**PATRONAT MEDIALNY**
Od premiery tej książki minął już jakiś czas, a ta historia nadal siedzi mi głowie i wierci się w niej niczym mały zielony robaczek. Powiedzieć, że jest ona zaskakująca, to tak jakby nic nie powiedzieć. Po raz pierwszy w całym moim blogowym życiu jestem tak bardzo zaskoczona, że sama nie wiem, jak to opisać. Zgadzając się na patronat, w głowie miałam zupełnie inną wizję tej historii. Ale totalnym hitem jest już fakt, że książka mi się naprawdę spodobała i przepadłam w niej na cały wieczór, próbując odkryć kto lub co stoi za wieloma intrygami ukrytymi na jej kartach. "Testament matki" to genialna moim odczuciu mieszanka kryminału, sensacji i fantastyki. Żeby ją poczuć, trzeba podejść do niej z otwartą głową, nie szukając żadnego sensu i logiki w niektórych wydarzeniach, za to z nastawieniem na naprawdę pokręconą opowieść...
Akcja powieści dzieje się głównie w niewielkiej miejscowości Topola Czarna, gdzie każdy każdego zna, a cała miejscowość żyje w jakiej dziwnej zmowie zmilczenia. Przyjazd Maksymiliana Topora wywołuje olbrzymie poruszenie, tym bardziej że mężczyzna zaczyna rozpytywać o swoich rodziców, a w niewyjaśnionych okolicznościach zaczynają, ginąc ludzie, którzy kiedyś wyrządzili krzywdę matce, a ich nazwiska znajdowały się na tajemniczej liście. Wkrótce przekonuje się, ze nie wszystko jest takie, jak mu się wydaje, a jego tropem podążają niebezpieczni ludzie- którzy nie są tymi, za których się podają. Jak się skończy ta historia? Czy Maksymilian przeżyje zasadzkę na swoje życie i odzyska tajemniczą broń? Kim są ludzie, którzy go ścigają? I co ważniejsze, czy wypełni się testament matki?
Tego już nie napiszę, bo wszystkiego dowiecie się w trakcie lektury, ale podpowiem... przygotujcie się na totalną jazdę bez trzymanki.
Pomysł na fabułę w moim odczuciu jest bardzo trafiony, autor doskonale balansuje pomiędzy mrocznym i tajemniczym klimatem małej wsi i mieszkającej w niej społeczności a szaleńczą akcją prosto planu filmów o Bondzie. Sporo wątków otulających główną oś powieści, tworzy ciekawą i wciągającą lekturę, niektóre z nich mogłyby być bardziej dopracowane, ale nie czepiam się tego. Zakończenie zostaje otwarte, więc kto wie, może czeka nas kontynuacja, i wtedy się wszystko wyjaśni?
Akcja początkowo toczy się dość wolno, nawet leniwie, ale dzięki temu możemy poznać głównego bohatera i zrozumieć jego motywy, przyśpiesza ona w zaskakujących momentach i gwarantuje stały dopływ adrenaliny. Pełno tu tajemnic i intryg, które z każdą stroną zaskakują coraz bardziej, zwroty akcji momentami wydają się tak absurdalne, że nie sposób się roześmiać, a mimo to chce się czytać i czytać. Wszystko to okraszone tajnymi agentami, szpiegami, spektakularnymi gonitwami i tajemniczymi zejściami.
Bohaterowie są kreatywni i bardzo kolorowi, fajnie napisani i poprowadzeni. Jest ich sporo, i trzeba się skupić na lekturze, bo już pod koniec jest łatwo się pogubić, kto z kim trzyma, a kto kogo chce wyeliminować...
Co może się wydawać zaskakujące, autor zmusza także do chwili refleksji nad tym jak bardzo pragnienie zemsty może prowadzić do zguby, że czasami lepiej odpuścić i to, co minęło otulić kołderką zapomnienia i pójść dalej, nie oglądając się na przeszłość.
Barwne opisy pozwalają puścić wodze fantazji i poczuć klimat tej historii całym sobą. Książkę czyta się bardzo szybko, jest zasługa nie tylko klimatu tej historii, ale i przyjemnej dla oka czcionki.
Czy polecam?
Przyznam, że cieszę się, że mogę patronować tej historii, i nie zmienia tego nawet fakt, że jest ona momentami absurdalna i niedorzeczna tak bardzo, że trudno w nią uwierzyć. Bawiłam się doskonale i naprawdę polecam ją każdemu na odstresowanie i relaks. Świetnie skonstruowany miks gatunkowy, w którym każdy odnajdzie coś dla siebie.