Książka z Klubu Recenzenta serwisu @nakanapie.pl. Dziękuję wydawnictwu za wysyłkę książki 🤗.
Sięgnęłam po tę książkę z ciekawości, jednak nie spodziewałam się, że poradniki można pisać w taki fajny, przystępny sposób. Czytało mi się ją bardzo dobrze. Lekko się przez nią przepływało. I muszę też zwrócić uwagę na papier, na jakim została wydana. Jestem pod jego wrażeniem. Jest bardzo przyjemny w dotyku i taki jakby był śliski.
I tym samym pokazuję już wam, jak mój zmysł wzroku i dotyku został zaspokojony 🤭😁.
Autorka w tej książce opisuje jak badała każdy z tych pięciu zmysłów na sobie. Zaczęła tego doświadczać, gdy pewnego razu doznała zapalenia spojówek i udała się do okulisty po krople. Niby zwykłe zapalenie spojówek, które sama też przeszłam i było okropne, rzęsy zalane ropą, nie mogłam wgl otworzyć oczu, do łazienki przechodziłam "na ślepo", kierowałam się wtedy tylko dotykiem. Z wyciągniętymi przed siebie rękami udałam się do łazienki. Polegałam tylko na dotyku dłoni. Może też trochę na słuchu, aczkolwiek była taka cisza, że po nim nie udało by mi się dostać do łazienki. Trasę do łazienki pokonałam "na pamięć", ręce wyciągnęłam przed siebie tylko dlatego, by nie uderzyć o regał i futryny i nie nabić sobie dodatkowo guza na głowie 😂. Ale nie jest to przyjemne i nikomu nie życzę zapalenia spojówek. Coś strasznego.
Ale wracając do książki 🤭..
W sumie pisałam cały czas o zmysłach, które autorka w książce wymieniła. Zaskoczyło mnie kilka faktów, które przytoczyła w książce jak np to, że w słowie FedEx jest ukryta strzałka. Wiedzieliście o tym? Albo że na karcie ósemce pik jest faktycznie ukryta ósemka? Byłam w wielkim szoku jak to dojrzałam 🤭.
Po wzroku przechodzimy do kolejnego zmysłu, którym jest słuch. I tutaj autorka opisała jak zaczęła bardziej dostrzegać ten zmysł. A wy zwracacie uwagę na to co słyszycie? Niby słyszymy dużo rzeczy, jak np. śpiew ptaków, gwizdanie wiatru, czy po prostu muzykę. Macie swoją ulubioną piosenkę bądź wykonawcę? Ja kiedyś bardzo lubiłam słuchać piosenek Avril Lavigne. Z czasem gust się zmieniał, zaczęły mi się podobać różne utwory. Jednak nigdy nie zwróciłam uwagi na to w jaki nastrój wprowadzają mnie konkretne piosenki, słowa, muzyka w nich zawarta. I tutaj autorka mi to uświadomiła, jak ogromne znaczenie ma dla nas słuch. Jedne piosenki wprawiają mnie w melancholijny nastrój, przy innych tańczę radośnie, a przy jeszcze innych płaczę. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym dlaczego tak jest. Po prostu.. Słyszałam słowa i w różny sposób je odbierałam. A może słyszeliście o czymś takim jak Muzyczna Apteczka? Macie takie piosenki, które "ratują" was z różnych sytuacji? Piosenka na pocieszenie? Albo piosenka na wspomnienie? Jak o tym przeczytałam to uświadomiłam sobie, że ja mam takie piosenki. I musiałam zrobić sobie przerwę, żeby przesłuchać sobie kilka utworów. Zarówno wzrok jak i słuch są bardzo ważnymi zmysłami.
To przejdźmy do kolejnego zmysłu, a jest nim Węch. Jak się mogliśmy przekonać kiedy była pandemia covid, ma od dla nas duże znaczenie i bez niego nie smakuje nam nawet to co spożywamy. Ja sama zanim coś zjem to najpierw to wącham. Nie wiem, takie zboczenie chyba. Też tak macie? Lubię delikatne, kwiatowe zapachy, które nie uderzają mocną wonią po nosie. Ale zauważyłam też po sobie, że jak jestem przeziębiona i mam zatkany nos, to nawet nie chce mi się wtedy jeść, a przecież nie jemy nosem. Ale węch ma duże znaczenie w tym co jemy. Bo najpierw dociera do nas zapach posiłku, później zaspokajamy głód wzrokiem, a dopiero później smakujemy. Chyba każdy z nas zna powiedzenie "oczy by jadły, ale 🍑 nie może" 😅. No właśnie. Coś w tym jest i dopiero ta książka mi to uświadomiła.
To skoro już mówię o jedzeniu, to przejdźmy do zmysłu Smaku. Wiedzieliście, że jest rozpoznawalny taki smak jak "umami"? Ja pierwszy raz przeczytałam o nim w tej książce. Albo może pamiętacie jakie smaki towarzyszyły wam na poszczególnych etapach waszego życia? Ja bardzo lubiłam Maczugi, mała paczuszka, keczupowy smak, po 50 groszy za paczuszkę.. Achh..
Na koniec zostaje nam Dotyk. Za pomocą dotyku poczułam tą fajną fakturę kartek w książce 😁. Gdyby nie dotyk, to też nie napisałabym tej recenzji. Dużo rzeczy w sklepach też kusi nas, by tego dotknąć. O, albo taki kaktus. Chyba każdy z nas choć raz w życiu się ukuł, bo nie mógł wytrzymać i tylko na niego patrzeć 😂.
Ta książka jest bardzo interesująca. Sporo rzeczy się z niej dowiedziałam, na które nie zwracałam wcześniej uwagi. Naprawdę polecam, bo czyta się ją z wielką ciekawością. W trakcie jej lektury uzmysławiamy sobie jak ważne są te zmysły dla naszego codziennego funkcjonowania.