"Ale brzydula?
Ach, dziecko, świat jest stworzony dla mężczyzn. Brzydkiej dziewczynie nigdy się nie wybacza."
Kiedy Ella wychodzi za księcia jej dwie brzydsze siostry pozostają na łasce ich okrutnej matki, okaleczone i pozbawione nadziei na lepsze jutro. Całe królestwo wie, że dopuściły się najgorszego i wielce haniebnego czynu. Na ulicy są wytykane palcami, wyzywane, obrzucane jedzeniem. Piękna bajka jaką rysowała w ich głowach Maman jest jedynie złudzeniem i dziewczęta dopiero teraz odkrywają jak wielkie szkody wyrządziło im to kłamstwo. Piękny książę odjechał wraz z ich wspaniałą siostrą, a zarówno Isabelle jak i Tavi nie zdają sobie sprawy jak mroczne chwile są przed nimi. Czują się przegrane ale... wolne.
Nikt nie wie, jak wiele musiały poświęcić, jak bardzo oddawały siebie, cząstka po cząstce, by spełniać wyidealizowane oczekiwania despotycznej matki.
Dziewczyny mają szanse by odnaleźć własne marzenia, zdecydować o swoim losie, zrobić w końcu krok ku zmianie przeznaczenia.
Każdy lubi czytać o pięknym Kopciuszku. O tym jak to udało mu się wyrwać spod tyranii okrutnej macochy i głupiutkich sióstr przyrodnich. Ale co w takim razie stało się nimi? Kiedy Kopciuszek odnalazł szczęście na co mogła liczyć reszta?
Ta historia była tak wiele razy opowiadana na nowo, że zgubiłam rachubę w ich liczeniu. Ale o siostrach Kopciuszka przeczytałam pierwszy raz.
Autorka skupiła się na ich dramacie - te głupie przyrodnie siostry mogły pokazać swoje prawdziwe oblicza. I jestem naprawdę urzeczona tym, w jaki sposób Jennifer Donnelly podeszła do tematu.
"Przyrodnia siostra" to czwarty retelling jaki przeczytałam w tym roku i raczej plasuję się gdzieś na szczycie tej krótkiej listy. A dlaczego?
Przede wszystkim za postać Isabelle. Zyskała mój szacunek i pełną uwagę już od pierwszych stron. Pokazała determinację, odwagę i tą odrobinę szaleństwa, którą tak cenię w kreacjach bohaterów.
To twarda sztuka, której nie załamie obcięcie palców u stopy - co zresztą uczyniła sama sobie - ani upadek w oczach społeczeństwa. Wręcz przeciwnie - podnosi się z godnością, mimo lęku, wytrwale dąży do tego by zmienić swój los i nie być tym, kim z góry założono, by była.
To buntownicza, taka trochę piratka i niesforna pannica. I takie bohaterki lubię i o takich chce czytać.
Ma w sobie tą ikrę, którą szukamy u innych. Ma ten dar prowadzenia ludu, ten pierwiastek superbohatera, jak to ja śmiesznie nazywam.
- Świat, ludzie na nim, moja matka, Cioteczka szufladkują nas. Wkładają do pudełek. Ty jesteś jajkiem. A ty ziemniakiem. A ty kapustą. Mówią nam, kim jesteśmy. Co będziemy robić. Kim będziemy.-Robią to, bo się boją. Boją się tego, kim moglibyśmy być.(...)
Druga z przyrodnich sióstr również odnalazła drogę do mojego serca. Swoją miłością do nauki i eksperymentami tworzyła idealny balans dla poważnej i nieco cynicznej Isabelle. Rozwalała system i mnie swoimi mądrościami. Mimo, że należy do postaci drugoplanowych, nie została potraktowana niechlujnie i autorka wyraźnie nakreśliła ją w historii.
Kolejny ciekawy aspekt powieści to Przeznaczenie i Szansa. Dwie odwieczne siły, które rywalizują ze sobą o życie człowieka. Bardzo podobało mi się jakie role przyszło im zagrać w tej historii. Ale nie mogę mówić więcej, by nie zdradzić za dużo! Dobra wróżka też ma swoje pięć minut, ale różni się diametralnie od tej którą znamy z pierwowzoru. A raczej jest jej mrocznym odbiciem i postacią, którą nie chcielibyśmy spotkać w samotności gdzieś w lesie.
"Przyrodnia siostra" to ciekawa przygoda o poszukiwaniu swojego głosu, własnej ścieżki i odkrywaniu, że każdy z nas nosi w sobie piękno, ale często najzwyczajniej w świecie o tym nie wie. To historia osnuta baśniowym klimatem i mrokiem gęstego lasu, gdzie wróżki nie są dobre, a książęta wcale nie mają bajecznych włości. Książka posiada bardzo barwny i uniwersalny przekaz. Jest w niej to 'coś', co odróżnia ją jednak od innych książek tego typu. Podkreśla, że najważniejsza jest akceptacja samego siebie. Z wszystkimi wadami i zaletami. Inaczej jesteśmy jedynie marionetką w rękach innych.
Fani retellingów będą zadowoleni z lektury.
A właściwa każda rozmarzona głowa znajdzie w niej coś dla siebie.
Ja doszukałam się kilku istotnych treści, ale wiecznie zapominanych w tym zabieganym żywocie.
Jest gorzko, krwawo, dużo czerni i szarości, ale gdzieś w tym mroku błyszczy magia.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu ZYSK i S-KA oraz portalowi Bookhunter.pl.