„Coś się kończy, coś się zaczyna” to wyjątkowe, choć nietypowe opowiadanie w dorobku Sapkowskiego. Podczas gdy saga o Wiedźminie wciąga nas w mroczne, niejednoznaczne moralnie wydarzenia, pełne krwi i emocjonalnych rozdarć, tutaj autor zmienia ton na lżejszy i bardziej humorystyczny. Opowiadanie przedstawia alternatywne, niekanoniczne zakończenie dla postaci Geralta i Yennefer – ślub tej najsłynniejszej pary z uniwersum wiedźmińskiego. Właśnie ta idylliczna wizja wywołuje mieszane odczucia.
Sapkowski pozwala sobie na puszczenie oka do czytelnika, dostarczając lekką historię wypełnioną humorem i wzruszeniem. Z jednej strony, to zabawny epilog, który spotyka się z serdecznym przyjęciem fanów pragnących zobaczyć Geralta i Yennefer w sytuacji, w której zazwyczaj nie widzimy bohaterów wiedźmińskiej serii. Z drugiej strony, taka sielanka dla niektórych może wydać się zbyt słodka, zwłaszcza że przyzwyczailiśmy się do bardziej przyziemnych i dramatycznych wydarzeń w ich życiu. Wielu fanów może odczuwać lekki zawód, jeśli spodziewali się kontynuacji pełnej napięcia i dramatyzmu, do jakiego przywykli w sadze.
To opowiadanie można jednak docenić jako rodzaj fantazji – ulotny moment, w którym świat wiedźmina wydaje się na chwilę wolny od bólu i niebezpieczeństw. Spotkanie z wieloma znanymi bohaterami, którzy towarzyszą Geraltowi i Yennefer na ich fikcyjnym ślubie, ma w sobie pewien nostalgiczny urok, szczególnie dla osób, które zżyły się z tymi postaciami. Czytając, można odnieść wrażenie, że Sapkowski stworzył to opowiadanie dla rozrywki, zarówno swojej, jak i swoich czytelników, jako przerywnik od bardziej poważnych historii.
Opowiadanie „Coś się kończy, coś się zaczyna” jest zatem sentymentalnym prezentem dla fanów, którzy marzyli o szczęśliwym zakończeniu tej miłosnej historii. Nie jest to jednak typowe zakończenie dla całej sagi – raczej ulotna chwila, alternatywna rzeczywistość, która pozwala wyobrazić sobie Geralta i Yennefer w spokoju i radości. Dla fanów bardziej dramatycznej strony uniwersum może to być lekkie rozczarowanie, choć wielu ucieszy sam fakt ponownego spotkania z ukochanymi postaciami w zupełnie innym świetle. Dla fanów audiobooków również to opowiadanie może być czystą przyjemnością, ponieważ humor i ironia, tak charakterystyczne dla Sapkowskiego, są idealnie oddane w dobrze zrealizowanej wersji dźwiękowej.
Podsumowując, „Coś się kończy, coś się zaczyna” to urocze, choć odstające od reszty uniwersum Wiedźmina opowiadanie. Sapkowski z lekkością i ciepłem zamyka tutaj wątek Geralta i Yennefer, choć jest to zakończenie alternatywne, niekanoniczne. Opowiadanie to można potraktować jako ciekawostkę, niewiążący epilog, pełen urokliwego humoru, dzięki któremu można uśmiechnąć się na myśl o wiedźminie znajdującym swoje miejsce w świecie – choćby tylko na jedną krótką chwilę.