Patrząc na okładkę tej książki miałam nadzieję na dobry kryminał czy thriller. Na Lubimy Czytać książka zakwalifikowana jest jako obyczaj - romans. Patrząc na tą fabułę, wg mnie dostałam dramat psychologiczny. A o czym jest właściwie ta historia? To historia destrukcyjnej miłości, która niszczy wszystko dookoła.
Tymon jest do szaleństwa zakochany w Nadii. Chcąc zapewnić jak najlepszy byt sobie i swojej ukochanej, wyjeżdża do Szwecji, do pracy. To jednak wiąże się z rozłąką na wiele tygodni. Kiedy w końcu Nadia przyjeżdża do Tymona, nic nie jest takie jak powinno być. Nadia jest wciąż naburmuszona, ciągle jej coś nie odpowiada. Jej zachowanie jest co najmniej dziwne, powiedziałabym wręcz dziecinne. Pewnego dnia znika z życia Tymona. Dziewczyna zapada się pod ziemię. Tymon dowiaduje się, że pojechała do Norwegii. Postanawia wyruszyć za dziewczyną.
Czy Tymon odnajdzie to czego szuka?
To trudna historia i nie każdy się w niej odnajdzie. Niestety ja do końca nie potrafiłam. O ile początek jest w miarę możliwości interesujący, tak potem zaczęłam się gubić i tak naprawdę zdezorientowana zostałam już do końca. Fabuła jest bardzo zagmatwana i trudno momentami się odnaleźć.
Tymon jest szaleńczo zakochany w Nadii. Jego miłość jest ślepa, początkowo nie zauważa dziwnego zachowania dziewczyny. Wierzy w jej szczere i głębokie uczucie. Jego postawa jej pełna poświęceń, szczególnie kiedy Nadia znika. Wtedy nie może funkcjonować, jego myśli ciągle są przy niej. Z uporem maniaka szuka jej, aż w końcu odnajduje. Tylko że ten moment był dla niego chyba najgorszym w życiu, bo po raz kolejny zostaje odrzucony przez ukochaną osobę. Patrząc na zachowanie Tymona, on zachowywał się jak narkoman na głodzie, a Nadia stała się jego narkotykiem, jego przekleństwem.
Nadia natomiast sama nie wiedziała czego chce od życia. Niby kochała Tymona, a tak naprawdę pokazywała zupełnie coś innego. Czytając miałam wrażenie jakby ona sama nie wiedziała czego chce i co czuje do Tymona. Co prawda jej zachowanie spowodowane było w dużej mierze chorobą, ale mimo to wkurzał mnie fakt, że wiedząc o niej, zachowywała się jakby jej nie było. Nie liczyła się z uczuciami nikogo. Dla niej to ona sama była najważniejsza.
Potem nagle znajdujemy się na Ukrainie, gdzie wybucha wojna. Wiem, że Tymon po prostu ciągnie jej szukał, ale co chciał osiągnąć biorąc udział w nie swojej wojnie? Tego nie wiem. W tym momencie byłam totalnie zdezorientowana. Czytałam i zastanawiałam się po co jest ten wątek i czemu on służy? Niestety nie otrzymałam odpowiedzi na te pytania. Dodatkowo czytanie bardzo utrudniał mi fakt, że rozmowy ukraińskich żołnierzy nie były przetłumaczone. Niestety nie znam ukraińskiego ani rosyjskiego języka i trudno mi było zrozumieć o czym rozmawiają bohaterowie.
Jak już wspomniałam wcześniej to nie jest książka, która pochłonie Was bez reszty. To książka, która pokazuje psychologiczną walkę człowieka z samym sobą, ze swoją słabością i destrukcyjnymi uczuciami. Ukazuje jak cienka jest granica między miłością a szaleństwem.
Może nie do końca odnalazłam się w tej historii, ale to nie oznacza, że Wy też tak ją odbierzecie. Warto spróbować sobie samemu wyrobić zdanie.
Konrad, dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Zachęcam do zapoznania się z książką.