Carolly Erickson jest doktorem historii. Pisze książki oparte na faktach, ale też powieści z alternatywnymi historiami. W 2013 roku dzięki Grupie Wydawniczej Publicat pojawiła się na rynku jedna z jej powieści historycznych – „Tajemny dziennik Marii Antoniny”.
Książka opowiada o dziejach tytułowej bohaterki, widzianej jej oczami. Młoda Antonina zostaje wydana za mąż za delfina Francji, co daje jej rodzinie mocne poparcie polityczne. Po jej przyjeździe do Wersalu okazuje się, że mąż nie jest nią zainteresowany. Ludwik woli zajmować się polowaniami, skręcaniem zegarów, czy pisaniem książek. Z powodu drobnej dolegliwości męskości, nie chce spełniać małżeńskich obowiązków. Maria Antonina jest zatem wytykana palcami jako ta, która nie umie wzbudzić pożądania. A stara się to zrobić na wiele sposobów. Ponieważ mąż nie chce spędzać z nią swojego czasu, Antonina poświęca go przyjaciółkom, a także zabranemu z Austrii służącemu, w którym się podkochuje. Niestety, ten w końcu bierze ślub, a Antonina wreszcie zachodzi w ciążę. Ludwik jest przeszczęśliwy – do momentu, w którym okazuje się, że ma córkę. Kolejne ciąże są równie nieszczęśliwe – następuje poronienie, a pierworodny syn jest kaleką. Dopiero kolejny zostaje okrzyknięty delfinem. W tym samym czasie umiera król, a Antonina wraz z mężem zostaje koronowana. Okazuje się jednak, że Francja ma problemy finansowe, a lud się buntuje. Królowa jest jednak zajęta swoim nowym romansem, przez co nie bardzo zawraca sobie głowę sprawami państwa. Widząc, że Ludwik nie daje sobie rady, potajemnie przejmuje za niego rządy, jednak w końcu królewska rodzina zostaje pojmana, a ich los jest niepewny.
Książka zachowuje konwencję tytułowego pamiętnika. Daty wpisów rozpoczynają się w 1769 roku, a kończą w dniu śmierci królowej, w 1793 roku. Narratorem jest sama Antonina. Od wieku dziecięcego bardzo się zmieniła w swojej opowieści. Dojrzała, dorosła i zrozumiała, co jest dla niej najważniejsze. Z romansów zwróciła się w stronę rodziny. Nie bała się też zaangażować w politykę, którą jej mąż traktował jak karę.
Nie mamy tu dziejów Francji opowiedzianych podczas Rewolucji wprost. Mamy tu dramat młodej kobiety, matki i żony, która wie, że przez funkcję, którą spełnia ma problemy. Ludzie jej nienawidzą, śpiewają sprośnie piosenki, mimo że nie do końca jest jej to wina. Poprzednie rządy sprawiły, że skarb państwa odziedziczył problemy finansowe, które trudno Ludwikowi teraz załatać.
Historia państwa jest tu na uboczu – autorka skupiła się na emocjach samej Antoniny, na jej życiu prywatnym, nie publicznym. To wielki plus, bo pokazuje to, jak kobieta mogła się czuć w tym trudnym dla niej czasie. To historia nieco zza kulis, inna.
Plus – pięknie wyróżnione daty. Podobało mi się też to, że wpisy były różnej długości. Dzięki temu nabrały autentyczności. Uniknięto za to problemu z wciągnięciem dialogu w narrację, gdyż pojawiały się one rzadko, a jeśli już to w formie cudzysłowu. Dodatkowo wielkim zaskoczeniem była mowa zależna.
Minus – podział na rozdziały. Nie bardzo mogłam zrozumieć, po co on w ogóle się pojawił. Wpisy z dziennika często były niemal po sobie, a jednak rozdzielały je niekiedy rozdziały. Poza tym raz, czy dwa pojawiło się kilka błędów związanych z korektą, głównie literówki. Raz chyba zgubiłam się w opowieści, gdyż daty następowały po sobie, a Antonina opisywała w tej późniejszej to, co zdarzyło się dwa dni wcześniej, tak jakby nie miała w ręku dziennika poprzedniego dnia, co nie było prawdą.
Poza tym historia jest wciągająca, forma jej podania bardzo dobrze zbudowana i przemyślana. Książkę zaczyna wpis z dnia śmierci królowej, potem następuje retrospekcja, a kończy się ponownie datą ścięcia i notatką służącej, która kończy powieść, opisując egzekucję królowej.
Książkę czytałam błyskawicznie. To poruszająca opowieść o kobiecie, która wiele przeszła. Czasem wydawała mi się naiwna, nieco infantylna, ale ogólnie była to sympatyczna kreacja. Autorka chciała przybliżyć nam Marię Antoninę taką, jaka była prywatnie, nie dla poddanych. Kobietę, która bała się, kochała, zdradzała, cierpiała, choć na twarzy ciągle była silna i niewzruszona.
Komu mogę polecić książkę? Spodoba się tym, którzy lubią historię. To nieco inne spojrzenie na znaną postać. Na pewno też ci, którzy nie fascynują się dawnymi epokami znajdą w powieści coś dla siebie. To przede wszystkim opowieść o silnej kobiecie, która miała ciężkie życie, ale do ostatnich chwil wiedziała, że musi być niewzruszona i musi pamiętać, kim jest. Zachęcam, bo autorka zrobiła kawał dobrej roboty, zna się na rzeczy, gdyż od dawna studiuje fakty dotyczące życia królowej, dlatego wiele rzeczy ma tu potwierdzenie w faktach historycznych. Polecam, bo to po prostu interesująca książka.