Ta książka nie da się porównać do jakiejkolwiek innej przeczytanej przeze mnie do tej pory. Nawet nie wiem, co mną powodowało, gdy wybierałam ją spośród innych tytułów stojących na półce z napisem „ Nowości „ w bibliotece. Nazwisko autorki, które gdzieś przemknęło mi przed oczami, tajemnicza i ładna okładka, tytuł czy może opis?
Złapałam się w pułapkę moich oczekiwań, gdyż w zasadzie sądziłam, że jest to romans i nawet początek utwierdził mnie w tym przekonaniu. „ Twarz Grety di Biase „ jest powieścią o miłości, ale nie w zwyczajnym tego słowa znaczeniu. To opowieść malowana słowami o miłości do sztuki i o sztuce miłości. Opowieść o miłości niesamowicie emocjonalna, obok której nie da się przejść obojętnie, bo jest to historia, którą się przeżywa. Opowiedziana z perspektywy Adama Dancera, właściciela małej Galerii we Wrocławiu, bohatera o bardzo skomplikowanej konstrukcji psychologicznej. Pełno w nim sprzeczności, z powodu silnej nerwicy natręctw. Pomimo, że prowadzi uporządkowane życie, czerpiąc radość z obcowania ze sztuką, zdominowany jest przez lęk przed jakimikolwiek zmianami. Ma tylko jednego przyjaciela i znajomą prostytutkę, z którą łączy go pewien układ. Wszystko zmienia pewnego dnia, gdy Adam kupuje od tajemniczej malarki z Włoch dwa portrety. Piękna i intrygująca modelka zafascynowała go na tyle, że zaciekawienie zmienia się bardzo szybko w obsesję. Ta obsesja wzmaga się jeszcze bardziej, gdy udaje mu się nawiązać kontakt mailową z autorką obrazów. Im więcej korespondują, tym Adam mniej wie o tajemniczej Grecie. Fascynacja Adama postacią malarki przenosi się także na czytelnika, a spowodowane to jest tym, że autorka stopniowo odkrywa jej historię w kolejnych mailach pełnych emocji i znaczeń. Kobieta pragnąca zachować anonimowość zdradza jednak coraz więcej niepokojących szczegółów z własnego życia.
Adam, osoba przewidywalna dla otoczenia, zaskakuje nawet sam siebie, postanawia zaryzykować i wyruszyć w podróż do Włoch, śladem tajemniczej Grety, aby ją odnaleźć i powiedzieć, że się zakochał poprzez jej obrazy. Podróż, którą odbywa do Włoch, opisaną tak sugestywnie i dbałością w powieści, zmieni na zawsze Adama. Czy odnajdzie Gretę di Biase i kim właściwie jest tajemnicza kobieta?
Magdalena Knedler napisała fascynującą historię z nieszablonowymi bohaterami, tworząc niesamowitą atmosferę, przekonującą fabułę. Znalazłam tu takie motywy jak miłość, samotność, pasja czy strach podane w sposób wyjątkowy. Pomimo, że powieść nie kończy się w tradycyjny sposób, ale ten rodzaj historii nie mógł mieć innego zakończenia, to i tak niesie optymistyczne przesłanie. Chyba nawet nie oczekiwałam innego zakończenia, dzięki czemu moim zdaniem, autorka umknęła wszelkim schematom. Jest to literatura wysokich lotów, dramat psychologiczny dopracowany w każdym calu. Na pewno walory tej powieści bardziej docenią czytelnicy interesujący się sztuką, dla których informacje dotyczycące licznych dzieł sztuki zawartych na kartach książki będą przydatne. Jeżeli chodzi o mnie doceniam kunszt pisarki Magdaleny Knedler, chociaż aż tak bardzo nie ekscytuję się sztuką, bo o ile podziwiam ludzi mających talent malarski potrafiący odbiorcę czarować obrazem, to miałam problem z zaakceptowaniem mnogości odniesień do malarskich stylów, biografii znanych artystów. To był jedyny element, który mi przeszkadzał, bo przyznaje się z ręką na sercu, zwyczajnie nie znam się na dziełach sztuki i bardziej od opisów warsztatu malarskiego, szczegółów dotyczących historii sztuki, przypadł mi do gustu sposób narracji powieści i jestem pod wielkim wrażeniem prozy autorki, która dostarczyła mi wielu przeżyć, tworząc wspaniałą powieść o uczuciach.
„ Każdy nosi w sobie jakąś opowieść. Wciąż się rozwijającą i nieprzewidywalną. Zmierzająca do finału, który dla każdego jest wielką niewiadomą . „