i zainteresować. Risika jest bardzo ludzka, nie do końca akceptuje siebie jako wampira, własna tożsamość przeraża ją. Autorka wie jak kierować wydarzeniami i prowadzić narrację, by osiągnąć dobry efekt.
Jedyne, co może czasem dziwić, nie podobać się, lub irytować to właśnie zachowanie głównej bohaterki. Kieruje się ona sercem i uczuciami do tego stopnia, że biorą one górę nad wszystkim innym. Prowokuje wroga z powodu dawnych zatargów... a może nudy? Ocena należy do czytelnika.
"W gąszczach mroku" jest dobrą opowieścią... ale tylko opowieścią. Prostą, miłą i odprężającą. Na pewno nie jest czymś, co wgryzie się w pamięć na kilka miesięcy, lat czy coś zmieni. Po przeczytaniu odłożymy na półkę, usatysfakcjonowani mniej lub bardziej. Książkę polecam osobom pragnącym miłej rozrywki, ale niekoniecznie strachu.