Kroniki Skolopendry recenzja

Test na idiotę

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @asiaczytasia ·3 minuty
2023-06-14
4 komentarze
16 Polubień
Ostatnie lata trochę nas (społeczeństwo) „przeorały”. Pandemia, wojna, inflacja – wyglądają, jak kolejne przystanki drogi na dno. Rzeczywistość pokazała, że trochę nam jeszcze brakuje. Ile? Czas pokaże. Natomiast Barbara Fitowska zaprasza nas do Polski, która jest w „czarnej dupie”. Bród, smród, ubóstwo, bajzel – taką wizję przyszłości znajdziemy w powieści „Kroniki Skolopendry”.

Wydawca obiecuje nam czarny humor, groteskę, absurd i ja się tego nie boję. Wręcz przeciwnie. Z radością „podnoszę rękawicę”. I bach. Dostaję w mordę. Barbara Fitowska tak mocno skupiła się na zabawie zabiegami literackimi oraz na wymyślaniu kolejnych sposobów na rozprawę z polskością, że zapomniała o najważniejszym, aby wprowadzić czytelnika i zaintrygować go wykreowanym przez siebie światem. Już od pierwszych stron wskakujemy w totalne szaleństwo. Uczestniczymy w jakimś pochodzie, demonstracji, a właściwie z niego „spierdalamy”1. Za nami „(...) zbliża się nawałnica. Od przodu endecja, od tyłu ekolodzy, Polacy katolicy od lewej, od prawej lewica. Wszystko za Tocosia.”2 Ludzie się o coś kłócą (Tocoś?) dołączają do tego bajzlu kolejni „gracze” „(...) Towarzystwo Znęcania się nad Zwierzętami. Z tyłu nieśmiało Koło Gospodyń Miejskich. Też chciało ugryźć coś dla siebie.”3 A ja wytrzeszczam gały i mamroczę zagraniczne WTF!. Myślę sobie: „Asia oddychaj. To jest początek. Zaraz się wszystko uspokoi i się wyjaśni.”. A gdzie tam! Bohaterowie skutecznie „spierdolili” do domu, do miasteczka o nazwie Wyczyjnuszka (a może po prostu do domu bo zamieszki były w owej miejscowości – nie jestem pewna), ale nikt nie odpoczywa. Scena za sceną, dialog za dialogiem – Barbara Fitowska strzela do czytelnika z literackiego kałasznikowa.

„Kroniki Skolopendry” mają kilka fajnych momentów, kiedy „klepnęłam się w kolano” i z uśmiechem stwierdziłam: „Ale pisarko wymyśliłaś. Dobre to”. Pytanie tylko, czy czytamy dla „momentów” czy dla „historii”. Dla mnie jest ważna ta druga. Dlatego tak kocham sarkazm Vonneguta wpleciony w biografie nieistniejących ludzi. W powieści Barbary Fitowskiej groteskowy komentarz na temat Polski i wydarzeń ostatnich lat przeważa nad „historią”. Dla mnie jest to zbyt osobiste, abym mogła to zrozumieć. W taki sposób można „bajać” z przyjaciółmi, z którymi dzieli się poczucie humoru. Bardzo trudno porwać tym obcego człowieka.

Wspomnę jeszcze słówko o języku. Wulgarny i dosadny to nie jest to samo. Polska Barbary Fitowskiej jest jaka jest. Nurkujemy tu do bagna głębokiej patologii. Co to znaczy? Ilość przekleństw, pierdnięć, glutów i innych dziwnych faktur oraz wydzielin jest olbrzymia. Ja nie mam nic przeciwko naturalistycznej prozie. Charakteryzuje ją swego rodzaju piękno, ale... Lubicie kiedy „polska patolka” rozgaduje się – przykładowo – w autobusie? Długo nie da się tego słuchać, prawda?

