Ciężko mi powiedzieć, czy wyszło z tej recenzji coś składnego i sensownego (mam nadzieję, że tak!), bo związałam z tą książką bardzo dużo swoich emocji, a jak pewnie wiecie, niezwykle trudno zawrzeć w słowach i to jeszcze tak, żeby wyrazić zrozumiale dokładnie to, co się czuje, niczego nie pominąć, nie zaspojlerować, zachęcić i być choć trochę usatysfakcjonowanym z tego co się pisze… Więc jeśli miałoby być zrozumiałe tylko jedno zdanie, to byłoby to :uwaga: CZYTAJCIE PROSZĘ, BO TO JEST CUDOWNA KSIĄŻKA! 💕 w każdym razie zapraszam 🙈 :
___
Starszy, schorowany profesor matematyki, nie oszczędzona przez życie gosposia i rozbrykany, dziesięcioletni chłopiec - z pozoru skrajnie różne osoby, a jednak zrządzeniem losu spotkały się i połączyły dziwną ale nierozerwalną i zdecydowanie niepowtarzalną więzią ✨
“Ukochane równanie profesora” to dość krótka, ale pełna treści książka. Jak przystało na literaturę japońską, ma w sobie tą specyficzną oszczędność, surowość i przestrzeń - porusza bardzo niewiele wątków.
W zasadzie opiera się na dwóch filarach - matematyce 🔢 i baseballu ⚾. Oczywiście można doszukiwać się, większej ilości problemów, które porusza np. choroby, trudnego dzieciństwa, śmierci, samotności, ale w zasadzie wszystko sprowadza się do relacji. I moim zdaniem to właśnie jest jej głównym i jedynym wątkiem - relacje międzyludzkie - funkcjonowanie rodziny, rola przyjaciół, wspomnienia związane z bliskimi, miłość. Mam wrażenie, że też dlatego książka nie ma zbyt wielu bohaterów i dlatego żaden z nich nie otrzymał imienia, a określenia “gosposia”, “Profesor”, “Pierwiastek (syn gosposi)”, “wdowa” zostały wprowadzone po to, by czytelnik nie skupiał się na pojedynczych postaciach, by zaznaczyć ich wzajemne zależności i to kim dla siebie byli.
Jak można się domyślać po tytule, książka sporo opowiada o matematyce i choć czasem porusza trudne i abstrakcyjne tematy, robi to w tak delikatny i ciepły sposób (w końcu to taki był Profesor), że nie powinna przeszkadzać w zrozumieniu fabuły żadnemu czytelnikowi, a wręcz zachwyci go i poruszy (tak jak gosposię i jej syna). Mi dzięki tej książce, po raz pierwszy w życiu, matematyka wydała się piękna, czysta, tajemnicza i potężna, a równocześnie niezwykle kochająca. Taka też była dla Profesora, który znajdował w niej schronienie, spełnienie miłości, bezpieczeństwo i sposób na radzenie sobie ze światem, z chorobą, z życiem. Jedyny dostępny dla niego sposób na nawiązywanie relacji również prowadził właśnie przez matematykę.
A podziw dla matematyki rozpoczyna proces podziwiania życia, cieszenia się z drobnostek, uczy czułości i wzajemnego ciepła, zrozumienia.
I choć opowieść pozbawiona jest wartkiej akcji, ani na chwilę nie wypuszcza czytelnika z rąk.
Jest to książka pełna subtelnych, ale niezwykle silnych emocji. Pełna ciepła, dobra i nadziei. Jednak, nawet jeśli tak to brzmi, w żadnym razie nie jest luźna i wesoła - jest prawdziwa - smutna i trudna, ale w tym wszystkim niesamowicie piękna i gdzieś na dnie, po cichu, radosna.
Bardzo możliwe, że znajdą się osoby, które będą miały poczucie, że poruszane kwestie, podane refleksje, czy rady to wytarte banały czy puste frazesy. Mogą uznać fabułę za naciąganą, schematyczną i mało oryginalną. Ale ja w żadnym stopniu nie miałam takich odczuć. Mnie “Ukochane równanie profesora” zostawiło ze smutnym uśmiechem na ustach i ogromnym ciepłem w serduszku.
Teraz, im dłużej o niej myślę, to zaczynam czuć lekki niedosyt - trochę żałuję, że nie dowiedziałam się więcej o przeszłości profesora, o jego młodości, o tym skąd u niego takie podejście do dzieci, o jego miłości, i też o całej postaci wdowy - dlaczego żyje w takiej izolacji, dlaczego reaguje tak a nie inaczej, co się stało, jak było wcześniej, co tak naprawdę ich łączyło i łączy, jaka ona jest. I wiele, wiele innych kwestii. Ale może faktycznie nie jest to ważne, może jest tak specjalnie, żebyśmy całkowicie skupili się na przyjaźni i miłości Profesora, na relacjach.
Już podsumowując (bo mogłabym o tej książce mówić jeszcze wiele… 🤭), zdecydowanie polecam ją każdemu, a sama spróbuję teraz zdobyć kolejne książki tej autorki ❤️
Dziękuję, jeśli ktokolwiek wytrwał do końca… Pięknego dnia/wieczoru/nocy! 😘🥰