„Kto zgubił kapelusz?” Aleksandry Struskiej-Musiał to piękna bajka, poruszająca tak wiele ważnych tematów, że trudno przejść obok niej obojętnie. Piękne, barwne, dynamiczne ilustracje Doroty Rewerendy-Młynarczyk dodają jej niekłamanego uroku. W całej publikacji widać staranność i dbałość o szczegóły, dlatego też zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Książka pokazuje wiele ważnych cech osobowości, które chcielibyśmy rozwijać w naszych dzieciach. Po pierwsze – empatia i uczciwość. Po wietrznym dniu Zajączek znajduje przed swoimi drzwiami piękny kapelusz w haftowane marchewki, który idealnie na niego pasuje, jakby stworzony na miarę. Rozpoczyna poszukiwania właściciela, wkrótce jednak okazuje się, że nakrycie głowy nie należy do żadnego ze zwierząt mieszkających po tej stronie rzeki. Wszyscy przyjaciele radzą mu, aby zatrzymał kapelusz dla siebie, przecież i tak nie ma właściciela, ale Zajączek koniecznie chce go jednak odnaleźć, bo czuje, że komuś może on być potrzebny, ktoś może się martwić utratą tego zachwycającego akcesorium.
Tutaj zaczyna się opowieść o odwadze. Zajączek musi przeprawić się przez rzekę do Bukowego Lasu, by kontynuować swoje poszukiwania. Nie zna tego miejsca, ani jego mieszkańców, dlatego pełen jest obaw, jednak przełamuje strach i decyduje się na wyprawę. Kiedy tam dociera, las okazuje się przyjaznym miejscem. Pierwsi napotkani mieszkańcy prezentują jednak postawę egoizmu. Posiadają bardzo wiele – płaszcze, buty, różne przedmioty i niczym nie chcą się dzielić, choć Zajączek potrzebowałby ich podczas dalszej wędrówki, a do tego obiecywał oddać w drodze powrotnej.
W końcu dociera do drzwi, za którymi widzi identyczny kapelusz. Od razu domyśla się, że odnalazł właściciela, którym okazuje się… wilk! Ale jaki! Nie dość, że bardzo gościnny, przyjazny i radosny, to jeszcze wegetarianin, szczególnie uwielbiający marchewki. Cała wiedza, którą posiadał Zajączek o wilkach, legła w gruzach, bo zwierzę, które spotkał, całkowicie różniło się od dotychczas funkcjonujących stereotypów. Było uprzejme, wesołe, szukające przyjaciół. Wilk opowiedział historię kapeluszy w haftowane marchewki i uznając Zająca za przyjaciela, ofiarował mu swoje nakrycie głowy.
Dla mnie ta historia jest urzekająca i piękna. Przeznaczona jest dla dzieci powyżej czterech lat, choć zawiera sporo tekstu i sądzę, że tak małym dzieciom trudno będzie wytrzymać w skupieniu, jednak warto próbować. Historia jest dynamiczna, bogata w treści i pouczająca, niezwykle pomysłowa. Pokazuje młodym czytelnikom, że warto myśleć samodzielnie i kierować się własnymi przekonaniami, warto przełamywać strach, bo dzięki temu można odnaleźć to, co w życiu najważniejsze, warto wreszcie wyrabiać sobie opinie o innych na podstawie własnych doświadczeń, a nie plotek roznoszonych przez innych.
„Kto zgubił kapelusz?” nie jest najświeższą nowością, bo została wydana jeszcze w 2019 roku i zastanawiam się, ile jeszcze tak cudownych, wartościowych perełek ginie w gąszczu lepiej wypromowanych i wątpliwej wartości publikacji. Serdecznie polecam waszej uwadze.