Powieść „Tobi” to cudeńko. Już od pierwszego spojrzenia na okładkę doznałam uczucia „zakochania od pierwszego wejrzenia”. Moja intuicja dała mi niezaprzeczalny znak, że oto właśnie trafiłam na coś unikalnego, co może wnieść coś nowego do mojego życia. I tak to się właśnie zaczęło.
Autor Timothee de Fombelle urodził się w Paryżu w 1973 roku. Z wykształcenia jest literaturoznawcą, a na codzień realizuje się jako pisarz i dramaturg. Tobi jest jego debiutancką powieścią, za którą otrzymał prestiżowe nagrody Prix Saint-Exupéry (2006) oraz Prix Sorcières (2007). Swoje dzieciństwo Timothee opisuje jako „utracony raj”. We wspomnieniach ukazuje nam krainę szczęśliwości, gdzie wraz z rodzeństwem i rodzicami spędzał mnóstwo czasu na wsi. Właśnie te wydarzenia były dla niego odnośnikiem do powstania opowieści o Tobim Lolnessie.
„Tobi” to powieść przygodowa, z domieszką kryminału . Akcja przez prawie cały czas rozgrywa się na drzewie, które zamieszkuje społeczność malutkich ludzi (używając słowa malutcy mam na myśli wzrost mierzony w milimetrach, gdzie 2,5mm człowiek to gigant). Tytułowy Tobi to 12-letni chłopiec, który zamieszkuje, wraz z rodzicami, wierzchołki drzewa. Jego rodzice, Sim i Maia, staraja się wychować chłopca w bezstresowy sposób, dając mu dużo wolności, ale też w poszanowaniu dla drzewa i środowiska. Sim jest bardzo zdolnym uczonym, jednym z najlepszych na całym drzewie. Jego wiedza i wynalazki ułatwiają ludziom egzystencję na gałęziach. Wszystko byłoby pięknie, gdyby oczywiście na horyzoncie nie pojawił sie zły człowiek o imieniu Jo Mitch, który ma bardzo totalitarną wizję co do warunków życia jakie powinny panować na drzewie. To właśnie dzięki jego oskarżeniom rodzina Tobiego zostaje wygnana z wierzchołków, na tereny niebezpiecznych Dolnych Gałęzi, gdzie według legendy mieszka groźne plemię Paździerców, którzy mordują mieszkańców Górnych Gałęzi.
Jak Tobi odnajdzie się w nowej sytuacji? Jakie miłe i niemiłe niespodzianki czekają na jego rodzinę na niższych terenach? Co jest powodem wygnania Lolnessów z Wierzchołków? I jaką rolę w życiu Tobiego odegra tajemnicza dziewczynka o imieniu Elisza? Tego już nie zdradzę. Zostawię to do odkrycia czytelnikom.
Książkę czyta się bardzo szybko. Dla wytrawnych czytelników to lektura na jeden dzień (noc). Sama historia jest interesująca, a obsadzenie akcji w tak nowej scenerii , jakim jest drzewo, zaskakuje i punktuje dodatnio na korzyść książki. Nie ma tu magi, czarodziejów, elfów, a jednak książka wymusza od nas użycia wyobraźni, zaprzyjaźnienia się z tym nierzeczywistym światem i jego mieszkańcami. Problemy z jakimi rodzina Tobiego musi się zmagać to również problemy naszego codziennego życia: zdobycie jedzenia, chodzenie do pracy, itp. Jest to nasz świat w wersji mini i wszystkie sytuacje z nim związane są przystosowane właśnie do małych rozmiarów. My mamy psy, oni mają mszyce, my jeździmy na koniach , oni na oswojonych mrówkach. Tak jak w naszym świecie w krainie Tobiego nie brakuje bandytów, zbrodniarzy, skazańców. Oraz ich wodza, który ma własną wizję życia na drzewie, która jest bardzo bliska do modelu społeczeństwa z powieści G. Orwella „Rok 1984”.
Całe to społeczeństwo jest zależne od jednego głównego czynnika, od czegoś co sprawia, że egzystencja na drzewie jest w ogóle możliwa. Jest nią sok drzewa, który daje życie wszystkiemu i który staje sie bohaterem głównego wątku i przyczyną tragedii rodziny Lolness.
Książka sama w sobie jest poprostu piękna. I nie boję się użyć tego słowa, gdyż tak właśnie czuję. Od momentu, gdy przeczytałam parę pierwszych stron poczułam, iż nie możliwym jest odłożenie jej na półkę i zostawianie w zapomnieniu. Ta książka poprostu zasługuje na recenzję. Styl w jakim jest napisana i historie ludzi w niej zawarte są wyraziste i emocjonujące. Czuje się pasję i zaangażowanie autora.
Dodatkowy plus za oprawę graficzną. Okładka jest lekko wypukła, miła w dotyku, a rysunki wewnątrz książki pomagają we właściwej interpretacji tekstu. Są bardzo realistyczne i z detalami ukazują życie na drzewie.
Zanim zaczęłam pisać recenzję książki, przejrzałam opinie interneutów na jej temat na różnych forach. Chciałam poznać odczucia jakie wywołał ten baśniowy świat w sercach innych czytelników. Przez cały czas czytania książki miałam tą dziwną myśl z tyłu głowy, czy ta książka oby na pewno jest dla dzieci?! Mnóstwo osób wypowiadało się na temat tego, jak ich dzieci są zafascynowane tą książką. Patrząc na okładkę ma się to przeświadcznie, iż książka przeznaczona jest właśnie dla najmłodszych. Lecz w moim odczuciu książka ta nie jest dla dzieci odpowiednia. Kto przeczyta ten zrozumie ( mam nadzieję) dlaczego tak myślę. Wiem jedno, że ja swojemu dziecku nie dałabym do czytania książki w której pośrednio mowa jest o morderstwie i samobójstwie. Jest to moje subiektywne odczucie. Książkę polecam osobom dorosłym, które pragną żywych emocji, akcji, jak i wzruszenia.
5/5