Obserwatorium na Śnieżce majestatyczna bryła, wielki budynek pokazywany w podręcznikach architektury (projektantów Witolda Lipińskiego i Waldemara Wawrzyniaka), trochę nie z tego świata.
Właśnie w tym miejscu zaczyna się akcja powieści Jarosława Szczyżowskiego. A rozpoczyna się niezwykle: dyżurujący metrolog Piotr zaczyna słyszeć dziwne dźwięki, które powtarzają się w dziwnych sekwencjach, nasilają się, wibrują, układają w kod binarny z przesłaniem (niech zostanie niepoznane). Dźwięki narastają, a w tym czasie szczyt góry zaczyna otaczać dziwny nieprzejrzysty kokon jakby z chmur czy gęstej mgły i zaczynają się dziać inne nieprzewidywalne wydarzenia, a samo zjawisko zaczyna wpływać niepokojąco na osoby, które miały styczność z dziwną anomalią.
Autor Obserwatorium stopniowo tworzy przestrzeń w Górach Izerskich, którą nawiedza zjawisko niezrozumiałe dla człowieka, wobec którego jest on bezsilny - próbuje go badać, ale raczej musi się mu poddać.
Zjawisko najpierw traktowane jest jako anomalia pogodowa, później zauważa się wpływ geologii i ukształtowania terenu, później także prze niektórych jako zagięcie przestrzeni – dziwny matrix. Zjawiska meteorologiczne okazują się powiązane także z dziwnymi znaleziskami z poprzednich wieków i historiami które miały już miejsce wcześniej. Stopniowo tajemnica zaczyna zataczać coraz szersze kręgi, obejmując okoliczne schroniska, później miejscowości i miasta oddalone od Śnieżki nawet kilkadziesiąt kilometrów, a wraz z nimi i ludzi. W rozwikłanie sprawy zaangażowanych jest wiele osób o różnych doświadczeniach.
I tak naprawdę nie wiadomo co jest prawdą. Gdzie będzie rozwiązanie zagadki czy legendach Karkonoszy, czy też uwarunkowania geologicznych i procesach ziemskich, czy też duchowości dawnej religii lub religii z całkiem innej strony świata.
Śnieżka, obserwatorium, Dom Śląski, Karpacz, Jelenia Góra i okolice spowite przerażającą tajemnicą. Dziwnym, niepokojącym zjawiskiem, wzbudzającym strach. Atmosfera gęstnieje, nic nie jest pewne – istnieją tylko hipotezy – taki obraz niepokoju tworzy autor. Jednocześnie wciąga czytelnika, wzbudza ciekawość na tyle, że ten sam zaczyna kombinować co TO może być! Do diabła!
Za możliwość lektury dziękuje wydawnictwu Literanova i p. Bognie.