Terapia poznawczo-behawioralna (CBT) obecnie jest jedną z najpopularniejszych metod stosowanych w terapii psychiatrycznej na świecie. Zakłada ona, że problem polega na utrwaleniu negatywnych reakcji na pewne sytuacje, które nabyliśmy w trakcie życia. Dlatego też terapia ta opiera się na swoistym oduczeniu pewnych postaw i reakcji, tak aby na nowo nauczyć się funkcjonowania w społeczeństwie. Cały proces programowania jest długotrwały (jak się zorientowałem - najczęściej trwa dwa lata), i wymaga solidnego zaangażowania się samego pacjenta w przepracowywane zagadnienia. Terapia poznawczo-behawioralna pomaga rozprawić się z problemami wynikłymi z wszelkiego rodzaju nerwic, depresji, lęków czy schizofrenii, depresji poporodowej oraz PTSD (stres pourazowy).
Tyle w teorii. No cóż, dosyć ładnie to brzmi, ale w rzeczywistości jest to dosyć skomplikowany i mozolny proces terapeutyczny. Osoby dotknięte różnego typu nerwicami, w toku swego życia wykształciły pewne wzorce zachowań, którymi „odpowiadają” na pewne zdarzenia. Najczęściej są one nieadekwatne do zaistniałej sytuacji i powodują wiele zamieszania w kontaktach z innymi ludźmi oraz problemy natury wewnętrznej (wstyd, agresja, smutek, itd.). Aby „wyjść na prostą” należy wraz z terapeutą nauczyć się nowych wzorców zachowań, takich, które pozwolą danemu pacjentowi w miarę normalnie i skutecznie radzić sobie w życiu. Terapeuci zauważają, że największym problemem jest uświadomienie pacjentowi, iż jego wcześniejsze zachowanie stwarza cały ogrom problemów, z którymi sam sobie nie poradzi; że pozostawanie w tym „zamkniętym świecie” stwarza ból tylko jemu i jego bliskim… Uff, mam nadzieję, że udało mi się choć trochę wprowadzić was do tego zagadnienia. Wybaczcie język, ale pisanie o czymś o czym się nie ma bladego pojęcia jednak jest odrobinę trudne.
Ale w książce znajdziecie informacje nie tylko o metodach stosowanych w leczeniu różnego typu zaburzeń psychicznych. W tekście zamieszczono również krótkie wprowadzenie do dziejów tego kierunku w psychologii oraz krótkie szkice odnośnie jej twórców. I tak na przykład znajdziecie tam informacje o Albercie Ellis’ie (1913-2007), zwanym „dziadkiem” terapii poznawczej. Przyznam, że nigdy o nim nie słyszałem, a okazuje się, że była to dosyć ciekawa persona. Ciężkie dzieciństwo, odrzucenie jakie zafundowali mu rodzice, przyczyniło się do tego, że zainteresował się tematem psychoanalizy, tworząc nowy kierunek, zwany wówczas terapią racjonalno-emotywną. Jego kolegom po fachu był Aaron T. Beck (1921-2021), kolejny z ojców terapii poznawczej, równie interesujący człowiek, choć zdecydowanie mniej niż Ellis. W książce jednak trochę zabrakło szerszego opisu ich sylwetek, i aby z nimi się zapoznać, należy sięgnąć po inną literaturę. To mały minus, ale ze względu na krótką formę serii „Krótkie Wprowadzenie” trzeba wybaczyć autorom książki.
Zresztą cała seria „Krótkie wprowadzenie” pod auspicjami Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego jest bardzo angażująca, inspirująca, merytoryczna i ciężko jest się doszukać w niej usterek czy niedociągnięć. Bardzo ładnie wydana, napisana zwięzłym, raczej zrozumiałym językiem, śmiało nadaje się dla każdego, nie tylko dla studentów. Niestety temat ten trochę przerósł moje oczekiwania i nie bardzo wiem co jeszcze więcej mógłbym napisać… a nie chciałbym pisać bzdur, które mogłyby kogoś wprowadzić w błąd. Tak czy inaczej, książka mi się podobała, pomimo drobnych kłopotów ze spamiętaniem tylu informacji, jakie zafundowali nam autorzy.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.