Vincent recenzja

Kinga Litkowiec przychodzi do nas z drugim tomem fantastycznej historii o rodzinie Blakemore. Kończąc pierwszy tom z niecierpliwością czekałam na kontynuację opowieści o tej niezwykłej familii, na szczęście autorka nie kazała mi długo czekać. "Vincent" to płomienny romans mafijny, opowiadający historię kolejnego (po Jacobie) członka tytułowej rodziny. Pomimo iż to seria, tym razem mamy do czynienia z historią skupioną bardziej na wątku mafijnym oraz relacjach między całą familią, a wielkim Blakemorem – głową rodziny. Mam wrażenie, że tłem całej historii okazuje się być Maddy Cloud, kobieta, która przed laty zawróciła w głowie Vincentowi. Jak potoczą się losy Maddy i Vincenta? Czy mężczyzna sprzeciwi się woli ojca?

To był prawdziwy rollercoaster. Książka przedstawia nam kilka bardzo ciekawych i różnych motywów, takich jak aranżowane małżeństwo, spotkanie po latach, zakazane uczucie czy konflikt z ojcem. Historia niejednokrotnie mnie zaskoczyła i zbiła z tropu. Nie brakuje w niej zarówno niebezpiecznych sytuacji, zwrotów akcji jak i poczucia humoru czy namiętności. Nie spodziewałam się kompletnie tego, co tam się działo. Autorka w sposób fenomenalny budowała napięcie w taki sposób, aby czytelnik nie był w stanie odłożyć książki i był ciekawy co będzie dalej. Tak było ze mną. Kolejnym atutem książki jest to, że całość jest ogólnie dobrze napisana, dialogi czy intymne sceny przedstawione z wyczuciem. Styl autorki jest naprawdę lekki i przyjemny dzięki czemu książkę czyta się szybko. Świetnie wykreowani bohaterowie to mocny filar tej historii. Uważam, że plusem jest również to, że książka napisana jest z perspektywy dwóch głównych bohaterów, przez co możemy poznać ich myśli, punkt widzenia czy uczucia.

Teraz pozostaje mi i Wam czekać na kolejny, trzeci już tom historii o rodzinie Blakemore. Mam nadzieję, że ukaże się on niebawem.. Czy będzie równie ciekawa i wciągająca? Nie mam co do tego wątpliwości. A Was zachęcam do zapoznania się z drugą częścią :) Nie pożałujecie, macie moje słowo!