...głównie dlatego, że drzewa nie mówią. Ale kiedy już się przełamią, to opowiadają naprawdę długie historie. I okazują się całkiem gadatliwe. Jak pewien Dąb będący Drzewem Życzeń.
Dąb, o którym mowa, rośnie między dwoma domami. Zapewnia cień w lecie i schronienie dla zwierząt, które zamieszkują jego korony i dziuple. Jego lokatorami są sowy, oposy i szopy, ale prym wśród nich wiedzie wygadana wrona Bongo. Wielbicielka ostrych brzmień i sępicielka chipsów.
Dąb pełni też dodatkową funkcję - jest Drzewem Życzeń, co oznacza, że co roku użycza swoich gałęzi ludziom, którzy chcą zawiesić na nich wstążki i karteczki ze swoimi życzeniami. A te są naprawdę różne - począwszy od naprawdę niemożliwych do spełnienia, przez dziwne (jak czekoladowe spaghetti przez cały rok), skończywszy na takich, które - jeśli się dobrze nad nimi zastanowić - są smutne.
Historia zaczyna się w momencie, w którym do jednego z domów wprowadza się rodzina Samar. Czytelnik może się tylko domyślać skąd przybyli nowi lokatorzy i czego byli świadkami w swoim wcześniejszym życiu. Powód, dla którego rodzina nie została ciepło przyjęta w sąsiedztwie, też pozostaje niewyjaśniony i jest kolejną rzeczą do której czytelnik musi dotrzeć sam. A nietrudno to zrobić w naszym pełnym stereotypów i uprzedzeń świecie.
Samar jest dziewczynką cichą, zamkniętą w sobie i samotną. Dlatego też pewnego wieczoru wymyka się z domu i zawiesza na gałęziach Dębu wstążkę ze swoim życzeniem. ,,Chciałabym mieć przyjaciela''.
Życzenie, jak życzenie. Dąb widział ich w swoim ponad dwustuletnim życiu naprawdę wiele, ale pewien splot nieszczęśliwych wydarzeń sprawia, że drzewo postanawia pomóc jej w zdobyciu przyjaciela. Angażuje w pomoc nawet Bongo, która z początku niechętna (kto z nas byłby chętny do pomocy, gdyby wyrwać go nagle ze snu?) coraz bardziej angażuje się w akcję ,,Przyjaciel''.
O książce Katherine Applegate dowiedziałam się podczas jednego ze szkoleń bajkoterapeutycznych w których miałam okazję uczestniczyć. Książka przeznaczona dla dzieci w wieku od 7 lat porusza bardzo wiele tematów - nie jest tylko historią o tolerancji. Jest powieścią o strachu przed śmiercią i o akceptacji jej nieuchronności, o przyjaźni, o pięknie życia, o walce o wspólną sprawę, o pokonywaniu strachu.
Zajęcia z dziećmi nauczyły mnie tego, że młodzi czytelnicy potrafią znaleźć w książce coś, co dorośli przeoczą jako rzecz oczywistą lub nieważną; młodzi czytelnicy zwracają uwagę na niuanse, które umykają naszej uwadze, bo my po prostu szukamy w lekturze czegoś innego. Jestem przekonana, że ich interpretacja tej książki mogłaby nas nieźle zaskoczyć.
Czy warto więc polecać i czytać ,,Drzewo Życzeń''? Jak najbardziej. Czytelnicy do lat (około) 12 powinni być nią zachwyceni. Starsi nastolatkowie - niekoniecznie, ale to wszystko zależy od ich wrażliwości. I od tego, czy ktoś akurat potrzebuje lekkiej i ciepłej lektury poruszającej naprawdę ważne tematy.