Przypadek i konieczność recenzja

Trybiki napędzające życie

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Carmel-by-the-Sea ·4 minuty
2023-10-11
Skomentuj
11 Polubień
Dziwne książki też czasami się czyta. Otrzymana Nagroda Nobla bywa zachętą dla badaczy, by skierować do szerokiego grona odbiorców jakiś przekaz, myśl, zbiór obserwacji czy ‘zaledwie’ usystematyzowany wyciąg dydaktyczny. Życie biologiczne jest dziwne, fenomenalnie osobliwe w konkretnych realizacjach, choć nie tylko ono dysponuje, nawet z ludzkiej perspektywy, cechami umykającymi ostatecznemu rozwikłaniu. Powściągliwość wobec jakiegoś tekstu buduje we mnie jego ‘szeroka’ tematycznie zawartość. Na przykład łączenie wzoru strukturalnego kwasu fumarowego z rozważaniami filozoficznymi o teleonomii jest dość odważne. W książce „Przypadek i konieczność. Esej o filozofii naturalnej współczesnej biologii” taka panorama narracji na różnych poziomach to standard. Bez ostrożności u odbiorcy w stopniowaniu przyswajanych treści – od pewnych po osobiste przeczucia autora - całość czyta się z pewnym mozołem i łatwo o wpadanie w stan odczytania publikacji nie tak, jak zaplanowano. Mam obawy, że w przypadku pracy Jacquesa Monoda miejsc z ‘pułapkami’ jest sporo. Jednocześnie to publikacja przełomowa w poszukiwaniu mostów między osiągnięciami świata nauki a nieuchronnością ciągłej rewizji ludzkiego światopoglądu.

Główne zadanie, które sobie w książce postawił profesor, to pokazanie mechanizmów biochemii komórkowego metabolizmu wraz z podstawą genetycznego kodu, by ocenić koncepcję ‘projektu życia opowiedzianą w duchu religijnym’ jako niepotrzebną. Problem niezgody większości ludzi na ‘autonomiczny’, wobec zewnętrznej ingerencji intelektu w proces formowania się życia, status przyrody, uznał Monod za kluczowe zadanie społeczne biologii w epoce odkryć XX wieku. W kolejnych rozdziałach, na różnym poziomie – od ścisłego po filozofujący – pokazał trzy składniki determinujące ocenę ziemskiego życia – ewolucję, teleonomie i inwariancję. Jeśli darwinizm z podstawowymi konsekwencjami jest w zasadzie aprobowany, to poczucie zaprojektowania i celowości w ‘maszynerii życia’ nie pozwala większości z nas na akceptację pełni konsekwencji rewolucji w biologii. Próbą pogłębionego namysłu filozoficzno-naturalistycznego, przede wszystkim nad problemem teleonomii, jest właśnie ta książka. Pozorność ‘dążenia do czegoś’ wynikającego jakoby z przypisanej istotom żywym przyczynowości wymaga, według profesora, świadomego odseparowania się od mitów. Witalizm i tzw. kulturowo uformowane ‘przymierze animistyczne z przyrodą’ (str. 253-255) to cel jego ataku. Sporo w tych rozmytych analizach z drugiej części eseju, szczególnie w związku z włączeniem do niej materializmu dialektycznego, niedomówienia i dyskusyjnego namysłu na poziomie dalekim od faktów obiektywnie dostępnych nauce. Z drugiej strony, esej jednoznacznie pokazuje, jak sprzężenia zwrotne, wybiórcza (np. na poziomie struktury skrętności białek i zasad stereometrii w biologii izomerów) aktywacja pewnych szlaków metabolicznych prowadzi do inwariancji życia i KONIECZNOŚCI, która w związku z PRZYPADKOWYMI mutacjami objawiają się nam jako cudownie skomplikowana maszyna. Cały rozdział „Demon Maxwella” o tych właśnie zagadnieniach, stanowi wystarczający argument za sięgnięciem po książkę.

„Przypadek i konieczność” to tekst o narracji cechującej się ‘rozedrganiem’. Pozornie jest skierowany do każdego, jednak z kilku powodów mam wątpliwości. Monod stosuje często osobliwy szyk słów w zdaniach rozbudowanych, które są kluczowe (ponieważ nie mam oryginału, nie wiem w jakim stopniu to wina tłumaczenia). To zdecydowanie utrudnia śledzenie treści. Dobór przykładów dla poparcia stawianych tez, to zawsze dyskusyjny problem. Nie zgadzam się chociażby z główną hipotezą ze wstępu (str. 13):

„(...) ostateczna ambicją nauki jest wyjaśnienie stosunku człowieka do wszechświata (...).”

Jednak to nie jest prawda. Nauka (w dużej części ta przyrodnicza i ścisła) traktuje ‘czynnik ludzki’ w dociekaniu mechanizmów wszechświata jako uciążliwe więzy. Nauka stara się unieść nad nasz subiektywizm. Ponieważ celem biologii ewolucyjnej nie jest człowiek, to nawet samo wyjaśnienie fenomenu życia musi abstrahować od ludzkiego wglądu w stan faktyczny. Efektem takiej, według mnie mylnej, postawy profesora jest Jego niezdecydowanie wobec roli redukcjonizmu (np. str. 129, 173).

