Cud grudniowej nocy recenzja

"Cud grudniowej nocy" to niestety nie jest świąteczna powieść choć okładka jest iście świąteczna a w książce możemy znaleźć barszcz z uszkami czy makówki. Bark tu świątecznej atmosfery, brak uczuć, nastroju, emocji. Jest to przeciętna obyczajowa opowieść o kilku kobietach z jednej rodziny do tego z urwanym zakończeniem. Całość zamknęła się w kilku zdaniach a ja z niedowierzaniem szukałam kolejnych kartek, bo to niemożliwe, żeby już, żeby tak szast-prast zakończyć książkę. Cóż kolejny raz mamy przykład, że powtykanie do powieści świątecznych motywów i zaprojektowanie mega słodkiej, świątecznej okładki nie zagwarantuje sukcesu gdy książce brak tego co najważniejsze. 

Historia każdej z tych kobiet to swoisty osobisty dramat ale podany w taki sposób, że nie wzbudził emocji, nie potrafiłam współczuć bohaterkom, wczuć się w ich żale i smutki. W tej powieści tragedia goni tragedię.To taki spis wszystkich możliwych życiowych katastrof, przegląd przez nieszczęścia aby potem z dwóch zdań ulepić zakończenie a posadzenie więkoszści bohaterów przy wigilijnym stole miało zalatwić sprawę. Według mnie nie załatwiło. Na bank nie jest to powieść napisana ku pokrzepieniu serc. Autorce nie udało się wlać w nasze serca wiary, otuchy i nadzieji na lepesze jutro. Czytało się przyjemnie i to by było na tyle. Szybko o niej zapomnę.