„Stałam przed zniszczonymi drzwiami z łuszczącym się lakierem i bałam się przekręcić klucz w zamku. Jak do tego doszło, że się tu znalazłam? Jeszcze parę godzin temu byłam szczęśliwa, a teraz stoję tutaj. Sama. Zrozpaczona. Załamana. W motelu, w jakimś obskurnym korytarzu, gdzie ze ścian odpada tynk. Z oddali dobiegało skomlenie psa, w odpowiedzi na jego skargę ktoś podkręcił dźwięk w telewizorze, słyszałam metalicznie brzmiące głosy tak wyraźnie, jakbym siedziała tuż obok. Wesołych świat, Sage. Łzy znowu napłynęły mi do oczu, ale pozbyłam się ich, mrugając. Nie chciałam już płakać, byłam wyczerpana. Kilka razy musiałam zjechać na pobocze w drodze z Brinson do Melview.”
Każdy z nas wie jak się zakończyła poprzednia część. Dla Sage los nigdy nie był łaskawy. W jednej sekundzie straciła wszystko. Swoją jedyną miłość, dach nad głową, przyjaciela. Od tego momentu nie wiedziała co ma dalej począć. Zatrzymała się w obskurnym hotelu, bo tylko na taki ją było stać. Alan również nie dawał o sobie zapomnieć. Luka chciałby jak najszybciej zapomnieć o tym co zrobiła mu Sage. Jednak to nie jest takie łatwe. Każda chwila spędzona bez siebie jest dla nich męką. Mimo tego, że na razie nie widzą jak bardzo się kochają los zafunduje im jeszcze dużą dawkę emocji. Jeśli jesteście ciekawi jak potoczyły się losy Sage i Luki to jak najszybciej sięgnijcie po „Tylko bądź przy mnie”.
Po zakończeniu pierwszej części moje serce było w strzępach. Nie mogłam przestać płakać takie emocje zaserwowała mi autorka. Chciałam jak najszybciej poznać dalsze losy głównych bohaterów, ale niestety nie było mi to dane. Musieliśmy trochę poczekać na drugą część, ale w końcu po paru miesiącach mogliśmy zagłębić się świat Luki i Sage. Jestem wręcz zakochana w tej części i chciałabym kolejne. Niestety to jest już zakończenie całej historii.
Moim zdaniem autorka powinna w jeszcze innych książkach dopisać historię innych bohaterów. Chciałabym wiedzieć jak wyglądało życie April, Aarona, Connora, Megan. Co u nich słychać po na przykład paru latach. Czy April znalazła miłość swojego życia, czy Connor w końcu pogodził się ze swoją chorobą, czy Megan postawiła się rodzicom i wybrała własną ścieżkę. To byłby dobry pomysł, aby nie zostawiać swoich czytelników tak ze znakiem zapytania.
Twórczość Laury Kneidl zrobiła na mnie duże wrażenie. Może na pierwszy rzut okiem książki wyglądają na romans jakich dużo na polskim rynku. Jednak książki nie ocenia się po okładce. Tutaj mamy historię dwójki ludzi, którzy są bardzo skrzywdzeni i szukają w świecie ratunku. Nie wiedzą jak mają się po nim poruszać. Kiedy znajdują drugą osobę, nie wyobrażają sobie, aby mogłoby jej zabraknąć. Jest ona dla nich ratunkiem, który od dawna szukali. Mimo, że życie nie jest usłane różami, trzeba iść przez nie z podniesioną głową i zawsze znajdywać te światełko, że będzie dobrze.
Chciałabym Was z całego serca zachęcić do zapoznania się z drugą częścią „Jednak mnie kochaj”. Obiecuję Wam, że na pewno się nie zawiedziecie. Obydwie części są na tak samo dobrym poziomie, a zakończenie „Tylko bądź przy mnie” zostawi Was w dziwnym zawieszeniu. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca, kiedy przeczytała ostatnią stronę. Musiałam chwilę odsapnąć i na nowo przemyśleć wszystko co wcześniej przeczytałam.