𝑇𝑟𝑜𝑝𝑒𝑚 𝑚𝑖ł𝑜ś𝑐𝑖 to kolejna bardzo dobra książka Izabeli Krasińskiej. Jest rozważaniem nad złożonością ludzkiej natury i jej słabościami. Złych wyborach i ich konsekwencjach, wpływu braku miłości w dzieciństwie na dorosłe życie. Sposób prowadzenia narracji, świetnie stworzona historia, w której wszystko idealnie ze sobą współgra oraz piękna polszczyzna sprawiły, że to jedna z tych książek, która na długo zostanie w mojej pamięci. Izabela M. Krasińska stworzyła historię, w którą nie było możliwości, by się nie zaangażować, nie przeżywać emocji wraz z bohaterami, nie współczuć im, a chwilami nawet się na nich gniewać. Autorka pokazuje, że miłość to coś pięknego i destruktywnego zarazem. Ma pozytywny wpływ na życie, ale potrafi też zaślepić i odebrać możliwość racjonalnej oceny sytuacji. Spowodować podejmowanie decyzji pod wpływem emocji, a ich skutki mogą się okazać trudne do przewidzenia. Jednym słowem ta książka to coś pięknego, to historia, która podbiła moje serce.
𝑇𝑟𝑜𝑝𝑒𝑚 𝑚𝑖ł𝑜ś𝑐𝑖 to wspaniała powieść, w której przeszłość łączy się z teraźniejszością. Kiedyś, to Mikołaj i jego trudne życie z ojcem alkoholikiem oraz Grzegorz wychowywany w bogatej rodzinie pod skrzydłami nadopiekuńczej matki. To geneza zrodzenia się przyjaźni między Grzegorzem a Mikołajem, których dzieliło dosłownie wszystko, a połączyło braterstwo dusz. Teraz, to dorośli już bohaterowie oraz jedna kobieta, którą pokochali obaj. Jeden chce spędzić z nią całe życie, a drugi zakochuje się w niej zakazanym uczuciem silniejszym niż lojalność i moralność.
ᴛᴇʀᴀᴢ
Bianka uważała się za szczęściarę. Miała dobrą pracę, kochała i była kochana. Planowali z Grzegorzem wspólną przyszłość. Niestety na tym idealnym obrazku znajduje się rysa, jest nią zachowanie przyszłych teściów dziewczyny. Bogactwo rodziny chłopaka stanowiło dla Blanki niewyczerpane źródło problemów, bo rodzice ukochanego wszystkich oceniali przez zawartość kont bankowych. Kupno przez Wilczyńskich domu dla nich, tuż obok swojej rezydencji, stanowiło kolejny powód do niesnasek pomiędzy młodymi. Mimo upływu czasu w domu urządzonym przez matkę Grzegorza Bianka wciąż czuła się obco. Dodatkowo matka Grzegorza nieustannie wtrąca się w ich życie, czym doprowadza dziewczynę do szewskiej pasji.
Biankę przeraża zachłyśnięcie się ukochanego luksusem, którego ona nie potrzebowała. Może zarabiała gorzej, ale do wszystkiego doszła sama bez protekcji rodziców. Coraz bardziej przeszkadza jej nadopiekuńczość matki narzeczonego, wtrącającej się dosłownie we wszystko. Irytuje ją to, tym bardziej że Grzegorz w postępowaniu matki nie widzi nic złego. Bianka nie rozumie i nie akceptuje takiego zachowania, ona z domu wyniosła zupełnie inne wartości. Trzymanie się Grzegorza maminej spódnicy, zaczyna jej coraz bardziej przeszkadzać i zdaje sobie sprawę, że ich ślub nie wiele zmieni. Jednak kocha Grześka i szkoda jej zmarnować wieloletnią relację. Im bliżej ślubu Bianka ma coraz więcej wątpliwości. Już teraz uwierają ją wszystkie różnice i niedopowiedzenia, a co dopiero będzie po ślubie. Gdy do Polski przylatuje przyjaciel Grześka, cały uporządkowany świat Blanki staje na głowie.
ᴋɪᴇᴅʏś
Po śmierci matki ojciec traktuje Mikołaja jako zło konieczne. Stosuje wobec niego przemoc psychiczną i fizyczną, zabrania spotykania się z ciotką i babcią. Chłopak nie cieszy się dobrą opinią wśród kolegów w szkole, unikają go i szykanują. Sytuacja się zmienia, gdy zaprzyjaźnia się z Grzesiem. Niecodzienna wydaje się ta przyjaźń, chłopca z patologicznej rodziny z synem bogatych i wpływowych rodziców. Na ich znajomość nie patrzą łaskawym okiem rodzice Grzegorza, zwłaszcza matka, ale tylko Mikołaj doskonale Grzesia rozumie. Różni ich status materialny, ale łączy zagubienie i samotność.
