Małgorzata Rogala znajduje się w ścisłym gronie moich ulubionych autorek. Wspominałam już o tym wielokrotnie, ale za każdym razem nie potrafię się powstrzymać, by tego nie podkreślać. Twórczością Pani Małgorzaty jestem zachwycona od czasu, gdy zakochałam się w serii 𝐴𝑔𝑎𝑡𝑎 𝐺ó𝑟𝑠𝑘𝑎 𝑖 𝑆ł𝑎𝑤𝑒𝑘 𝑇𝑜𝑚𝑐𝑧𝑦𝑘, a teraz, chociaż uwielbiam wszystkie książki autorki, to na czołówkę wysunęła się 𝑃𝑒ł𝑛𝑖𝑎 𝑡𝑎𝑗𝑒𝑚𝑛𝑖𝑐 z Moniką Gniewosz sympatyczną policjantką w roli głównej. Z każdym kolejnym tomem lubię tę bohaterkę coraz bardziej, a w Pełni czuję się jak u siebie. I nie ma to znaczenia, że jak wszędzie mieszkają tu ludzie i ludziska, że czasem wady niektórych osobników przeważają ich zalety. Popełniane są tu także zbrodnie, ale doskonale wiem, że Pani Małgosia, jak zwykle złu przeciwstawi dobro i to ono na końcu zwycięży. Co wyróżnia powieści Małgorzaty Rogali? To, że nie ma w nich drastycznych opisów i wulgaryzmów, ale za to można w nich znaleźć interesującą i wciągającą intrygę kryminalną oraz wspaniałe zobrazowane tło obyczajowe. W każdej książce Małgorzata Rogala podejmuje najbardziej aktualne problemy społeczne, dzieli się z czytelnikami swoimi obserwacjami i spostrzeżeniami.
Ślub, wesele to dla pary młodej najpiękniejszy dzień w życiu. Przynajmniej taki powinien być. Marzenia o wspólnym wspaniałym życiu i stworzeniu rodziny zazwyczaj właśnie w tym dniu mają swój początek. Niestety słowa 𝑚𝑖𝑒𝑙𝑖 ż𝑦ć 𝑑ł𝑢𝑔𝑜 𝑖 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑙𝑖𝑤𝑖𝑒 nie były przeznaczone dla Antka i Judyty. Antek w ciągu paru godzin z kawalera stał się mężem, a następnie wdowcem. Podczas przyjęcia weselnego na oczach uczestników imprezy umiera Judyta, panna młoda. Wkrótce okazuje się, że jej śmierć nie nastąpiła z przyczyn naturalnych, badania bowiem wykazały, że została otruta. Kto i dlaczego życzył dziewczynie śmierci? Nikt wcześniej w Pełni jej nie znał. Być może komuś zależało na przysporzeniu cierpienia Antkowi? Policja jednak nie wyklucza jego udziału w zbrodni. W kręgu podejrzanych znaleźli się także, Karol dawny przyjaciel Antka, którego tamten obwinia o śmierć swojej dziewczyny przed laty oraz Halina, gorseciarka niegdysiejsza wielka miłość Antka. W kręgu podejrzanych znalazła się Sylwia, która o ślubie byłego chłopaka dowiedziała się z mediów społecznościowych i przyjechała na ślub, dając publicznie upust swoim emocjom. Podejrzane wydaje się pojawienie się w kościele ojca pana młodego, który mieszkał za granicą ponad trzydzieści lat i do tej pory nie kontaktował się z synem.
Podkomisarz Monika Gniewosz oraz starszy aspirant Tadeusz Sokół prowadzą śledztwo, ale nic w tej sprawie im się nie klei. Na domiar złego znika Kornelia, córka Moniki. Matka policjantki ma zeznawać w procesie byłego męża i Kornelia stała się kartą przetargową dla gangsterów. Trwa wyścig z czasem. Monika jest rozdarta pomiędzy obowiązkami zawodowymi a potrzebą chronienia bliskich, kolejny raz musi zawalczyć o bezpieczeństwo swojej rodziny.
