W powieści Kariny Kozikowskiej-Ulmanen "Ucieczka na wyspy szczęśliwe" śledzimy dalszy ciąg perypetii Kamili Kozak, która po sercowym rozczarowaniu postanawia opuścić uwielbiany Cypr i prosi przełożonych biura Fun Holiday o skierowanie na Wyspy Kanaryjskie - do miejsca swojej drugiej destynacji. Dziewczyna bardzo szybko adaptuje się w nowym otoczeniu i mimo, że archipelag nie wzbudza w niej aż takiego zachwytu jak wyspa Afrodyty, to wydaje się, że pobyt na Gran Canarii ma na bohaterkę zbawienny wpływ. Jako przewodnik - rezydent Kamila poznaje nowych ludzi, zyskuje kolejnych przyjaciół, ale stara się trzymać z daleka od damsko - męskich układów. Wśród jej znajomych jest Tomi - przystojny Fin, który wydaje jej się bratnią duszą. Jednak przeszłość w osobie Piotra nie daje o sobie zapomnieć i powraca do niej w najmniej oczekiwanym momencie. Czy Kamila będzie potrafiła zaufać i otworzyć się na nowe uczucie?...
Podobnie jak w przypadku "Serca z plaży Afrodyty", tak i teraz zdecydowałam się na audiobook z zasobów Empik Go czytany przez Sylwię Gliwę. Zasiadłam do niego ze sporymi oczekiwaniami i nadzieją na kolejne interesujące zdarzenia. A tymczasem śledząc dalsze perypetie głównej bohaterki miałam wrażenie deja vu. Kamila znalazła się w nowym miejscu, nadal oprowadza turystów, zabiera ich na wycieczki, opowiada wiele ciekawostek o archipelagu, przybliża historię i zachęca do bliższego poznania tych popularnych miejsc - czyli sumiennie wykonuje swoją pracę. Powieść "Ucieczka na wyspy szczęśliwe" jest w zasadzie odwzorowaniem części pierwszej, tyle że dotyczy innego zakątka świata. I szczerze mówiąc ta powtarzalność najbardziej mi przeszkadzała.
Relacja Kamili z pobytu na wyspach oczywiście wzbudza zainteresowanie, zachęca nas do odwiedzenia tych egzotycznych miejsc. Jednak z punktu widzenia samej powieści, różnorodności fabuły i zdarzeń historia jest odwzorowana, powtarzalna, mało odkrywcza i w konsekwencji nieciekawa. Zainteresowały mnie właściwie tylko niektóre fragmenty jak kalima powstająca w wyniku burzy piaskowej na Saharze, czy nieprzewidziane sytuacje z turystami, do których czasem trzeba mieć anielską cierpliwość.
"Ucieczka na wyspy szczęśliwe" to z jednej strony nieszablonowy przewodnik turystyczny, z drugiej zaś historia o poszukiwaniu miłości, na którą trzeba się otworzyć, żeby w ogóle miała szansę zaistnieć. Wydaje się, że uczucie oparte przede wszystkim na przyjaźni i połączeniu dusz ma dużo większą szansę na trwałość. Nie zdradzę, jakie decyzje podejmie Kamila i czy da sobie kolejną szansę na miłość. O tym przeczytacie w książce.
Pani Karina Kozikowska-Ulmanen potrafi pisać lekko i ciekawie. Umiejętnie dawkuje fakty i informacje aby nie przytłoczyć czytelnika. Jednak moim zdaniem kontynuacja perypetii Kamili niezbyt jej się udała. Zabrakło świeżości, oryginalności i próby przełamania schematu zastosowanego w części pierwszej.
Jeśli macie ochotę na typowo wakacyjną lekturę z gatunku niewyszukanych, lekkich, łatwych i przyjemnych, albo lubicie zwiedzać z bohaterami różne zakątki świata, to "Ucieczka na wyspy szczęśliwe" będzie dobrym wyborem.