Mikołaj bardzo sobie ceni przyjaźń Grześka, bo tylko dzięki niemu przetrwał z ojcem tyle czasu. Pomimo że różniło ich dosłownie wszystko, bo Grześ pochodził z zamożnej rodziny, a dobytkiem Mikołaja było kilka ubrań i jedyna pamiątka po matce bransoletka z wilkiem, to rozumieli się jak mało kto. Jedynym marzeniem Mikołaja była ucieczka od wiecznie pijanego i agresywnego ojca do babci. W końcu przy pomocy przyjaciela udaje się zrealizować plan, odnajduje babcię, a ta po kilku latach wyprawia go do Ciotki Wandy do Kanady. Wujek Peter zabiera go na wyprawy do lasu i zaszczepia w nim miłość do przyrody oraz wilków. Teraz Mikołaj ma 28 lat, ale to las i wilcze rodziny są mu bliższe niż ludzie. Czasem wspomina Grzegorza, z którym kiedyś łączyło go tak wiele, a teraz rzadko się ze sobą kontaktują. Gdy otrzymał zaproszenie na ślub Grzegorza, na którym ma być świadkiem, zastanawia się, jak ma postąpić.
Dzięki przedstawionej relacji chłopców autorka pokazuje, w jak rozbieżnych warunkach obaj dorastali i jaki to miało wpływ na kształtowanie się ich osobowości. Toksyczna matka Grzegorza, kontrolująca każdy krok chłopaka i sterująca jego życiem oraz wiecznie pijany i agresywny ojciec Mikołaja, który spowodował, że Mikołaj stał się typem niezależnego samotnika. Minęły lata. Grzegorz nadal nie potrafi odciąć pępowiny i postępuje zgodnie z oczekiwaniami matki, mimo że bardzo to denerwuje Biankę, nie potrafi się jej sprzeciwić. Natomiast Mikołaj wciąż stara się być niewidoczny, ostrożny i zdystansowany. Zamiast wśród ludzi, woli towarzystwo wilków.
Autorka z niezwykłą skrupulatnością prezentuje rozterki Bianki i Mikołaja. Od początku ciągnie ich do siebie niewidzialna siła, świetnie im się ze sobą rozmawia, miło spędza czas, ale wiedzą, że nie mogą posunąć się dalej. Tylko jeszcze jeden krok dzieli ich od zdrady Grześka, gdy go zrobią, nie będzie odwrotu. Bianka, zamiast próbować ratować swój związek i porozmawiać z Grzegorzem, nieustannie wywołuje kłótnie i stopniowo oddala się od chłopaka. Mikołaj też nie potrafi zdobyć się na szczerość wobec przyjaciela, któremu zawdzięcza tak wiele. Zamiast ślubu następuje katastrofa. Świat całej trójki przewraca się do góry nogami. To, co się wydarzyło było, jak uderzenie pioruna, po którym została tylko kupka gruzu, wielkie pogorzelisko. Minęło 5 długich lat… Nadszedł czas na rachunek sumienia i czas na zapłatę.
𝑇𝑟𝑜𝑝𝑒𝑚 𝑚𝑖ł𝑜ś𝑐𝑖 to powieść o destrukcyjnym uczuciu, silniejszym niż przyzwoitość i lojalność. O miłości, która nie mogła mieć racji bytu, bo została zrodzona na cudzym nieszczęściu. O cierpieniu i wybaczaniu, także sobie. O tym, jak przeżycia z przeszłości kształtują osobowość. Opowieść o ludziach, którzy powinni się kochać i szanować, a paradoksalnie zachowali się egoistycznie i samolubnie. Gdyby nie przeszłość obu chłopców i przedstawiony obraz przyjaźni, jaka ich łączyła, łatwiej byłoby mi zaakceptować zachowanie Mikołaja, ale w tej sytuacji nie znalazłam dla niego żadnego usprawiedliwienia. Z każdej sytuacji można znaleźć wyjście. Oboje z Bianką mogli otwarcie porozmawiać z Grzegorzem, tyle byli mu winni, a zachowali się jak tchórze. Grzegorza zdrada przyjaciela zabolała bardziej niż utracona miłość. To on w tej historii stracił najwięcej, najbardziej ucierpiał. Ból emocjonalny sprowadził go na samo dno, z którego nie potrafi się odbić. Czy szczera rozmowa z Mateuszem po latach pozwoli mu się w końcu dźwignąć z upadku? Czy Bianka zrozumiała swój błąd i się zmieniła?
Oprócz zdrady i zawiedzionego zaufania przez najbliższych, autorka zwraca także uwagę na problem praw rodzicielskich, które powinny być wykonywane z poszanowaniem godności i praw dziecka. Rodzic powinien robić wszystko dla dobra dziecka, a nie swojego, ale to prawo działa tak, że w końcowym efekcie dziecko jest własnością rodzica. Nikt nie zastanawia się nad tym, że nie każdy się nadaje, by nim być. Babcia, która próbuje uratować wnuka, od przemocowego ojca zostaje wyśmiana, bo nikomu nie zależało na tym, by sprawdzić, jak jest naprawdę.
𝐵𝑜 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑠ą 𝑤 𝑐𝑧𝑦𝑚ś 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑦 , 𝑡𝑜 𝑤 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑝𝑖𝑠𝑦𝑤𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑑𝑧𝑖𝑘𝑖, 𝑧𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧ę𝑡𝑜𝑚 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑐𝑒𝑐ℎ. – ʟᴀʀꜱ ʙᴇʀɢᴇ – 𝐷𝑜𝑏𝑟𝑦 𝑤𝑖𝑙𝑘. 𝑇𝑟𝑎𝑔𝑒𝑑𝑖𝑎 𝑤 𝑠𝑧𝑤𝑒𝑑𝑧𝑘𝑖𝑚 𝑧𝑜𝑜.