Czy nasze życie jest iluzją? Czy żyjemy w Matrixie? Czy jesteśmy mamieni scenami i historiami niczym żywcem wziętymi z hollywoodzkich filmów? Czy ma rację Albert Einstein i fizyka kwantowa, że w rzeczywistości świat niezmiennej materii nie istnieje?
To moja druga książka Anke Evertz, po którą pełna oczekiwań sięgnęłam pamiętając, jak duże wrażenie wywarła na mnie pierwsza.
Sama autorka, mająca za sobą niecodzienne przeżycia jest również niezwykle interesującą osobowością. Jako dziecko otwarta na świat i ciekawa życia, rozwinięta ponad swój wiek i obdarzona przez naturę darem widzenia szerszej niż inni rzeczywistości. Uwielbiająca książki i zabawy słowne, niezwykle elokwentna nastolatka, nieustannie szukająca nowych wyzwań na polu językowym. Jak to możliwe, że obdarzona takim potencjałem osobowość przeradza się w dorosłą bezradną i zalęknioną kobietę, do tego pogrążoną w depresji? Kobietą cierpiącą, przesiąkniętą bólem i pogrążoną w przejmującej samotności?
Tragiczne w jej życiu wydarzenie, zaledwie o krok dzielące ją od śmierci, otworzyło jej drogę do doświadczeń przeżyć z pogranicza śmierci i stało się fundamentem dalszej egzystencji. Podzieliło też jej życie na dwa okresy - ten „sprzed” i ten „po”. Życie „po” od tej pory już nigdy nie było takie jak „przed”, albowiem to, czego w trakcie tych dni doświadczyła, całkowicie odmieniło jej przyszłość. Pomimo że nie była jedyną osobą, która doświadczyła przeżyć z pogranicza śmierci, to tym, co odróżnia ją od innych jest fakt, że jej przeżycia były radykalnie odmienne od słyszanych wcześniej.
Co właściwie stało się w trakcie tego wydarzenia? Czego dowiedziała się, będąc w tym wyjątkowym stanie? Co uświadomiła sobie? Co odczuła? Na te pytania daje odpowiedzi w pierwszej części książki.
Materia, energia i świadomość są połączone ze sobą i tworzą nierozerwalną jedność. Wszystko, czego doświadczamy za pomocą pięciu zmysłów składa się z żywej, pulsującej energii. Wszechświat jest wibracją. Wszystko wokół nas wibruje, łącznie z każdą komórką naszego ciała. Wszelkie zakłócenia w tej wibracji powodują zakłócenia w ciele człowieka. Każda choroba to blokady w przepływie energii. W efekcie powstałej nierównowagi potrzeba odpowiedniego impulsu, który pozwoli wibracji wrócić do spójnych częstotliwości. Z tą zaburzoną wibracją człowiek coraz głębiej zanurza się w swoim świecie przeciwieństw, coraz bardziej oddala się od siebie, czego efektem są zaburzenia mające odzwierciedlenie w chorobach zarówno duszy jak i ciała.
Autorka miała okazję doświadczyć na sobie właśnie tych praw podczas przeżyć z pogranicza śmierci. W jej przypadku ani otrzymana w tym czasie wiedza, ani jej wrażenia nie zniknęły po powrocie do normalnego życia. To dzięki nim przewartościowała swoje priorytety, uzyskała wewnętrzny spokój i ustabilizowała swoje życie. Dziś widzi więcej i rozumie więcej niż inni.
Z osoby pogrążonej w depresji, bezradnej i zalęknionej przeobraziła się w istotę przepełnioną spokojem, miłością i empatią. I choć nie utraciła swej niezwykłej wrażliwości, to zniknęła jej podatność na zranienia. Ta niezwykła metamorfoza sprawiła, wiedzę tę zapragnęła przekazać dalej. Pokazać innym popełniane błędy, które doprowadziły ją do punktu, z którego nie było już dla niej wyjścia.