𝑍𝑏𝑟𝑜𝑑𝑛𝑖𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑝ół𝑛𝑜𝑐ą to nie tylko zwykły kryminał, ale świetnie skonstruowana i zgrabnie napisana powieść poruszająca wiele problemów dotyczących codziennego życia.
Ludzie, którym bezgranicznie się ufa, mogą okazać się osobami o wypaczonej psychice. Zazdrosnymi, zaborczymi, chcącymi posiadać kogoś na własność. Krok po kroku niezauważalnie niszczącymi czyjeś życie, a tej osobie nawet cień wątpliwości nie przejdzie przez myśl, że wszystko, co robią ma na celu tylko jedno. Ich własne dobro. Potrafią z zimną krwią planować działania i doskonale maskują swoje prawdziwe oblicze, manipulują innymi i wykorzystują do własnych celów. Taka zaborcza i toksyczna miłość, prędzej czy później musi zakończyć się katastrofą.
Uzależnienie od mediów społecznościowych to stosunkowo nowy problem społeczny, który występuje u młodych i starszych osób na coraz większą skalę. Korzystający z internetu nie zdają sobie nawet sprawy, czym może skończyć się informowanie o każdej drobnostce dotyczących swojego życia wszystkich dookoła. Przerażające jest niefrasobliwie przyjmowanie do grona znajomych zupełnie obcych osób, które potem mają nieograniczony dostęp do wszelkiego rodzaju prywatnych informacji. Obserwująca osoba może być jednostką psychopatyczną, która w ten sposób poszukuje ofiary. Jest drapieżcą, któremu dobrowolnie udziela się informacji. Nie każdy przecież kto udaje życzliwego, ma dobre i prostolinijne zamiary. Każdy ma prawo do prywatności, a w tej sytuacji dobrowolnie z niego rezygnuje.
Małgorzata Rogala jest dla mnie niekwestionowaną mistrzynią w tworzeniu nietuzinkowych kryminałów bez rozlewu krwi. Lekkość języka i niesamowita dbałość o jego poprawność sprawiają, że książkę czyta się błyskawicznie i z ogromną przyjemnością. 𝑍𝑏𝑟𝑜𝑑𝑛𝑖𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑝ół𝑛𝑜𝑐ą to świetnie skonstruowany kryminał, w którym autorka nic nie pozostawiła przypadkowi. Każdy wątek, każda postać, każde zdarzenie ma tu niebagatelne znaczenie. Nawet, wtedy gdy autorka zdaje się kierować uwagę w zupełnie innym kierunku, to w końcowym efekcie wszystkie elementy znajdują wspólny mianownik. Każdy detal, mniejszy czy większy, odgrywa tu istotną rolę. Chociaż wydaje się, że poszczególne wątki na pierwszy rzut oka, nie mają ze sobą nic wspólnego, to nadchodzi moment, gdy zaczynają wychodzić na jaw tajemnice z przeszłości i wszystko łączy się w zgrabną całość.
Zachwycił mnie jak zawsze doskonały balans pomiędzy warstwą kryminalną a obyczajową. Małgorzata Rogala po mistrzowsku wplotła wątki prywatne bohaterów między śledztwo. Uwagę przyciągają wspaniale wykreowane postacie z bardzo dobrą analizą psychologiczną, pozwalającą wczuć się w motywy postępowania poszczególnych bohaterów. Może to nie jest historia, która przyprawia o palpitacje serca i nie pozwoli spać w nocy, ale jest to mistrzowsko połączona intryga z zawiłościami ludzkiej psychiki.
Po 𝑍𝑏𝑟𝑜𝑑𝑛𝑖ę 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑝ół𝑛𝑜𝑐ą sięgałam bez większych obaw i się nie zawiodłam. W Pełni bardzo przyjemnie spędziłam czas i wróciłam stamtąd z poczuciem satysfakcji czytelniczej. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejną podróż do tego miejsca.