Widzicie tę okładkę? Ładna, prawda?
Też zwróciłam uwagę na "Turkusową Duszę" Marty Kopeć. Przykuła wzrok i zachęciła do przeczytania. Jesienna aura w której najlepiej jest czytać książki przy kubku gorącego kakao, skarpetkach frote i za dużym swetrze. Złapałam więc za książkę aby zająć czymś te leniwe popołudnia i po kilku dniach po przeczytaniu książki, postanowiłam podzielić się z Wami moją opinią.
Książka opowiada historię młodej 17-letniej dziewczyny, Pameli, która nagle pewnego dnia pod wpływem jednej chwili, decyzji - która zaważyła nad dalszą akcją postanawia podpisać pakt z Demonem - Lewiatanem albo jak wolicie Dagonem. Oczywiście jej Anioł Stróż - Fabian, ma za zadanie przekonać i bronić ją przed Dagonem. Oczywiście Pamela chce być i z Aniołem jak i z Demonem, niestety Fabianowi i Dagonowi nie podoba się to a więc zaczynają po prostu walczyć o Pamelę i jej względy. Znajdujemy też tutaj romans, komedie i parę refleksji nad życiem. I tyle powinniście wiedzieć. Fajnie się zaczyna, prawda?
Cóż część się zgadza. Znajdujemy tutaj romans, znajdujemy tą całą walkę między "dobrem" a "złem". Niestety dla mnie tutaj nie było nic śmiesznego. Raczej wkurzała mnie cały czas bohaterka i wieczny "mecz tenisa" który rozgrywał się pomiędzy Fabianem a Dagonem. Książka bardziej mnie zirytowała niż dała przyjemność a gdzieś po połowie książki nawet nie chciałam do niej zajrzeć na sekundę. Jestem zawiedziona tym co dostałam, bo liczyłam na, naprawdę fajną historię po której powiem "Kupię tą książkę i z dumą położę ją na półce". Rozumiem, że to debiut autorki i cieszę się, że jej się udało, ale do mnie ta książka nie trafiła. Zepsuła mi tylko uzębienie od ciągłego zgrzytania zębami na zataczające się wciąż i wciąż koło. Owszem, osoby z którymi dzieliłam poglądy wiedzą, że do pewnego momentu książka mi się podobała, niestety szybko znalazłam się na ziemi. Połowa książki to jest powtarzająca się wkoło ta sama historia, która do mnie nie przemówiła jako całość w ogóle.
Naprawdę gratuluję Pani Marcie debiutu, że udało się wydać książkę, ale ja niestety powiem tutaj stanowcze "nie". Jest wiele innych dużo fajniejszych książek na takie wieczory, ale zdecydowanie tą do nich nie zaliczę.
Dziękuję autorce za możliwość przeczytania tejże książki.