W swej książce opowiada o tym, co powoduje że wpadamy dziś w pułapkę stresu, depresji i innych chorób. O tym, jak ważne jest wsłuchiwanie się w siebie i we własne ciało. O tym, że zbyt często patrząc na innych, próbujemy w naszym własnym życiu kierować się ich doświadczeniem, chociaż to nikt inny nie pokaże nam naszej własnej, najwłaściwszej drogi, oprócz nas samych.
Kiedy jako dorośli tracimy dziecięcą spontaniczność, kiedy zanika nasza radość i promienność a nasze życie zaczyna przypominać życie robota, to znak że coraz bardziej pogrążamy się w gęstej materii i oddalamy się od samego siebie. Nie zagłuszajmy więc naszego wewnętrznego głosu głosami rozsądku, wróćmy do słuchania naszej intuicji.
Zdaje się, że wielu dziś zapomniało o istnieniu duszy w człowieku. Autorka pokazuje drogę, którą podążać, aby uzyskać utracony w dzieciństwie kontakt z własnym wnętrzem. Kwestionuje fakt, że to mózg jest odpowiedzialny za nasze uczucia, nie umniejsza jednak wagi intelektu i podkreśla jego ogromne ograniczenie.
Opisuje jak działają energie w ciele, co powoduje że odczuwamy raz jej nadmiar, a innym razem niedobór, jakie działania podejmować, aby zachować w sobie równowagę energetyczną i nie przejmować szkodliwych dla nas energii innych ludzi.
W części drugiej opisuje jak korzystać z możliwości, które otrzymaliśmy w darze od natury.
Jak ludzkie przekonania i myśli, gromadzone przez lata tworzą wokół nas kokon, we wnętrzu którego jesteśmy uwięzieni i odcięci od możliwości życia w pełni. Uwolniony z tej pułapki umysł uświadomi nam, co warto zatrzymać w życiu, a czemu pozwolić odejść.
Ponieważ wszystko jest wibracją, Anke przypomina, jak ważne są wypowiadane przez nas słowa, które niosą ze sobą pozytywne lub negatywne przesłania. To samo jest z myślami, które również są wibracją. Zaleca dbanie o nasz język i nasze myśli, co sprawi podniesienie własnych wibracji.
Nie zapomina o ciele fizycznym, które również jest wibracją i w którym zapisują się wszystkie energie. To od nas zależy, czy zgromadzimy w nim niskowibrujący strach, poczucie niskiej wartości, bezradność, dezaprobatę, czy wypełnimy je najwyższą wibracją - miłością. Wskaże nam, jak zauważać i rozpoznawać w sobie niskie wibracje.
Dzisiejszy świat krzyczy, kusi barwami, obiecuję szczęście i rozwiązanie wszystkich problemów. Przyciąga i uzależnia od siebie. Tymczasem wszystko to, czego potrzebujemy leży nie na zewnątrz nas, w tym kolorowym świecie, który mami i łudzi obietnicami bez pokrycia. Wszystko, co może człowieka uszczęśliwić leży w nim samym, w jego wnętrzu. I wszystko co musimy zrobić, to wsłuchać się i zaufać temu, co mówią do nas nasze ciało i dusza, które nas nigdy nie zawiodą.
Zbyt często obarczamy winą za swoje niepowodzenia i porażki otoczenie, nie dopuszczając do siebie myśli, że tak naprawdę to wyłącznie my sami jesteśmy kreatorami naszej egzystencji.
Zdawałoby się, że zagadnienia poruszone w książce były roztrząsane w niezliczonej ilości lepszych i gorszych poradnikach. Co więc różni tę książkę od innych? Przede wszystkim nie jest to poradnik. Autorka niczego nie narzuca i nie daje wytycznych do tego „jak żyć”. Relacjonuje swoje doświadczenia i poddaje analizie swoje dotychczasowe życie, to „sprzed”.
Nie odwołuje się ani do Boga, ani do żadnej religii. Skupia się natomiast na duszy, której istnienia w sobie doświadczyła podczas przeżyć. Można ze sceptycyzmem odnieść się do zwierzeń autorki i do treści zawartych w książce, ale można też spojrzeć na nie oczami fizyki kwantowej, która dziś już przecież potwierdza istnienie zjawisk, które jeszcze nie tak dawno uznano by za niedorzeczne.