Książkę tę miałam w planach od bardzo, bardzo dawna. Trudno nie czuć się zachęconą po tak licznych, pięknych, zachwycających się nad tą powieścią recenzjach. Fakt, temat tej książki nie jest łatwy i tym również mnie ona przyciągała. Niestety, dość długo musiałam czekać na to, aż ta historia wpadnie w moje ręce i będę mogła się jej oddać i zapomnieć o reszcie.
Mariam – nieślubne dziecko Nany, swojej matki, pokojówki oraz bogatego biznesmena Dżalila, mieszkająca od urodzenia w kolbie, małej chatce na obrzeżach Heratu. Ma zaledwie 15 lat, kiedy zostaje wydana przez swojego ojca za mąż za Raszida, trzydzieści lat starszego szewca i zmuszona zamieszkać z nim w oddalonym o ponad sześćset kilometrów od jej rodzinnego miasta Kabulu.
Lajla natomiast od urodzenia mieszka w Kabulu. Ma szczęśliwą rodzinę, dopuki jej dwaj bracia nie giną podczas dżihadu – świętej wojny z Sowietami. Od tej pory jej szczęśliwa dotąd matka zamyka się całymi dniami w pokoju, leży, przykryta kocami… Obowiązki domowe przejmuje jej ojciec oraz ona – kilkuletnia dziewczynka. Ale to nie koniec tragedii – wkrótce i Lajla zostaje zupełnie sama, przygarnięta przez sąsiadów – Mariam i Raszida. Dziewczynka ma zaledwie 14 lat, gdy Raszid proponuje jej małżeństwo. Zostaje więc wkrótce drugą jego żoną.
Historia Khaleda Hosseiniego opowiada historię dwóch kobiet – Mariam oraz Lajli właśnie. Opowiada o wydarzeniach sprzed małżeństwa obu dziewczynek, jak do wszystkiego doszło, oraz o tym, w jaki sposób losy Mariam i Lajli się połączyły. Mariam bowiem bez wątpienia nie miała łatwego dzieciństwa, ignorowana przez ojca, który odwiedzał ją raz w tygodniu, wypierając się córki przed swoimi trzema żonami oraz licznymi dziećmi; od dzieciństwa matka wpajała jej do głowy tylko jedno – że jest nieślubnym dzieckiem i że nie może równać się ze swoimi braćmi i siostrami. Marząc o zamieszkaniu wraz z ojcem, którego kocha, w wieku piętnastu lat postanawia wziąć los w swoje ręce – los, który w jednej chwili obróci się przeciwko niej.
Lajla natomiast ma szczęśliwe dzieciństwo. Chodzi do szkoły, marzy o dobrym wykształceniu, ma przyjaciółki. Wszystko jednak obraca się w przeciwną stronę, gdy giną jej bracia. Matkę nie obchodzi nic, leży całymi dniami w łóżku owinięta kocami, dom jest na głowie jej oraz ojca. Lajla ma też oddanego przyjaciela Tarigha – i ta przyjaźń, tak wielka, z czasem przeradza się w coś więcej. Jednak w pewnej chwili, gdy Kabul bombardowany jest bombami, gdy decyzja o wyjeździe i zostawieniu za sobą niebezpieczeństwa jest już podjęta – w jednej chwili wszystko się kończy. Lajla zostaje przygarnięta przez Raszida i jego żonę i tak oto łączą się losy obu kobiet. I początkowo między kobietami można wyczuć wrogą niechęć, to jednak z czasem w obliczu tego samego okrutnego losu między nimi rodzi się przyjaźń – bardzo wielka przyjaźń.
Ale książka ta to nie tylko opowieść o Lajli i Mariam. Bo jest to historia Afganistanu na przestrzeni trzydziestu lat, aż do 11 września 2001 roku – a chyba każdy człowiek na świecie pamięta tę datę. Opowieść o 30 latach kraju wstrząsanym przez wojny, bombardowania, oraz o tym, jak traktowane tam są kobiety, stawiane na równi z rzeczami, nie człowiekiem. Kobiety, którym nie wolno wyjść na miasto bez burki oraz mężczyzny u boku, których prawa są tak okrojone, że właściwie nie pozostaje im nic innego, tylko siedzenie w domu. Lailę i Mariam połączy wspólny, okrutny mąż i wojna właśnie – na tych fundamentach obie kobiety będą budować swoją przyjaźń. I sama nie wiem, czy to, jak traktowane są kobiety, czy opisy faktów historycznych na przestrzeni ostatnich dekad, wojen, bombardowań i klęsk żywiołowych wstrząsają tu bardziej. Trudno określić. Bo cała ta książka jest wstrząsająca. Ale również piękna, dzięki pięknej, ponadczasowej przyjaźni i miłości, dzięki oddaniu, które przeplatają negatywne emocje, cierpienie, bicie. Czytelnik przeżywa te emocje razem z bohaterkami, kocha i nienawidzi. Cudowna książka.
Nie rozczarowałam się tą powieścią absolutnie. Czy to jest książka dla wszystkich – nie mam pojęcia. Na pewno dla osób o mocnych nerwach. Oraz dla kobiet, bo to opowieść o kobietach w końcu, o pięknej i oddanej kobiecej przyjaźni. Jeśli ma ktoś ochotę na naprawdę dobrą literaturę, która porusza problemy ważne, takie, które na świecie wciąż istnieją, która zapada w pamięci na długo, nie pozwala o sobie zapomnieć – przeczytajcie „Tysiąc wspaniałych słońc”. Jestem pewna, że ta powieść wyryje się w waszej głowie na długo, zapamiętacie ją, bo inaczej po prostu się nie da.
[
http://mojeczytadla.blogspot.com/2013/01/tysiac-wspaniaych-sonc.html]