Siedząc na piaszczystej plaży, na łące czy leśnej polanie, pijąc wodę z górskiego strumienia lub nieprzegotowaną i nieprzefiltrowaną z kranu na ogół nie zastanawiamy się jak łatwo przy tych okazjach zarazić się pasożytami. Pasożyty te jednak w większości przypadków nie stanowią wielkiego zagrożenia dla życia ludzkiego i odpowiednio wcześnie wykryte łatwe są do usunięcia. Co jednak może się wydarzyć, gdy ktoś zechce ulepszyć DNA pasożytów i posłużyć się nimi jako bronią???
W szpitalu w Middlesex pojawia się skrajnie wychudzona dziewczyna, skarżąca się na ból brzucha. Z uwagi na poważny stan zostaje natychmiast operowana. W trakcie operacji dziewczyna umiera, a z jej brzucha zostaje wyjęty olbrzymich rozmiarów pasożyt. Niedługo po tym do Middlesex przyjeżdża Olivia Finch, chcąc dokładnie poznać okoliczności i przyczynę zgonu nie skarżącej się dotychczas na problemy ze zdrowiem siostry. W tym celu wynajmuje Edwarda Causeya - prywatnego detektywa, który czasy świetności ma już za sobą, ale cierpiąc na uporczywy brak gotówki podejmuje się przeprowadzić śledztwo. Tymczasem w mieście umierają kolejne osoby, a w tunelach pojawia się olbrzymich rozmiarów pasożyt, pożerający pracujących tam robotników...
"Tunel" łączy w sobie elementy powieści detektywistycznej i monster-horror, i oba te elementy wypadają jednakowo kiepsko. Niby znajdziemy tu wszelkie elementy typowe dla horroru: olbrzymie, zmutowane robaki, zmasakrowane zwłoki, śmierć na stole operacyjnym, chorych z nienawiści i gotowych na wszystko psychopatów i perwersyjny, zwyrodniały seks, jednak wszystko to opisane tak oględnie, że miłośnik tego typu "atrakcji" czuć będzie niedosyt, a przeciwnik zastanawiać się może po co to wszystko... Wszystkie postacie są ledwie zarysowane, prawie nic o nich nie wiemy i w gruncie rzeczy mało nas obchodzą ich losy. Niekiedy czytaniu tego typu pozycji towarzyszy lęk, że to wszystko mogłoby się wydarzyć naprawdę, jednak lekturze "Tunelu" towarzyszy raczej znudzenie i - ewentualnie - niesmak.
Mimo iż nie jestem zwolenniczką tego typu horroru i niewiele tego typu książek przeczytałam, "Tunel" w niczym mnie nie zaskoczył: szybka, schematyczna akcja i równie schematyczne zakończenie, sugerujące ewentualny ciąg dalszy... którego mam nadzieję, nigdy się nie doczekamy.