Tron w ruinach recenzja

📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚

"Niektóre klejnoty powstają wraz z upływem czasu. Ukryte głęboko w skale, stają się silniejsze, by oprzeć się pokusie obrócenia w pył pod ciężarem kamienia. Gdy w końcu wychodzą na powierzchnię, są równie silne, co piękne."

📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚

"Tron w ruinach" to druga część serii Smakowicie Mroczne Baśnie autorstwa K. F. Breene.

Pierwsza część serii mi się podobała, więc byłam ciekawa co tam dalej czeka naszych bohaterów i jak mam być szczera, to czuje się zawiedziona. Liczyłam na więcej. Spytacie się czego więcej?? Akcji. Ta książka to taki zapychacz, między pierwszą częścią, a trzecią. Za wiele się tutaj nie dzieje. Cała książka skupiona jest na jednym, na rozwoju relacji między Finley i Nyfainem. Jeszcze jak mogę zrozumieć, że to faktycznie coś wnosi do fabuły, wreszcie dają się porwać uczuciu oraz spuszczają ze smyczy swoje bestie. Tak ilość seksu w tej książce to już gruba przesada. Niby to erotyk, więc powinnam wiedzieć czego się spodziewać, ale tutaj jest po prostu tego za wiele. Czy waszym zdaniem erotyk to tylko seks, zero fabuły?? Jak dla mnie to powinien być dodatek, a tutaj to z 90% całości. Autorka najbardziej skupiła się na tym temacie. Jeszcze jakby to było napisane, że czuć między nimi emocje, to może bym to kupiła, ale to była czysta zwierzęca żądza, zero uczuć. Ich zwierzęta ciągnie do siebie, każde będzie walczyło o dominację w tym związku, co akurat było ciekawe. Tak samo jest z Finley i Nyfainem, cały czas ze sobą walczą. Ona nie daje sobą rządzić, robi co chce i uważa za słuszne, a on najchętniej by ją zamknął w klatce, by ją chronić. Ich kłótnie, to było coś, gdzie wreszcie pokazują jakieś emocje.

Strasznie zmęczyła mnie ta książka, momentami miałam ochotę ją po prostu porzucić. Ale jestem uparta, dotrwałam do końca i koniec, to najlepsza część tej historii. Wreszcie coś się zaczęło dziać. Pojawiają się intrygi i to na najwyższym poziomie. Zakończenie sprawiło, że dam jeszcze jedna szanse tej serii. Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej, bo zostawia nas z wieloma niewiadomymi. Czy polecam? Hmm, ciężko powiedzieć. Przeczytajcie i przekonajcie się sami, czy to jest książka dla was.