Kobieta z sąsiedztwa recenzja

Kolejna bardzo dobra książka w dorobku autorki. Wciąga i uzależnia.

Początek był taki sobie. Ciekawy ale niezbyt wciągający. Fabuła kojarzyła mi się z "Idealnym życiem" Minki Kent czy "Kobiety w oknie" A.J. Finna. Po jakimś czasie jednak się wciągnęłam i jak to często bywa ciężko było mi się od lektury oderwać.

"Kobieta z sąsiedztwa" to perfekcyjne studium manipulatorstwa. Książka wywołuje skrajne emocje. Główna bohaterka jest hmm... momentami irytująca w swojej naiwności. Z jednej strony jest jej żal ale z drugiej strony sama jest sobie winna - sama pozwoliła, aby jej przyjaciółka porządnie namąciła w jej życiu. Z kolei Amber od początku nie wzbudzała moich ciepłych uczuć. Coś mi w niej nie pasowało. Na miejscu Lucy unikałabym człowieka, tymczasem ona szła w zaparte, nie zważając na ukryte sygnały i znaki. Naiwność w czystej postaci, która została perfekcyjnie wykorzystana.

Fabuła książki jest wciągająca. Naprawdę trudno się oderwać od stworzonej przez autorkę historii. Wątek dwóch kobiet i ich przyjaźni sprawia jest tak skonstruowany, że wciąż chce się czytać i czytać. Autorka sprawnie manipuluje nie tylko swoimi bohaterami ale również czytelnikami. Stworzona przez nią historia jednocześnie wciąga i fascynuje ale też irytuje. Taki manipulacyjny paradoks. Jak dla mnie bardzo dobra książka.

Narracja w pierwszej osobie. Wydarzenia toczące się w powieści śledzimy głównie z perspektywy głównej bohaterki Lucy. Od czasu do czasu, ale dużo rzadziej do głosu dochodzi druga z przyjaciółek, Amber.

Podsumowując: bardzo dobry thriller o manipulacji. Książka budzi skrajne emocje - wciąga i fascynuje ale jednocześnie może z lekka irytować, ale jak dla mnie to kawał dobrej historii. Polecam.