Książka w formie eleganckiego i miłego dla oka albumu. Kolejne rozdziały przedstawiają starożytne cywilizacje, które rozkwitały na przestrzeni dziejów w każdym niemal zakątku naszego globu. Do tego sporo zdjęć, rysunków oraz wszelkiego rodzaju szkiców, przybliżających życie i osiągnięcia naszych przodków na różnych kontynentach...
Autorka opisuje pokrótce początki, rozwój, a także przyczyny chylenia się ku upadkowi kolejnych cywilizacji. Jest to na ogół wiedza, powiedzmy - "akademicka", ale nie brakuje też i różnego rodzaju "ciekawostek". Które bez wątpienia dodają tej lekturze tzw. kolorytu...
Poczytamy również o dawnych religiach i bóstwach. Na ogół, początkowo, obiektem "modłów" były siły natury. Jednak z upływem czasu niebo, wiatr, woda i ziemia zostały spersonifikowane. Ale wcześniejsze elementy "przyrodnicze" pozostały przy "bóstwach", w postaci np. promieni słonecznych bądź piorunów...
Zapoznamy się także z życiorysami co ważniejszych osób w opisywanych czasach. W większości przypadków to persony dość "znane", choć nie brakuje i takich, o których Czytelnik mógł wcześniej nie słyszeć...
Dla mnie kimś takim jest Wardhamana.
Żył on w Indiach w V w.p.n.e., jego naśladowcy nazywali go Mahawira ( Wielki Bohater) i Dżina (Zwycięzca), zaś samych siebie - dżinistami...
Trudno dziś powiedzieć, co (ponoć) skłoniło "nas" kiedyś do opuszczenia bezpiecznego/ szczęśliwego miejsca we Wszechświecie, i zanurzenia się w "świat materialny". Czy była to po prostu (jakże zgubna) ciekawość "co jest tam dalej", czy jakaś kara - ostatecznie znaleźliśmy się tu, na Ziemi. Niestety, powrót do "raju" z materialnej egzystencji nie jest łatwy, bo w tej ostatniej dusza ulega swego rodzaju "zabrudzeniu". Stąd "potrzeba" reinkarnacji, by w kolejnym wcieleniu "oczyścić się" i wrócić tam, skąd (niby) przybyliśmy...
Dżiniści uważają, że można tego dokonać poprzez odpowiednie zachowanie. Jednak odrzucenie wszelkich pokus (złudnego) szczęścia materialnego/cielesnego może nie być wystarczające - gdyż w świecie, gdzie przyszło nam żyć "wszystko" ma swoją duszę. I jakże łatwo cokolwiek skrzywdzić (choćby owada), oddalając tym samym swoje "wybawienie"...
Trzeba więc stale być czujnym, uważnym i nieczułym na "oszukańcze wizje szczęścia" tego świata, bo mają one na celu umieszczenie nas znów w karmicznym kole reinkarnacji. Dobre serce, czyste intencje i przyjazne nastawienie do otoczenia - powinny zaś temu zaradzić.
Choć wydaje się, że całkowita neutralność byłaby jednak lepsza, gdyż każde działanie, nawet to pozytywne - zostawia jakiś "energetyczny ślad", który wiąże nas z tym (okrutnym) miejscem...
Książkę czyta/ przegląda się z przyjemnością i zaciekawieniem. A że wkrótce czas świątecznych prezentów - przewiązana kolorową wstążką może okazać się miłym upominkiem praktycznie dla każdego...