Trup na plaży i inne sekrety rodzinne recenzja

"Plaża dzika, plaża..."mogłaby zaśpiewać główna bohaterka Madzia Garstka wybierając się na spacer na plażę po swoim powrocie do rodzinnej Ustki. I pewnie tak by było, gdyby nie fakt, że wędrówkę zakłócił wynurzający się z fal trup mężczyzny.Dziewczyna zareagowała zupełnie prawidłowo wzywając policję oraz dzwoniąc do swojego ukochanego wujka Marka, również policjanta.
Denatem zajęli się odpowiednie służby, ale Magda nie byłaby sobą, gdyby nie rozpoczęła swojego prywatnego śledztwa, bo przecież jest naznaczona żyłką detektywistyczną po zmarłym ojcu również policjancie. Ułatwia jej dochodzenie znalezienie w pensjonacie babci, w którym pracuje telefonu zmarłego, pominiętego przez dochodzeniówkę.
Autorka ciekawie prowadzi wątek kryminalny, wprowadzając wciąż nowe fakty, które wykorzystuje sprytna dziewczyna. Ważnym elementem jest poruszenie trudnego tematu jakim jest znęcanie się fizyczne i psychiczne nad drugą osobą. Poznajemy tu Bogusię Jankowską i jej oprawcę męża Mariana.
Ponieważ nie jest to poważny kryminał pojawiają się sceny zabawne jak choćby wyjazd na wieczór panieński przyjaciółki Magdy. Trzeba przyznać,że autorka jest godną następczynią królowej kryminałów na wesoło czyli Joanny Chmielewskiej.