Któż z nas nie upada? Nie potyka się? Któż nie miewa problemów, zawirowań, konfliktów? Każdy, jak okiem sięgnąć, z czymś się boryka. A kłopoty te są szczególnie ważne i trudne dla dorastających ludzi, często potrzebujących wsparcia i rady, lekkiego nakierowania, jak poradzić sobie z daną przeszkodą. Bohater książki Anne Provoost siedemnastoletni Lucas będzie upadał wielokrotnie. Podczas swoich wakacji w domu nieżyjącego już dziadka wiele razy przyjdzie mu się podnosić się z kolan po policzkach wymierzonych przez zaskakujące koleje życia.
Lucas to młody, nieco nieśmiały i zagubiony nastolatek, który jak każdy w jego wieku, przechodzi swoisty bunt. Poszukuje właściwych dla siebie ścieżek, własnej tożsamości, siebie… Ale to trudne zadanie komplikuje się jeszcze bardziej, gdy bohater odkrywa mroczną tajemnicę dziadka, sięgająca czasów II wojny światowej. To, co wydarzyło się niegdyś, jest ciągle żywe w świadomości okolicznych mieszkańców, którzy nadal wytykają dawne błędy, przypominają o nich, nie pozwalając zabliźnić się jątrzącej się ranie. To jednak nie koniec kłopotów Lucasa, który osamotniony w starym domu i buntujący się wobec zastanej rzeczywistości, wplączę się w dziwną, niezwykłe toksyczną „przyjaźń” z grupą rasistowskich ekstremistów – razem, z którymi nie całkiem świadomie i zgodnie z własną wolą, będzie brał udział w działaniach mających na celu wypędzenie przybywających tu do pracy cudzoziemców. Co jeszcze musi się stać, by bohater wreszcie się opamiętał i sprzeciwił się tej swoistej tyranii nad sobą? Jaki wstrząs musi przeżyć? Czy, by zrozumieć pewne rzeczy, nieuchronna jest tragedia?
„Upadki” to lektura wstrząsająca i trudna, wymagająca dłuższej chwili zastanowienia. Traktuje przecież o tych elementach ludzkiej natury, które „normalny” człowiek stara się kontrolować i tłumić. Opowiada także, a może przed wszystkim, o zagubieniu i strachu młodego człowieka, które są z pełną świadomością wykorzystywane do czynienia zła, o manipulacji, trudnych wyborach oraz toksycznej przyjaźni.
Język powieści nie jest trudny. Dynamiczne dialogi i żywa, dramatyczna akcja powodują, że książkę czyta się z wypiekami na twarzy, w napięciu, co wydarzy się dalej. Bohaterowie są wyraziści, dobrze zaplanowani, wyrażają sprzeczne i różnorodne poglądy, przez co czytelnik, „przysłuchujący” się obu stronom, może się opowiedzieć po jednej nich, wyrobić sobie własne zdanie. Warto także wspomnieć o lokalnym kolorycie małej francuskiej miejscowości, w której działający ekstremiści starają się „wyplenić” obce nasienie, tzn. cudzoziemców. Niemalże czuje się jej duszą atmosferę – dawnej tajemnicy oraz narastających napięć, czuje się upał dnia i zmęczenie nim.
„Upadki” to powieść o wyborach dla ludzi nie bojących się wybierać trudnych lektur. Zachęcam do zmierzenia się z tą książką - na pewno zostawi Was w stanie niezwykłego zdumienia, z głową pełną myśli…