Suzy się zmieniła. Z dobrej uczennicy, która kocha fizykę ponad inne przedmioty, stała się dwunastolatką ze zbyt bujną wyobraźnią. Bo jak inaczej wytłumaczyć chociażby to, że dziewczynka próbuje obliczyć prędkość z jaką jedzie samochód, gdy w połowie drogi zmieni się kierunek grawitacji? Przecież nikt by jej nie uwierzył, gdyby opowiedziała o Niemożliwym Ekspresie Pocztowym i tym jak działa fikzyka... Całe szczęście jej przygoda z Niemożliwymi Miejscami wcale nie została zakończona! Jeszcze dwie minuty! Jeszcze jedna! I oto nagle zaklęcie snu znowu zostaje rzucone na domowników, a transport pojawia się, by zabrać Suzy do Trollowic. Trollowic, które znajdują się w poważnym niebezpieczeństwie. P. G. Bell kolejny raz zachwycił mnie swoją wyobraźnią. Pewne elementy świata, który stworzył, pachną zagraniami jakie można zaakceptować tylko w książeczkach dla dzieci, ale Autor rozbudowywuje je z na tyle dużą dawką realizmu magicznego, że jego powieści mogą łączyć pokolenia. Odnajdą się w nich bowiem młodsi czytelnicy, ale również Ci, którzy już dawno zostali obsypani zmarszczkami. Bohaterowie są starannie nakreśleni wieloma odceniami szarości, akcja od początku ma swoje tempo, którego stara się trzymać, a świat rządzi się prawami, w których nie ma zgrzytów. Dodatkowo w całości jest wiele ciepła, a wszystko to daje cudowne połączenie. „Wielki napad na mózg" stanowi drugi tom „Pociągu do Miejsc Niemożliwych", a zmiana jaka zachodzi w bohaterach na przestrzeni tych książek jest widoczna i jak najbardziej mile widziana. Wilmot staje się jakby odważniejszy, Suzy zdaje się dorastać na naszych oczach, a Frederick krok po kroczku otwiera się na innych. Dorosłych bohaterów natomiast poznajemy lepiej i nawet jeśli początkowo nie każdy jest sympatyczny, to w końcu można zobaczyć jego bardziej pozytywną stronę. Zło nie zawsze jest złe, a sojusznikami okazują się ci, po których byśmy tego nie oczekiwali. Wszystko to jest dla mnie bardzo ważne w książkach, a już zwłaszcza w tych dla młodszych czytelników. Zostawia to człowieka z ogromem pozytywnych uczuć w sercu. Również i ta część została wzbogacona ilustracjami Flavii Sorrentino, które niezmiennie cieszą moje oczy. Tekst sam w sobie jest dobry, ale gdy zostaje przyozdobiony pracami tej artystki, to daje to czytelnikowi wielopoziomową przyjemność. I może okładki stworzone jej ręką niekoniecznie do mnie trafiają (sugerują treść dla znacznie młodszych czytelników, niż docelowo książki te są przeznaczone), ale i one z czasem nabierają uroku. Teraz na ich widok zaczynam się automatycznie uśmiechać i nic poradzić na to nie mogę ani nawet nie chcę. A wszystko przez to, że naprawdę polubiłam świat stworzony przez P. G. Bell i bardzo dobrze wspominam każdą chwilę, jaką w nim spędziłam. Nie zostaje mi nic innego, jak czekać na moment, gdy Jowita Maksymowicz-Hamann przetłumaczy kolejny tom i będę trzymać kciuki, by P. G. Bell wyjaśnił w nim całemu światu, gdzie znikają te wszystkie skarpetki! Nie tylko te z kart jego książki, ale też te z naszych pralek! Wypatruję odpowiedzi, Autorze!
Przygoda pędząca jak ekspres i niemożliwa jak trolle w twojej kuchni! Suzy nie może się doczekać powrotu do Unii Miejsc Niemożliwych i jazdy Niemożliwym Ekspresem Pocztowym. Ale kiedy dowiaduje się...
Przygoda pędząca jak ekspres i niemożliwa jak trolle w twojej kuchni! Suzy nie może się doczekać powrotu do Unii Miejsc Niemożliwych i jazdy Niemożliwym Ekspresem Pocztowym. Ale kiedy dowiaduje się...
Lubicie podróżować pociągiem? Szalone przygody, zwariowane misje, dziwaczni bohaterowie i mroczne tajemnice to coś, czego szukacie w przygodowych książkach dla dzieci? Jeżeli tak, to "Wielki napad na...
„Mamo... a nie możemy napisać do Autora i zapytać, czy będzie kolejna część, bo ja nie wytrzymam” - zawodzenie dobiegło moich uszu i już wiedziałam, że książka się podobała i że moje dziecko lubi i r...
@norzechowicz
Pozostałe recenzje @mewaczyta
Stany bitwy
Im bliżej wyborom prezydenckim w Stanach Zjednoczonych, tym częściej temat ten znajduje się na pulpicie całego świata. Od decyzji Amerykanów zdaje się zależeć nie tylko ...
Żebyśmy byli w stanie zrozumieć historię przedstawioną w reportażu Kathleen Hale, muszę wyjaśnić dwa pojęcia. ° Creepypasta to straszna historia budowana w formie mi...