Alfred Szklarski, Maciej J. Dudziak "Tomek na Alasce",
Książki Alfreda Szklarskiego mają imponującą liczbę wydanych egzemplarzy. 10 milionów brzmi absolutnie oszałamiająco. To w końcu kultowa seria, na której wychowało się wiele kolejnych pokoleń czytelników. Mimo to nigdy nie czytałam żadnego z dziewięciu dotychczas wydanych tomów. Byłam fanką Ani z Zielonego Wzgórza i Muminków, a z polskich autorów Hanny Ożogowskiej i Ewy Lach. Natomiast popularne "Tomki" czytała moja siostra. Podobnie z resztą jak Karola Maya czy książki, które pisał Sat-Okh (Stanisław Supłatowicz). Nasza, z trudem gromadzona przez mamę, biblioteka, była zawsze pojemna i bardzo zróżnicowana.
Maciej J. Dudziak podjął się trudnej próby napisania, na podstawie pozostawionych przez Alfreda Szklarskiego notatek, ostatniego, dziesiątego już tomu. Nie jestem w stanie porównać, go z poprzednimi "Tomkami", mam jednak wrażenie, że współautorowi udało się utrzymać konwencję i klimat, które czytelnicy znają z poprzednich części.
Tomek Wilmowski jest już, statecznym, jeśli można go tak określić, dwudziestokilkuletnim mężczyzną. Pewnego dnia, wraz z żoną Sally i kapitanem Nowickim przybywają na Alaskę, aby wziąć udział w wyprawie naukowej, która szybko przekształca się w misję poszukiwawczą. Jak potoczą się ich dalsze losy?
Alfred Szklarski osadził akcję kolejnych tomów tej popularnej serii na początku XX wieku, w czasach kiedy Polski nie było na mapie. Być może dlatego, Tomek związany mocno ze swoim, krajem którego dawno nie widział, ma tak ogromny do niego sentyment i potrafi patrzeć na inne ciemiężone, podbijane narody czy ludy oczami człowieka, dla którego wolność jest wartością nadrzędną.
"Tomek na Alasce" jest wartko napisaną, ze sporą ilością elementów edukacyjnych, książką przygodową zarówno dla młodzieży, jak i dla starszych czytelników. Zaskoczyła mnie pozytywnie duża ilość zawartych w tekście informacji, związanych z przeróżnymi odkryciami geograficznymi, wydarzeniami historycznymi odnoszącymi się to tamtych czasów. Pomiędzy przygodą, ściganiem się "dobrych" ze "złymi", pojawia się trochę nauki, nazwisk znanych osób, a także elementy związane z kulturą czy etnografią, uzupełniane w licznych komentarzach dostępnych na dole strony. Dziękuję autorowi i Wydawnictwu, że nie upchnęli ich gdzieś na końcu, ponieważ bardzo nie lubię za każdym razie kartkować książki i szukać właściwego odnośnika do tekstu, który w danym momencie czytam.
Nie mogę na koniec oprzeć się, żeby zacytować krótki, ale jakże znaczący fragment powieści. "Starszy mężczyzna przez chwilę wpatrywał się w oczy Wilmowskiego, po czym trzymając cały czas dłoń na jego ramieniu, dodał:
- Bądź zawsze, jak teraz. Doglądaj i pielęgnuj w sobie dziecko, bowiem naprawdę ludzcy jesteśmy tylko w dzieciństwie".
Tego sobie i Wam wszystkim życzę. A swoją drogą ciekawa jestem czy "Tomki" we współczesnym świecie mocno już się zestarzały czy nadal pozostają lekturą aktualną, którą mają szansę pokochać kolejne pokolenia czytelników?