Biorąc do ręki debiutancką powieść Ewy Kopsik nie spodziewałam się tak dojrzale napisanej książki. Liczyłam ,że będzie to po prostu typowa powieść obyczajowa dla kobiet nawiązująca do czasów PRL-u , być może napisana z nutką nostalgii. Okładka w ponurych kolorach raczej mi się nie rzuciła za bardzo w oczy , ale po przeczytaniu powieści i głębszym zastanowieniu odczytałam jej związek z treścią książki.
Autorka jest tajemnicza - nie przedstawiła nam głównej bohaterki z imienia ,która jest młodą, wykształconą kobietą szukającą swego miejsca na ziemi. Jako trzyletnia dziewczynka przeżyła traumatyczne doświadczenie - jako pasażerka samochodu była świadkiem wypadku - jej pijany ojciec potrącił idącą poboczem dziewczynkę i nie udzielając pomocy odjechał z miejsca zdarzenia.Był przekonany ,że ona nie przeżyje.To zdarzenie położyło się głębokim cieniem na losach córki kierowcy , która od 3-go roku życia była wychowywana przed dziadków mieszkających w uroczej leśniczówce w Jagniątkowie. Dzieciństwo spędzone w pięknym otoczeniu przyrody było jednak pozbawione kontaktu z rówieśnikami ,które wynagradzał piękny ogród z kwiatami w kolorze bieli i wędrówki po lesie. Po skończeniu szkoły średniej nasza bohaterka wyjechała na studia polonistyczne do Wrocławia.Miejski świat ją oszołomił i zafascynował . Chciała jak najszybciej się z nim zasymilować i zostać we Wrocławiu na stałe . Tu poznaje przyszłego męża Tadeusza , który jest śpiewakiem operowym. Mimo wprowadzonego stanu wojennego udaje mu się podpisać kontrakt z wiedeńską opera i wyjechać wraz z żoną do Austrii. Małżeństwo nie przypomina sielanki - ona nie nadaje się na panią domu ,on szuka pociechy w ramionach innych kobiet, a na dodatek życie emigrantów nie jest takie różowe jak wydawało się w socjalistycznej Polsce. Związek kończy się rozwodem - a porzucona żona musi podjąć pracę i samodzielnie o sobie decydować .To jest dla niej szalenie trudne - bo uzależniona od męża ,podporządkowana i bierna przez wiele lat nie radzi sobie kompletnie .Cierpi na stany depresyjne , miewa ataki niepohamowanej agresji i najchętniej siedzi bezczynnie w fotelu. Praca opiekunki u chorej na raka Elizabeth daje jej pewną szansę na lepsze jutro , ale ona nie bardzo potrafi to wykorzystać .Gdy po śmierci podopiecznej ,jej brat chce wyciągnąć pomocną dłoń - była żona Tadeusza ją odrzuca wymawiając się powrotem do Polski .Czy uda się jej wystartować od nowa ?
Sięgnijcie po nietuzinkową powieść psychologiczną ,napisaną w sposób bardzo ciekawy. Poznajcie oczami autorki obraz emigracji oraz "dusznego " PRL-u . Ani życie za "żelazną kurtyną" nie było łatwe ,ani traktowanie jako człowiek gorszej kategorii na Zachodzie.
Spójrzcie w duszę kobiety udręczonej koszmarem dzieciństwa ,samotnością i niezrozumieniem otoczenia , która zbyt łatwo poddaje się losowi i odkłada walkę o szczęście na "później".Postać głównej bohaterki wywoływała u mnie przeróżne uczucia - współczułam jej ,litowałam się ,ale i denerwowało mnie, jak nie potrafiła wykorzystać uśmiechów losu. Obojętność , zbyt szybkie poddawanie się i apatia są zdecydowanie obce mojej osobowości i chyba stąd te moje odczucia. Życie to niestety ciągła walka - bez względu na ustrój i miejsce zamieszkania . Obraz wiedeńskiej społeczności emigracyjnej przypomniał mi mój własny pobyt w tym mieście tak licznie zamieszkanym przez Turków. I tu świetnie udało się utrwalić Ewie Kopsik te tureckie enklawy z gromadą hałaśliwych kobiet ,tworzące na ulicach jakby karawany żywcem wzięte z egzotycznego targu ,ich specyficzny styl bycia , robienia zakupów czy wychowania dzieci. Klimat Jagniątkowa - dla mnie idealny na wakacje - tu się dziwiłam ,że bohaterka będąc pierwszy raz w gościnie u leśniczego nie rozkochała go w sobie - bo przecież ona nie kochała żadnego z partnerów . Mieli być dla niej jedynie polisą bezpieczeństwa i gwarantem unoszenia się w łódce bezczynności.
Ciekawy portret psychologiczny ,ciekawe ujęcie problemu zależności od mężczyzny ,realne pokazanie "słodyczy" emigracji - zatem warto poświęcić tej książce swój czas .