Znajdą się orędownicy tej książki. Chociażby Jakub Winiarski – mistrz autorki, człowiek, który uczył ją pisać – w posłowiu rozpływa się nad tym, jakie genialne są „Kroniki Skolopendry”, dość odważnie i próżnie sugerując, że jak ktoś nie zrozumiał tej powieści to idiota4. I tu mnie ma. Po latach czytania i bezczelnej zabawy w recenzenta-amatora trafiłam na książkę, która obnażyła braki w mojej inteligencji. Ojoj. Co mi pozostało? Wracam do czytania tego co lubię. Do mrocznej prozy Kariki z domieszką ironii Vonneguta, doprawionej satyrą Mrożka. Ale stop. Jak to było? „Debiut Fitowskiej mocno siedzi w tej stawiającej na humor tradycji (...)”5 - to à propo Sławomira Mrożka. Rozumu wystarczyło mi na Mrożka, a zabrakło na Fitowską.

1Barbara Fitowska, „Kroniki Skolopendry”, wyd. Novae Res, Gdynia 2023, s. 7
2Tamże.
3Tamże, s. 8.
4Jakub Winiarski, Posłowie [w:] tamże, s. 245-246.
5Tamże, s. 243.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

× 16 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kroniki Skolopendry
Kroniki Skolopendry
Barbara Fitowska
6.3/10

Gdy świat staje na głowie, tylko humor może nas ocalić! Zarazy, wojna, katastrofy klimatyczne, polityczne konflikty, nienawiść – temu zepsutemu do cna światu potrzebna jest moralna odnowa. A może wr...

Komentarze
@Lorian
@Lorian · ponad rok temu
Ojej. Nie przepadam za brzydotą w książkach, nawet zamierzoną. Zbyt dużo jej wokół mnie.
× 2
@OutLet
@OutLet · ponad rok temu
Podoba mi się Twoja recenzja. :)
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad rok temu
Ojoj, a ile razy ja wychodzę w recenzjach na idiotę. Taki już nasz los 😉
× 1
@Anna30
@Anna30 · ponad rok temu
Doceniam recenzje pisane szczerze.
Język stosowany w tekście z użyciem mocnego wulgaryzmu bardzo szkodzi w odbiorze, o ile jest on zamieszczany zbyt często. Jeśli emocjonalnie inne mam podejście wówczas.
Kroniki Skolopendry
Kroniki Skolopendry
Barbara Fitowska
6.3/10
Gdy świat staje na głowie, tylko humor może nas ocalić! Zarazy, wojna, katastrofy klimatyczne, polityczne konflikty, nienawiść – temu zepsutemu do cna światu potrzebna jest moralna odnowa. A może wr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kroniki Skolopendry Barbary Fitowskiej zaklasyfikowane zostały jako powieść polska i powieść fantasy. Wydaje mi się jednak, że książka ta jest nad wyraz realistyczna — konwencja pseudofantastyczna sł...

@miguelrafael @miguelrafael

Książka ,,Kroniki Skolopendry" była moją pierwszą książką z klubu recenzenta, więc tak naprawdę nie wiedziałam co biorę. Co prawda myślę, że nie jest to po prostu mój gatunek i dlatego czytanie było ...

@melodie_liter @melodie_liter

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Agla. Alef
Sofja w wielkim świecie

To, że kocham czytać to nie sekret. Czytam dużo i praktycznie każdą wolną chwilę spędzam z książką. Natomiast im więcej czytam, tym trudniej znaleźć mi rzeczy, które mni...

Recenzja książki Agla. Alef
Bielszy odcień śmierci
Kto komu podrzucił konia?

Pireneje. Trudno dostępna elektrownia wodna. To tam pracownicy znajdują okaleczone ciało... konia. Na miejsce zostaje wezwany komendant Martin Servaz z przykazem, aby wy...

Recenzja książki Bielszy odcień śmierci

Nowe recenzje

Czuwając nad nią
Skala Mercallego
@Chassefierre:

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe...

Recenzja książki Czuwając nad nią
Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca
Historia zamknięta w czterech ścianach.
@Anna_Szymczak:

„Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca” to książka, która budzi nie tylko ogromne emocje, ale i pytania dotyczące gr...

Recenzja książki Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca
Zadzwoń, jak dojedziesz
O tym, jak silna bywa tęsknota
@z_kultury_:

Przychodzi do Nas niezapowiedziana. Często pojawia się po stracie bliskiej Nam osoby. Sprawia, że Nasze życie powoli tr...

Recenzja książki Zadzwoń, jak dojedziesz