Książka powstała w 1970 roku na podstawie serii wykładów autora. Jest przełomowa w związku z wpływem na środowisko biologów i zaoferowane podsumowania tuż po ‘rewolucji genetyczno-biochemicznej’ (o czym trochę napiszę na końcu). Stąd jednocześnie, by współczesny czytelnik miał szansę na pełniejszy obraz wynikający z likwidacji kilku znaków zapytania przez naukę ostatnich dekad, oczekiwałem komentarzy redakcyjnych. Jest tylko jeden o inżynierii genetycznej (str. 246). Ale to za mało. Przykładowo, pewność autora o ewolucyjnej separacji genomu organizmów wyższych od antygenów wymaga solidnego komentarza (chociażby istnieje poziomy transfer genów wykazany kilkanaście lat po ukazaniu się książki). Takich pilnych nieistniejących aktualizacji zaobserwowałem więcej. Obiektywne braki wynikające z ciągłego rozwoju nauki dopełnia ciekawa antycypacja biologa. W okresie, gdy zasada antropiczna czy tzw. inteligentny projekt dopiero kiełkowały, słowa Monoda wydają się bardzo prorocze (str. 218):

„Pogląd taki [znikomość szansy na powstanie życia] jest niemiły nie tylko biologom jako ludziom nauki. Stanowi wyzwanie dla naszej ludzkiej skłonności do traktowania każdej realnej rzeczy we wszechświecie jako niezbędnej od początku czasów. Należy nieustannie wystrzegać się tego tak potężnego poczucia przeznaczenia. Nauka nowoczesna nie zna żadnej immanencji. Przeznaczenie zapisuje się w miarę swojego spełniania, nie wcześniej.”

Książkę profesora można nawet potraktować jako zapowiedź, czekającego nauki przyrodnicze w kolejnych dekadach, zwarcia z konserwatyzmem światopoglądowym. Sam ogólny opis konfliktu idei i przenikania świata faktów do struktur społecznych, stanowi solidną podstawę (a może nawet wprost inspirację) dla memetyki Dawkinsa sformułowanej kilka lat później (str. 248-249).

„Przypadek i konieczność” z jednej strony to bardzo dobra prezentacja fenomenu życia sprowadzonego do ‘inteligencji’ prostych mechanizmów zaaplikowanych w elastycznej złożoności. Do tego stanowi po części ważny głos w rozwijanej w następnych dekadach dyskusji o interpretacji ustaleń świata biochemii językiem ludzkich kultur. Sama psychologia ewolucyjna, jako konsekwencja podejścia interdyscyplinarnego, to ciekawa kontynuacja naszkicowanych przez Monoda tropów. Podsumowując, bardzo dobrze (8.5/10) oceniam pierwszą część, ostatnie rozdziały dostatecznie (6/10). Stąd nieco dyskusyjna pozostaje ostateczna nota.

DOBRE z małym plusem 7.5/10

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-10-10
× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Przypadek i konieczność
Przypadek i konieczność
Jacques Monod
7/10

Jacques Monod (1910–1976), francuski biolog, laureat Nagrody Nobla, zasłynął pionierskimi badaniami w dziedzinie genetyki, które prowadził od lat czterdziestych XX wieku. Przypadek i konieczność (197...

Komentarze
Przypadek i konieczność
Przypadek i konieczność
Jacques Monod
7/10
Jacques Monod (1910–1976), francuski biolog, laureat Nagrody Nobla, zasłynął pionierskimi badaniami w dziedzinie genetyki, które prowadził od lat czterdziestych XX wieku. Przypadek i konieczność (197...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Carmel-by-the-Sea

Życie na Ziemi
Piękna opowieść o życiu

Człowiek uwielbia opowieści. Nikt tak pasjonująco o przyrodzie nie opowiada jak David Attenborough. Nie tylko Jego filmy są świetne. Pisze równie ciekawie. Zaktualizowan...

Recenzja książki Życie na Ziemi
Gwiezdny posłaniec
Człowiek – niedokończone dziecko kosmosu

Na fali sukcesów rozpoznawalności medialnej Neil deGrasse Tyson pisze kolejne książki. Najnowsza publikacja to taki groch z kapustą bez klarownej myśli przewodniej. W "G...

Recenzja książki Gwiezdny posłaniec

Nowe recenzje

Agla. Alef
Sofja w wielkim świecie
@asiaczytasia:

To, że kocham czytać to nie sekret. Czytam dużo i praktycznie każdą wolną chwilę spędzam z książką. Natomiast im więcej...

Recenzja książki Agla. Alef
Bielszy odcień śmierci
Kto komu podrzucił konia?
@asiaczytasia:

Pireneje. Trudno dostępna elektrownia wodna. To tam pracownicy znajdują okaleczone ciało... konia. Na miejsce zostaje w...

Recenzja książki Bielszy odcień śmierci
Frigiel i Fluffy. Strażnik. Tom 1
Sześcienny świat.
@Littlevitch:

Frigiel i Fluffy. Strażnik. Turniej trzech narodów. Tom 1, choć to książka o dość długim tytule, to jest nie oficjalny...

Recenzja książki Frigiel i Fluffy. Strażnik. Tom 1
© 2007 - 2024 nakanapie.pl