Wyobraźmy sobie ekstremalną sytuację. Ostatnie chwile Twojego życia. Spadasz w windzie z 40. piętra, pędzisz pociągiem TGV, który zaraz się wykolei, albo spokojnie zajadasz frytki w McDonaldsie, tuż przed wybuchem wadliwej instalacji gazowej. Nagle pojawia się tajemniczy facet, który mówi: Zaraz zginiesz, ale jeśli się zgodzisz mogę Cię uratować. Stawiam tylko jeden warunek – Twoje obecne życie zakończy się tak jakbyś umarł. Problem podobny, jaki miał Neo (film „Matrix”) przy spotkaniu z Morfeuszem. Czy oferta jest prawdziwa? Czy dotychczasowe życie było fikcją? Problem iście egzystencjalny, ale przed takim właśnie zostaje postawiona pewna trójka nastolatków. I musi szybko znaleźć odpowiedź.
Liam O’ Connor powinien zginąć na Titanicu w 1912 r., Maddy Carter – w katastrofie lotniczej w 2010 r., Sal Vikram – spłonąć w pożarze w 2026 r. Cała trójka nastolatków spotkała tajemniczego mężczyznę i poszła na jego warunki. Stracili swoje dotychczasowe życie stając się własnością tajemniczej Agencji. Od tej chwili będą jeźdźcami w czasie – agentami mającymi za zadanie chronić świat przed skutkami nielegalnych podróży w czasie. Bo tej jak się okazuje w niedalekiej przyszłości staną się możliwe, ale jak to zazwyczaj bywa będą wykorzystywane przez osoby niepowołane. Bohaterowie przekonują się o tym dosyć prędko, gdy w trakcie szkolenia, nagle, budzą w zupełnie innej rzeczywistości, w której… Niemcy wygrały II Wojnę Światową.
Alex Scarrow polskiemu czytelnikowi jest znany przede wszystkim z dwóch powieści dla starszego czytelnika, trochę thrillerów, trochę science-fiction. Dopiero teraz możemy się przekonać, iż jest to również niezwykle płodny twórca literatury młodzieżowej. „Jeźdźcy w czasie” jest pierwszym tomem serii „Time Riders”, liczącej w oryginalnym wydaniu – na chwilę obecną – 8 tomów. Autor wabi nastoletniego czytelnika niezwykle dynamiczną fabułą i specyficznym stylem opartym na krótkich rozdziałach i częstym przeplataniu wątków powieści. Bohaterowie również są specyficzni. Powiedzieć o nich ‘tajemniczy’ to zbytnia wylewność. Czytelnik poznaje ich właściwie przez pryzmat działań i podjętych decyzji. Można by przypuszczać, że wraz z porzuceniem starego życia stali się czystymi kartami.
Powieści nie można również zarzucić braku walorów edukacyjnych. Autor postarał się, aby koncepcję podróży w czasie pokazać w sposób inny, mniej oklepany niż u innych twórców, a jednocześnie nakreślił kilka sensownych roboczych rozwiązań dla takich problemów fizyki jak paradoks dziadka, tachiony czy tunele czasoprzestrzenne. Za świetne przemycenie faktów historycznych w fikcji literackiej, autor również ma ode mnie dużego plusa. Realia II Wojny Światowej zostały oddane ponad standard zwykłej młodzieżówki. I wg mnie jest to ważny element warsztatu autora.
Ostatecznie, książkę trudno jednoznacznie sklasyfikować. Jest to po trochu science-fiction, post-apokalipsa i historical-fiction, osadzone w ramach literatury młodzieżowej. Połączenie specyficzne, które może zarówno zyskać szerokie uznanie wśród czytelników, jak i paść w starciu z popularnymi wampirami i paranormalnymi romansami. W moim przypadku, powieść Scarrowa zasłużyła na miejsce w biblioteczce i niecierpliwie czeka na towarzystwo kolejnego – mam nadzieję, że równie dobrego – tomu.
[Recenzja pierwotnie opublikowana na blogu
www.zakladnik-ksiazek.pl]