Do tej książki mam szczególny sentyment...bo od niej między innymi zaczęła się moja pasja pisania wierszy, piosenek, opowiadań, recenzji i słów w jeszcze innych formach.
Przeczytałam ją w innej kolejności, niż czyta się normalnie, /czyli od początku do końca/, bo kto powiedział, że nie można czytać właśnie tak jak ja to zrobiłam, czyli - najpierw przeczytałam opowieść środkową, o wyprawie Tomka/lubi jak się tak na niego mówi/ z żoną do Arabii Saudyjskiej, następnie o wyprawie z ojcem do Nowego Orleanu i na końcu o wyprawie z kolegą do Afryki.
Dobrze, przyznam się Wam, że to z czystej ciekawości nie mogłam doczekać się, co też on z żoną doświadczył w tej podróży, czy stawiane na początku wyobrażenia, potwierdzą się, czy zostaną poddane ciężkiej próbie. A może to, że sama jestem kobietą i zaintrygowało mnie czy ja podjęłabym się takiego wyzwania i pojechała do Arabii Saudyjskiej? Przeżywałam to co czuła Marianna, żona Tomka a czytając o potajemnej sztuce w teatrze, miałam ciarki. Okazuje się, że można tam być i tworzyć, a my nadal żyjemy stereotypami.
Trzecia podróż, ta z ojcem do kraju i miejsca, gdzie wszystko jest muzyką/szlakiem legend jazzu i bluesa/ pokazała mi, jakie trudne mogą być męskie relacje, te ojca z synem, jak różne postrzeganie codzienności i przyjemności. Czasami wydaje się nam, że wiemy lepiej, co drugiej osobie sprawi przyjemność. Tu doświadczyłam uczucia, że tak dążymy, dążymy do czegoś, a jak już to osiągniemy, to wcale nie sprawia nam to takiej przyjemności jak mogłoby się nam wydawać na początku drogi.
Ostatnia historia o podróży do Afryki, odmieniła moje życie. Z czasem dowiem się, że kolegę Tomka też. Ta historia tak mną wstrząsnęła, że przyszła do mnie wena i wypłynęły ze mnie najpierw słowa piosenek, później wierszy. To nie tylko słowa, ale też gotowe melodie miałam w głowie. Zastanawiałam się, co takiego jest w tej opowieści, że takie rzeczy mi się przytrafiły i doszłam do wniosku, że tak opisana bieda, wybory, gdy nie wiesz, kogo rapować- starego czy dziecko, obudziły we mnie ukryte pokłady wrażliwości.
Tomek pisze obrazowo, lekko operując słowem, bez lukrowania i zbędnych ozdobników. Czasami miałam wrażeniem, że pisze tak jak mówi, a mówcą jest świetnym. Najważniejsze, że zaprasza czytelnika do głębszej refleksji, zastanowienia się czy mamy jeszcze czas czekać aż nadejdzie ten właściwy moment.
Książka pięknie wydana przez wydawnictwo Otwarte, na pięknym, śliskim papierze. Czułam tę estetykę w czytaniu.
A Te słowa Tomka, już na zawsze ze mną zostaną i są podkreślone wężykiem w moim zeszycie z cytatami: „Wszystko zaczyna się od decyzji. Nie możesz czekać na właściwy moment, bo on nigdy nie nadejdzie. Za bardzo zapełniamy swoje życie, za szybko wszystko pędzi. Codzienność w biegu zagłusza nam to, co naprawdę ważne. Trzeba podjąć decyzję, zrobić pierwszy krok. Reszta sama się jakoś ułoży".
To książka, która zajmuje ważne miejsce na mojej półce i w rankingu tych ulubionych jest na samym szczycie. Mnie inspirują takie książki do tego, aby przeczytać wszystko inne, co taki autor napisał. I nie zawiodłam się, bo reportaże Tomka spisane w książce „Świat równoległy” są jednymi z lepszych, jakie czytałam. No dobrze, na równi z „Najlepszymi butami na świecie” Michała Olszewskiego.
AleBabka AleBabka
PS Polecam każdemu, a szczególnie tym, którzy chcą odkryć w sobie pasję pisania i wszelkiego rodzaju tworzenia. Dawno nie spotkałam tak pozytywnego człowieka zarażającego pasją życia.