Akcję trzeciego tomu opowieści o Karkonoszach Sławek Gortych umiejscowił w Strzesze Akademickiej, kolejnym karkonoskim schronisku. Tym razem mamy możliwość poznania zimowej scenerii tych gór i zjawisk pogodowych charakterystycznych dla tej pory roku i tego terenu.
Wydarzenia opisywane w książce pisarz umieścił na trzech płaszczyznach czasowych pomiędzy którymi czytelnik podróżuje.
Bohaterami wydarzeń z 1947 roku są 17-letni Franek i 18-letnia Małgosia oraz rodzina Czerwińskich, w której dwaj bracia giną w tajemniczych okolicznościach.
Z kolei przełom roku 1991/92 związany jest z osobą Andrzeja Czerwińskiego, jego tajemniczą śmiercią i „dziwnym” śledztwem z nią związanym.
Czasy współczesne to rok 2006 i przygody Tomasza Wilczura autora kryminałów, który chce rozwikłać tajemnice sprzed lat. Jest to trudne, bo zderza się z murem milczących ludzi, których mottem są słowa: „Co się stało w Strzesze zostaje w Strzesze.”
Opisywane wydarzenia i postacie z tych trzech okresów historii przeplatają się w kolejnych rozdziałach. Nie brakuje tu charakterystycznych dla kryminału starannie budowanego napięcia, zwrotów akcji i dramatycznych wydarzeń. To wszystko pokazane na zasypanych śniegiem i zmrożonych szlakach, we mgle ograniczającej widoczność.
Gortych pokazuje i często podkreśla jak niebezpieczne mogą być te góry zimą ze względu na specyficzny mikroklimat tych terenów.
Fikcyjne wydarzenia zgrabnie zostały połączone z prawdziwymi faktami, które miały miejsce w tym samym czasie – tajemniczy pociąg przejeżdżający przez Cieplice, konferencja w Szklarskiej Porębie, tragiczna w skutkach lawina w Białym Jarze.
Ciekawe jest przedstawione przez autora uzasadnienie zniknięcia Małgosi w 1947 roku i jej późniejsze pojawienie się w schronisku. Zastanawiające jest, czy to celowe nawiązanie do pojawiającego się ostatnio w przestrzeni publicznej tematu.
Postacie głównych bohaterów budzą w czytelniku pozytywne emocje, co gwarantuje jego zaangażowanie w lekturę i chęć doczytania jej do końca. Ciekawa fabuła i nietuzinkowi bohaterowie sprawiają, że powieść zapada w pamięć.
W to wszystko wplecione zostały górskie legendy, które tworzą klimat tajemniczości i bajkowości.
Po raz kolejny widać miłość autora do tych gór, świetną znajomość topografii terenu i dużą wiedzę o przyrodzie i zjawiskach meteorologicznych Karkonoszy. Nie można też pominąć wiedzy historycznej. Te informacje zgrabnie połączone z wątkiem romantycznym i kryminalnym same zapadają w pamięć. Dołączone do książki posłowie z odwołaniem się do źródeł ma niezaprzeczalny walor edukacyjny.
Nie można pominąć wątku, którego celem jest oddanie hołdu osobom zaangażowanym w pracę Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. To oni są bohaterami niosącymi pomoc tym, którzy nie docenili gór lub przecenili siebie. A może jedno i drugie.
Prosty, naturalny, codzienny język sprawia, że książkę dobrze się czyta. Możliwość odszukania w rzeczywistości opisywanych miejsc zachęca do podróży w Karkonosze. A jednym z miejsc do odwiedzenia po lekturze tej części powinien być wspomniany przez Gortycha symboliczny cmentarz ofiar gór na zboczach kotła Łomniczki.
Zapraszam do lektury.