*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Muza*
Chyba każdy słyszał powiedzenie: "Rzucić wszystko i jechać w Bieszczady" pewnie nie wiele osób miałoby na takie zagranie odwagę, jednak bohaterka tej książki wzięła sobie to powiedzenie głęboko do serca. Powieść z gatunku literatury obyczajowej, z romansem, tajemnicą z przeszłości oraz trudnymi tematami.
Liliana znalazła się w takim momencie życia, gdzie potrzebne są jej zmiany. Jej małżeństwo przechodzi do historii, napięta relacja z matką oraz proza życia coraz bardziej ją przytłacza, dlatego postanawia rzucić wszytko i ruszyć na Bieszczady, które od lat są jej marzeniem. Tam postanawia zacząć nowe i spokojne życie, wynajmuje dom, który skrywa w sobie wiele tajemnic, podejmuje pracę, poznaje nowych ludzi, ale też dostaje szansę na nowe uczucie. Musi tylko zrozumieć, że każdy nawet ona zasługuje na drugą szansę.
Powiem szczerze miałam bardzo dobre przeczucia co do lektury, jednak już po kilku pierwszych stronach doszłam do wniosku, że moja intuicja się pomyliła, i że lektura nie wpasuje się w moje gusta z różnych względów, więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy z każdym kolejnym rozdziałem nie czułam negatywnych uczuć, coraz bardziej wczuwałam się w klimat a na koniec zupełnie przepadłam i straciłam serce dla tej historii. Po raz pierwszy od dawna nie mam ochoty czepiać się o szczegóły i wytykać błędów czy słabszych storn, bo w całkowitym rozrachunku ta powieść jest Wspaniała i złego słowa na nią nie powiem.
Poznajemy główną bohaterkę na zakręcie życiowym, razem z nią zaczynamy składać jej rozsypany świat na nowo. Największym atutem powieści jest Liliana dojrzała kobieta, która w swoim życiu sporo przyszła, a każde doświadczenie ją kształtowało. Coraz bardziej doceniam takie bohaterki w książkach, może to już ten wiek że moje myślenie się zmienia, bo Liliana jest tylko kilka lat starsza ode mnie, a pod wieloma względami można się z nią utożsamiać. Kolejnym wielkim atutem tej powieści jest klimat, nie lubię opisów przyrody, jednak tutaj dosłownie je chłonęłam i widziałam oczami wyobraźni, dosłownie czułam jakbym tam była, choć w rzeczywistości nigdy nie byłam w Bieszczadach. To też książka, którą naprawdę czyta się dla fabuły, tak życiowej i realistycznej, pełnej emocji, codzienności i problemów z niej wynikających, zahaczamy o wiele trudnych tematów typu rozwód, zaginięcie, nowe początki, toksyczne relacje itp.
O autorce słyszałam wiele dobrego, ale to dopiero pierwsza książka jej autorstwa, którą dane mi było przeczytać, i sądzę, że na pewno sięgnę po kolejne. Jej styl pisania jest piękny, barwny i przesiąknięty intensywnością uczuć. Lektura pomimo tego, że po pierwszych stornach nieco ostudziła mój zapał, bardzo szybko mnie ciągnęła, poruszyła i chwyciła za serce, przez co totalnie przepadłam dla tej historii. Ciekawym dodatkiem są też zmieszczone w środku przepisy na smakołyki, którymi raczą się bohaterowie, przypuszczam, że kilka z nich wypróbuję.
Historia należąca do tych słodko-gorzkich, skupiająca się na wartościach, zmianach i decyzjach. Pokazująca, że trzeba walczyć o siebie, bo każdy zasługuje na drugą szansę, nawet jeśli trzeba przenieść się na drugi koniec świata. Klimatyczna i malownicza, ciepła i zarazem trudna, pełna emocji i pozytywnych wartości, pokazująca że na szczęście nigdy nie jest za późno, szczerze żałuję, że nie jest dłuższa bo nie chciałam się z nią żegnać. Cudowna i godna polecenia.