"Może dziś powinniśmy popatrzeć na siebie swoimi oczami. Ja Twoimi, a Ty moimi."
Każdy z nas ma swoje kompleksy, z którymi walczy, a mimo to spędzają mu one sen z powiek.
Jednak czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, że może nie warto?
Że może niepotrzebnie tracimy czas na zupełnie nieistotne rzeczy, skupiając się na czymś, co dla innych jest niewidoczne?
Warto spróbować spojrzeć na siebie z innej perspektywy, a najlepiej, jeśli takiej oceny pomoże dokonać nam bliska osoba.
"Nie czułam się dobrze w swoim ciele, więc brzydziłam się nim."
Haley jest mocno zakompleksioną kobietą, która w końcu decyduje się odejść od obecnego partnera. Krok ten kosztuje ją wiele nerwów, jednak nie podlega on żadnym negocjacjom. Idąc za ciosem, kobieta postanawia kupić dom, o którym marzyła od dzieciństwa, a następnie zamierza przeprowadzić w nim remont, jednocześnie licząc na jak najszybszą przeprowadzkę. Chcąc to pragnienie urzeczywistnić, zgadza się na pomoc raz widzianego mężczyzny, Damona.
Co wyniknie ze współpracy dwójki obcych sobie osób?
Jaki wpływ będzie miał Damon na dalsze życie Haley?
"Nie rozumiem, dlaczego masz taki stosunek do swojego ciała. Ja widzę coś zupełnie innego."
W swojej najnowszej powieści "Twoimi oczami" Maja Drożdż mocno akcentuje wpływ ludzkich słów na naszą psychikę. Bardzo często wypowiadamy słowa, których ciężaru nie jesteśmy świadomi. Bywa też i tak, że celowo czynimy innym przykrość, chcąc w ten sposób zrekompensować sobie własne braki. Niestety, takie słowa mogą poczynić nieodwracalne straty, jak na przykład wpłynąć na obniżenie własnej wartości czy niepewność w kontaktach międzyludzkich. Taka właśnie jest Haley. Zastraszona i nieświadoma tego, co sobą reprezentuje, a wszystko przez to, że nie należy do najszczuplejszych osób, na co niejednokrotnie zwracano jej uwagę.
"Był wysoki, dobrze zbudowany (...) Czarny podkoszulek i sprane dżinsy leżały na nim jak na jakimś modelu."
Niestety, współcześnie mamy bardzo rygorystyczne normy dotyczące wyglądu, co więcej, często oceniamy ludzi przez pryzmat ich rozmiaru. A przecież waga to nie wszystko. To nie ona decyduje o wartości człowieka, która ujawnia się na wielu innych płaszczyznach. Nie powinniśmy dyskryminować innych tylko dlatego, że nie wpisują się w obowiązujące kanony piękna. To, że ktoś jest grubszy, wcale nie znaczy, iż jest gorszy lub nie zasługuje na to, co najlepsze.
"Musisz popracować nad wyrażaniem tego, o czym myślisz i nauczyć się mówić o tym, czego tak naprawdę chcesz (...)"
Kwestia niskiej samooceny kobiet to nie jedyne zagadnienie poruszone przez autorkę. Obok niego znajdujemy w książce też problem związany z nieumiejętnym porozumiewaniem się z innymi ludźmi czy decydowaniem się na bylejakość, która pociaga za sobą katastrofalne skutki. Czytamy o kłopotach z opanowaniem wzmagającej się agresji, a także odnajdujemy tu fragmenty dotyczące znęcania się nad kobietami w związku. Choć nie wszystkie z wymienionych zagadnień zostały jednakowo rozwinięte, to autorka wyraźnie sygnalizuje ich obecność w społeczeństwie.
"- Temat seksu Cię krępuje? (...)
- Jakiego seksu? - wypaliła, zawstydzając się ponownie. - Rozmawiamy o remoncie."
Poza tematyką nieuchronnie skłaniającą nas do refleksji, w najnowszej powieści Mai Drożdż znajdujemy też dobrze skrojony romans, okraszony stonowanym poczuciem humoru. Przyznam, że z zapartym tchem obserwowałam rozwój relacji Haley i Damona, a początki ich znajomości, pełne niepewności i dopiero co rodzącej się fascynacji, dostarczyły mi wielu emocji. Zdarzało mi się nawet wybuchnąć śmiechem w momentach, gdy Haley dała się zapędzić w kozi róg przez zbyt pewnego siebie Damona.
"Chciałam pojechać z Damonem. Bardzo chciałam. Jego obecność wprowadzała w moje życie dziwny zamęt, jakby ogromna przyjemność kłóciła się z rozsądkiem."
Jestem oczarowana tą historią!
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i muszę przyznać, że uważam je za niezwykle udane. Bardzo polubiłam postaci, które wyszły spod jej pióra, mimo niedoskonałości ich charakterów.
A może to właśnie dzięki nim tak bardzo przypadły mi one do gustu?
Przyznam, że pisarka potrafi umiejętnie scharakteryzować bohaterów przez wydarzenia, które stały się ich udziałem oraz targające nimi uczucia. Dzięki temu ich portrety są wyraziste, a sylwetki łatwe do wyobrażenia. Co więcej, brawa należą się za emocje. Maja Drożdż potrafi je tak umiejętnie stopniować, że czytelnik jest w stanie niemal poczuć je na własnej skórze.
Szczerze polecam lekturę tej książki.
Moja ocena 9/10.