„ Trzeba iść do przodu, wyposażonym w wiedzę i narzędzia, które pomogą nam funkcjonować w codziennym życiu.” (str.21)
Jest to trzecia i ostatnia część sagi tureckiej. Basia po raz kolejny musi się otrząsnąć z zawiedzionej miłości, choć mąż nie odpuszczał. Błagał o kolejną szansę. Ale ona to już przecież przeżyła z pierwszym mężem. Odniesione porażki źle wpłynęły na jej psychikę i skończyły się terapią. Smutek, przygnębienie, zawiedzione nadzieje, zdradzona miłość, z tym musiała żyć i było jej ciężko. Terapia odniosła pożądany skutek. Powoli odnajdywała siebie, układała sobie nową rzeczywistość, wychodziła na prostą. Spojrzała na siebie z dystansu i dostrzegła jakie popełniała błędy i jakie niemądre decyzje podejmowała.
Za namową przyjaciółki decyduje się na powrót do Turcji i podjęcie tam pracy. Jednak ciągle wspomina i cierpi. Pociesza ją przyjaciółka u której zamieszkała, która jednak z czasem okazuje się jej wrogiem. Mimo tylu przykrych doświadczeń, Basia dalej popełniała błędy w ocenie innych. Poznaje prawdę o swojej przyjaciółce i motywy jakie nią kierowały.
Basia musiała dokonać wyboru. Czy wybrać spokojne, samotne życie bez ukochanego człowieka, karmiąc się wspomnieniami, czy pełen uniesień, kłótni związek z porywczym Turkiem. Jej mąż robił wszystko by ją odzyskać, zerwał nawet kontakty z rodziną co było nie do pomyślenia w Turcji, gdzie rodzina stała na pierwszym miejscu.
Mimo iż tak długo była w Turcji, wciąż dowiadywała się nowych rzeczy o tym kraju. Czasem rzeczy, które brała za pewnik z bliska nabierały innego wymiaru.
Wszystkie trzy części były kopalnią wiadomości o Turcji, jej kulturze, zwyczajach i obyczajach. Polacy którzy przyjeżdżali do tego kraju byli zaszokowani tym co zobaczyli. Myśleli o pustyni, jeżdżących po niej wielbłądach a tu taki szok. Wschód kraju był biedny i zacofany. Tutaj wiele kobiet żyło w nieświadomości, jakie prawa im przysługują. Często nie chodziły do szkół a decyzje podejmowane przez rodziców, braci czy innych męskich członków rodziny traktowały jako świętość. Żyją pod dyktando rodziny i nie sprzeciwiają się temu.
Nie bronią zabijania w imię honoru, by tylko zachować dobre imię. Najgorsze było to, że kobiety były strażniczkami tych okropnych tradycji. Wszystko w imię honoru. Jeśli rodzina nie chciała by mężczyzna poszedł do więzienia za zabójstwo w imię honoru, zmuszało się ofiarę do popełnienia samobójstwa.
Z jednej strony okrutne obrzędy, z drugiej ciekawe opisy jak wygląda wieczór panieński, sam ślub czy pogrzeb. Jak cenną wartością jest rodzina, gdzie każdy staje w obronie innych członków rodziny. Znajdujemy też piękne opisy cennych zabytków kultury tureckiej, choć czasem miały greckie korzenie.