Miasto zagubionych dusz recenzja





To już przedostatnia książka z serii "Dary Anioła". Końcówka poprzedniego tony wbiła mnie w fotel gdy już mogło wydawać się że kryzys został zarzegnany, jeden drobny szczegół rozwalił wszystko co miało się ustatkować. Simon dzięki swemu Znakowi Kaina, zniszczył Lilith lecz Jace zniknął razem z Sebastianem. Świat Clary się zawalił. Czuje się bezsilna ale również walczy do upadłego by go odnaleźć. Może liczyć na pomoc przyjaciół, lecz oni są równie bezsilni jak ona. Cały czas po głowie krąży jej myśl że Jace jest połączony z Sebastianem, przez co nie jest do końca sobą.
Został niewolnikiem brata jego ukochanej i jest gotowy spełniać jego wszystkie rozkazy. Clary odkrywa również że nie można zranić jednego by drugi nie został zraniony.

Cassandra Clare jak dla mnie jest mistrzynią budowania napięcia w swoich książkach. Tym razem znów nas nie zawiodła. "Miasto zagubionych dusz" jest pełne emocji - mamy momenty pełne humoru, trwogi oraz są również takie, w których zapiera dech w piersi. W tej części odwiedzany Żelazne Siostry. Adamantowa Cytadela to kolejna tajemniczą struktura, która utrzymuje w tajemnicy Nocne Łowczynie. Żelazne Siostry są żeńskim odpowiednikiem Cichych Braci, to one się zajmują wytwarzaniem broni z adamasu.

W tej części odwiedzamy kilka miast w Europie,przejdziemy się razem z bohaterami, uliczkami Paryża oraz przepłyniemy się kanałami Wenecji. Bohaterowie, tak dobrze nam znani, podzielą się na dwie grupy. Podział ten jest tak sprawnie poprowadzony przez autorkę, że czyta się to bardzo płynnie. Wydaje mi się że dzięki zabiegowi przeskakiwania z miejsca na miejsce, zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń, co powoduje że nie mamy ochoty odłożyć książki, a wręcz przeciwnie - czytamy aż do ostatniej strony bez oderwania się nawet na chwilę.

Nie będę się po raz kolejny rozpisywać na temat moich zachwytów co do stylu pisania autorki, bądź co do samej historii. Napiszę krótko - UWIELBIAM, tak uwielbiam twórczość Cassandry Clare, kocham zahleviac się w świat Nocnych Łowców. Niezaprzeczalnie świat Nocnych Łowców jest moim ulubionym wykreowanym światem. Nie mam zamiaru kończyć przygody z Nocnymi Łowcami dlatego co roku powracam do tych książek, i będę to robić nadal.