„Druga szansa” autorstwa Roksany Zalewskiej to debiut tej autorki oraz kolejny romans z wątkiem mafijnym. To również powieść, w której królują zawisłe intrygi oraz kłamstwa. Jak już pewnie wiecie, na swoim koncie mam już kilka książek o podobnej tematyce, dlatego też mogę stwierdzić, że autorka powieliła kilka schematów. Może nie było ich aż tak dużo, to jednak kilka sytuacji byłam w stanie przewidzieć przed przeczytaniem odpowiedniej strony.
Alexander Muro potrzebuje żony. Nie dlatego, że czuje się samotny. Przystojny i bogaty młody mężczyzna nie narzeka na brak zainteresowania ze strony kobiet. Dotychczas jednak żadna z nich nie wzbudziła w nim aż tak ciepłych uczuć, aby chciał z nią spędzić resztę życia. Alexander potrzebuje żony przede wszystkim do celów reprezentacyjnych ― wybranka powinna błyszczeć u jego boku nie tylko urodą, ale w głównej mierze intelektem. Krótko mówiąc, ma być uzupełnieniem jego wizerunku. Zupełnie przypadkowo na jego drodze pojawia się odpowiednia kandydatka. Sofía Casillas to młoda, piękna i błyskotliwa panna, a do tego jest dziedziczką fortuny dorównującej bogactwu rodu Muro. Jednym słowem, tych dwoje ma szansę stworzyć idealną parę.
Jest tylko jeden kłopot. Sofía właściwie nie zna Alexandra i nie pali się do zamążpójścia. Odrzuca więc propozycję mężczyzny, traktuje ją jako żart… albo objaw szaleństwa. Tyle że Muro nie jest szalony, a tym bardziej nie żartuje. Należy do świata mafii, zawsze osiąga to, czego chce.
Moją recenzję zacznę od tego, że przeraziła mnie objętość tej pozycji. Nie wiem czemu, ale po zapoznaniu się z zarysem fabuły sądziłam, iż „Druga szansa” będzie krótkim romansem, którego objętość nie przekroczy nawet 300 stron. Kiedy otworzyłam przesyłkę z książką, doznałam szoku. Tytuł ten liczy ponad 500 stron! No nic, musiałam przełknąć głośno ślinę i przysiąść do lektury. Zaczęłam czytać, zdanie za zdaniem, strona za stroną i w pewnym momencie poczułam, jak tracę kontakt z otoczeniem...
Jak na debiut, pani Roksana posługuje się dość przyjemnym dla oka językiem, czuć pewne doświadczenie (pomimo, że jest to jej pierwsza wydana książka). To głównie styl autorki sprawia, że lektura pomimo odstraszającej objętości, czyta się bardzo szybko.
Poza stylem pragnę pochwalić autorkę za wykreowanie bohaterów. Może i nasza główna parka została przedstawiona zbyt schematycznie (przez co zbyt szybko o nich niestety zapomnę), to jednak Zalewska nie zapomniała o postaciach drugoplanowych. „Druga szansa” należy do tych książek, w których bohaterowie grający drugie skrzypce są bardzo dobrze „rozwinięci” (nie wiem, czy mogę użyć takiego słowa, jednak takie przychodzi mi w tej chwili do głowy).
Jak wspomniałam we wstępie, „Druga szansa” jest romansem z wątkiem mafijnym, w którym naprawdę sporo się dzieje. Było to dla mnie miłe zaskoczenie, ponieważ dość często trafiam na książki, w których autor/ka skupia się bardziej na relacji pomiędzy dwójką głównych bohaterów, a mafijne porachunki stanowią zazwyczaj tylko tło dla całej historii. Pani Roksana poszła w zupełnie innym kierunku, zapewniając mi wiele zwrotów akcji, które na samym końcu (blisko finału) sprawiły, że nie byłam w stanie przewidzieć co będzie dalej.
Poza akcją dostaniecie tutaj również momenty romantyczne, które podbiją Wasze serca oraz spowodują wypieki na twarzy w trakcie czytania. Mamy tutaj również kilka scen erotycznych, które na szczęście nie są one opisane zbyt wulgarnie.
Czy książkę polecam? „Druga szansa” nie jest złym debiutem. Owszem, znalazłam kilka powielonych schematów, jednak uważam, że każdy kiedyś zaczynał i jesteśmy tylko ludźmi, którzy uczą się na swoich błędach. Jeśli lubisz czytać romanse mafijne, to jestem pewna, że postać Alexandra sprawi, iż Twoje serce zabije szybciej i stracisz dla niego głowę.
„Niezwykła propozycja. Niezwykły układ. Niezwykła historia...”